Szpaki jak chronić owoce przed nimi,jak się ich pozbyć ?
Ja co prawda sadów nie posiadam jednie mój wujo ale on ma jakieś inne urządzenia do odstraszania niż to pokazane w linku. Za to mój sąsiad któr mieszka zaraz obok ma swój sposób na szpaki który mnie doprowadza do rozpaczy
otóż na cały regulator puszcza im radio.... gdyby to była jeszcze jakaś normalna stacja to bym przebolała ale on puszcza Radio Maryja
Uwierzcie mi że można oszaleć 



Jak w tym roku będziemy bronić się przed szpakami
zgadzam się z tym co mówi halfoat; kwiczoły załatwiły mi grządkę z fasolą,ciągle dorzucam po parę nasion,goniłem je też z truskawek. I wcale nie są bojaźliwe, odfrunie parę metrów i się gapi.Może rzeczywiście zainstalować makietę kota. Pozdrawiam Ryszard.
-
- 30p - Uzależniam się...
- Posty: 43
- Od: 22 kwie 2009, o 13:26
- Lokalizacja: spod Warszawy ale sercem zawsze z Wrocławia
Szpaki paskudy
I nie o drzewka mi tu chodzi, o nie! Mieszkam sobie w domku, od pięciu lat. Dach kopertowy, blachodachówka (wysoki profil), pod nią tylko folia paroprzepuszczalna. Szpaki pokochały mój dach, co roku od zachodu i południa mam pod gąsiorami nową rodzinkę. Na początku bardzo mi się to podobało ich sąsiedztwo, ale dotarło do mnie, że za parę lat będę mieć poważny problem, krótko mówiąc zacznie mi się lać na głowę. Gonię je więc jak wariatka z długim bambusem (w roli czujki świetnie sprawdza się mój pies) . Opukuję rynny płosząc je, kiedy mogę, spod gąsiorów, wychodzę późnym wieczorem, gdy ptaki już śpią, na mój niemieszkalny strych i obstukuję delikatnie miejsca, w których się ich spodziewam. Jeśli ptaki już tam się gnieżdżą, to wywołuję popłoch ale nie na długo, bo rano znów je widzę i słyszę.
Macie podobny problem? To może macie też skuteczne sposoby na odstraszenie ptaszysk. Może łatwiej zniechęcić je do zagnieżdżania się w danym miejscu niż do stołowania się na czereśniach? Skądinąd jestem pełna uznania dla ich inteligencji i determinacji.
Pozdrówka
Kamila
Macie podobny problem? To może macie też skuteczne sposoby na odstraszenie ptaszysk. Może łatwiej zniechęcić je do zagnieżdżania się w danym miejscu niż do stołowania się na czereśniach? Skądinąd jestem pełna uznania dla ich inteligencji i determinacji.
Pozdrówka
Kamila
Szpaki
Słyszałem kiedyś o takim urządzeniu który imituje odgłosy drapieżników, których sie szpaki i nietylko szpaki boją. Jednak z tego co mi wiadomo na takie coś trzeba mieć pozwolenie, szczególnie w przypadku gdy się mieszka blisko jakiegoś obszaru chronionego lub terytoriów lęgowych innych ptaków
-
- 30p - Uzależniam się...
- Posty: 43
- Od: 22 kwie 2009, o 13:26
- Lokalizacja: spod Warszawy ale sercem zawsze z Wrocławia
Dzięki colezko!
Myślałam już o tym i szukałam tych nagrań, bo są to podobno odgłosy ptaków drapieżnych. Stosują to rzekomo na lotniskach. Ale niestety nigdzie udało mi się trafić nawet na ślad takich materiałów. Swoją drogą mieszkam w bliskim sąsiedztwie Mazowieckiego Parku Krajobrazowego... i swoją drogą to człowiek na te dźwięki pewnie uwagi nie zwróci...
Pozdrówka
Kamila
Myślałam już o tym i szukałam tych nagrań, bo są to podobno odgłosy ptaków drapieżnych. Stosują to rzekomo na lotniskach. Ale niestety nigdzie udało mi się trafić nawet na ślad takich materiałów. Swoją drogą mieszkam w bliskim sąsiedztwie Mazowieckiego Parku Krajobrazowego... i swoją drogą to człowiek na te dźwięki pewnie uwagi nie zwróci...
Pozdrówka
Kamila
Szpaki
To są dość głośne dzwięki i jeśli się przebywa w pobliżu nadajnika to można poznać z którego miejsca dźwięk się wydobywa. Akurat w moich okolicach takie urządzenia zamontowane są na zakładach przetwórczych do odstraszania wron itp., a mieszkam blisko Załęczańskiego Parku Krajobrazowego
Widziałem sporo takich urządzeń na allegro, niestety nie znam sie na tych urządzeniach, tak więc nie potrafię doradzić które jest dobre
pozdrawiam
Widziałem sporo takich urządzeń na allegro, niestety nie znam sie na tych urządzeniach, tak więc nie potrafię doradzić które jest dobre
pozdrawiam
-
- 30p - Uzależniam się...
- Posty: 43
- Od: 22 kwie 2009, o 13:26
- Lokalizacja: spod Warszawy ale sercem zawsze z Wrocławia
Colezko, jeszcze raz dzięki,
jeśli są na allegro, to nierozgarnięta jestem straszliwie, bo niemożliwe by nie wyskoczyło mi to w googlach. Cóż bywa... Mój mąż twierdzi, że jak komuś płacą za to, że jest bystry w pracy, to w domu musi dopuścić dio głosu tłamszonego cały dzień głuptaka. On ma dobrze, etatowiec... Ale ja pracuję w domu...
Jeśli ktoś może coś polecić, jeśli ktoś wie coś więcej o ww. urządzeniach to będę ;:10 wdzięczna.
Pozdrówka
Kamila
jeśli są na allegro, to nierozgarnięta jestem straszliwie, bo niemożliwe by nie wyskoczyło mi to w googlach. Cóż bywa... Mój mąż twierdzi, że jak komuś płacą za to, że jest bystry w pracy, to w domu musi dopuścić dio głosu tłamszonego cały dzień głuptaka. On ma dobrze, etatowiec... Ale ja pracuję w domu...
Jeśli ktoś może coś polecić, jeśli ktoś wie coś więcej o ww. urządzeniach to będę ;:10 wdzięczna.
Pozdrówka
Kamila
- eba
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1241
- Od: 22 lip 2008, o 14:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Sochaczewa
- Kontakt:
Niestety, u mnie jest podobnie. Rok temu mieliśmy prawdziwy pogrom ze szpakami. Budujemy dom w pobliżu lasu, do tej pory jest jeszcze niezamieszkany. W ubiegłym roku został położony dach, zrobiona elewacja, ale spóźniliśmy się z podbitką. Tragednia, gniazdo na gnieździe, powłaziły pod folię, elewacja do mycia...
W tym roku udało im się zrobić tylko jedno gniazdo. Te małe paskudy potrafiły odgiąć pionowy kawałek plastikowej podbitki i zrobić tam gniazdo. Szybko odchowały potomstwo i gniazdo już jest puste, a ja muszę naprawić ten kawałek, bo za chwilę będę miała następne pokolenie...
W tym roku udało im się zrobić tylko jedno gniazdo. Te małe paskudy potrafiły odgiąć pionowy kawałek plastikowej podbitki i zrobić tam gniazdo. Szybko odchowały potomstwo i gniazdo już jest puste, a ja muszę naprawić ten kawałek, bo za chwilę będę miała następne pokolenie...
- babeczka03
- 100p
- Posty: 197
- Od: 3 mar 2008, o 16:41
- Lokalizacja: Pomorskie
Przejęłam się tymi szpakami
niestety nic ciekawego nie znalazłam w necie. Ale może wystarczy zrobić kilka budek lęgowych? Tylko musiałyby być specjalne dla szpaków http://www.bmpankowscy.pl/budki_legowe_typ_b.html wtedy może przestałyby się gnieździć pod dachem?

Opadły kwiat powracający na gałąź?
To był motyl...
To był motyl...
-
- 30p - Uzależniam się...
- Posty: 43
- Od: 22 kwie 2009, o 13:26
- Lokalizacja: spod Warszawy ale sercem zawsze z Wrocławia
Ebo, nie słuchaj babeczki, choć na pewno dobrze ci życzy! Żadnych budek lęgowych!
Przerobiłam to na początku mojej szpaczej wojny. W pierwszym roku budki im się nie podobały, wybrały gąsiory. W drugim roku postanowiły być miłe, docenić mój wysiłek i wydatek. I miałam je i w budkach i pod dachem.
W trzecim zlikwidowałam budki. Dalej mieszkamy razem.
Myślę, że budki to był sygnał, że gościnny ze mnie człowiek.
Szukajmy ww. urządzeń. Jak ktoś znajdzie, wypróbuje, to niech koniecznie się odezwie, najlepiej na "pw", by nie przegapić.
Pozrówka
Kamila
Przerobiłam to na początku mojej szpaczej wojny. W pierwszym roku budki im się nie podobały, wybrały gąsiory. W drugim roku postanowiły być miłe, docenić mój wysiłek i wydatek. I miałam je i w budkach i pod dachem.
W trzecim zlikwidowałam budki. Dalej mieszkamy razem.
Myślę, że budki to był sygnał, że gościnny ze mnie człowiek.
Szukajmy ww. urządzeń. Jak ktoś znajdzie, wypróbuje, to niech koniecznie się odezwie, najlepiej na "pw", by nie przegapić.
Pozrówka
Kamila
-
- 30p - Uzależniam się...
- Posty: 43
- Od: 22 kwie 2009, o 13:26
- Lokalizacja: spod Warszawy ale sercem zawsze z Wrocławia
Ebo,
ja mam szybkiego psa (w zasadzie na dziki, , ale z braku laku...), który praktycznie sam wytresował się do płoszenia szpaków z ogródka (wróblowatym i innej maliźnie daje żyć, ornitolog jeden). Drze też paszczę jak tylko szpaczysko siądzie na dachu i wtedy ja, z tym wspomnainym kijem i rozwianym włosem przystępuję do akcji ( a jak się przy tym chudnie!). A kota, bardzo łownego, mają sasiedzi i często widuję go u nas, sika mi na narożnik domu skacze po tujach i wolę nie myśleć co jeszcze. ale ze szpakiem w paszczy jeszcze go nie widziałam.
Myślę sobie, że jeśli u Ciebie pchają się pod podbitkę , to na pewno można ją jakoś uszczelnić lub nawet wymienić. Z wielu powodów warto to zrobić bo jeśli jest nieszczelna to możesz mieć wkrótce także osy lub szerszenie. Ja, mając tymczasową podbitkę zaraz po budowie, miałam ciągle na strychu myszy i raz szerszenie. Teraz mam porządną podbitkę z drewna i jest spokój. Ale dachu niestety sobie nie wymienię
Moję metody dręczenia dają skutek, jeśli uda mi się doprowadzić do rozsypania gniazda, w którym już są jaja. Wtedy odpuszczają. Ale na krótko, najdalej do następnego roku, a chyba i krócej, bo zdaje mi się, że lęgną się kilka razy w roku albo nie wszystkie w tym samym czasie.
Uszy do góry, sprawę podbitki można i warto przewalczyć.
Kamila
ja mam szybkiego psa (w zasadzie na dziki, , ale z braku laku...), który praktycznie sam wytresował się do płoszenia szpaków z ogródka (wróblowatym i innej maliźnie daje żyć, ornitolog jeden). Drze też paszczę jak tylko szpaczysko siądzie na dachu i wtedy ja, z tym wspomnainym kijem i rozwianym włosem przystępuję do akcji ( a jak się przy tym chudnie!). A kota, bardzo łownego, mają sasiedzi i często widuję go u nas, sika mi na narożnik domu skacze po tujach i wolę nie myśleć co jeszcze. ale ze szpakiem w paszczy jeszcze go nie widziałam.
Myślę sobie, że jeśli u Ciebie pchają się pod podbitkę , to na pewno można ją jakoś uszczelnić lub nawet wymienić. Z wielu powodów warto to zrobić bo jeśli jest nieszczelna to możesz mieć wkrótce także osy lub szerszenie. Ja, mając tymczasową podbitkę zaraz po budowie, miałam ciągle na strychu myszy i raz szerszenie. Teraz mam porządną podbitkę z drewna i jest spokój. Ale dachu niestety sobie nie wymienię

Moję metody dręczenia dają skutek, jeśli uda mi się doprowadzić do rozsypania gniazda, w którym już są jaja. Wtedy odpuszczają. Ale na krótko, najdalej do następnego roku, a chyba i krócej, bo zdaje mi się, że lęgną się kilka razy w roku albo nie wszystkie w tym samym czasie.
Uszy do góry, sprawę podbitki można i warto przewalczyć.
Kamila
- eba
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1241
- Od: 22 lip 2008, o 14:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Sochaczewa
- Kontakt:
Walczyć będę, to nie ulega wątpliwości. Miałam jednak nadzieję, że inwazja szpaków wynikła z faktu, że dom jeszcze nie był zamieszkany. Widać z Twojego przykładu, że nie ma to dla nich najmniejszego znaczenia.
Pies już u nas jest, ale bardziej interesuje go jego własna miska, niż te skrzeczące fruwajki.
O kota jednak się postaram, a raczej o kocicę, bo te są łowniejsze. Koty, faktycznie, obsikują/ znaczą swój teren, tłuką się z innymi kotami, więc na polowanie zostaje im mało czasu
.
Co do podbitki, z plastkową jest ten problem, że się rozrzerza pod wpływem ciepła i nie powinna być przymocowana zupełnie na sztywno, bo zwyczajnie bedzie się wyginać. Marzę o drewnianej, ale na razie musi nam wystarczyć plastik
.
Pies już u nas jest, ale bardziej interesuje go jego własna miska, niż te skrzeczące fruwajki.
O kota jednak się postaram, a raczej o kocicę, bo te są łowniejsze. Koty, faktycznie, obsikują/ znaczą swój teren, tłuką się z innymi kotami, więc na polowanie zostaje im mało czasu

Co do podbitki, z plastkową jest ten problem, że się rozrzerza pod wpływem ciepła i nie powinna być przymocowana zupełnie na sztywno, bo zwyczajnie bedzie się wyginać. Marzę o drewnianej, ale na razie musi nam wystarczyć plastik
