Ewuniu/ Ave, czy wiesz, że tak właśnie chciałam obejść te " nieszczęsne sztachety" ?
Wstawiając płot panelowy od strony wewnetrznej.
Zgodnie z wytycznymi - byłby płot sztachetowy, no, bo by stał!
A za nim - pełna ściana z paneli.

Niestety, skutecznie otrzeźwiła moje zapedy koleżanka, biegła w temacie,
twierdząc, że migiem dostanę decyzję rozbiórki, bo " kompleks zabytkowy" jest pod pilnym dozorem i nic tu nie umknie sokolemu oku konserwatora.
No, to teraz zaplatam sztachety pnączami i zasłaniam krzaczorami.
I za chlorellę, tego nie zdejmę!
Bo sztachety SĄ !
Ewuś Krakowska, deszcz w chusteczkowym zdziałał cuda.
Normalnie CUDA.
Możecie nie wierzyć ale rośliny dostały jakiejś heroiny albo licho wie czego.
Tulipy Biedronkowe, po nawożeniu dostały gigantyzmu
( Przecież, to są Triumphy, więc raczej mały kwiatek powninien być ?!)
Nawet Angelique utyła strasznie, co widać zwłaszcza na tle Triumph'ów z tyłu

.
I foiletowe, pełne coś tam Blue
Black Hero, pełniutki jak piwonia , zaczyna wpadać w czernie...
A towarzyszący mu Matisse
( chyba, bo nie pamiętam - coś z serii malarskich kupowałam), jeszcze bardzie uwypukla ciemne odcienie
Śnieżna, piwoniowa Mount Tahoma, kwitnie ok.. miesiąca !
Viridiflora?
Kolejny malowaniec, niewiadomo skąd ?
Raczej będzie papugą
Podobnie, jak nasze cuda po 7zł, czyli Diamont Rose, skutecznie niechcąca się obudzić!
Obok poletko strzępiastych Black Parrotów, towarzyszące Qiunn of the Night.
No poletko, w chusteczkowym, czyli kilka sztuk ...
A na koniec katastrofa kolorystyczna, czyli żółtaczka zakaźna kompromituje Czarnego Bohatera.
I to chyba wszystko z tulipanów, na dziś. :P
O, powojnik macropetela "Violet Pink" od clary_w, okazał się być Midwell Hallem
a to 2 -latek jeszcze w dzwoneczkach
