Tynk zewnętrzny

[paco]

Czy tym urządzeniem "rzucać" tynk cienkowarstwowy?
Nawet nie wiem jak to urządzenie się nazywa.








Ale nie w tym problem - wiem jak go użyć i jaki jest efekt baranka rzucanego z zaprawy cementowej. Zastanawia mnie, czy można wykonać (na ocieplonej styropianem ścianie) tym sposobem baranek z suchej zaprawy do wykonywania tynków cienkowarstwowych.
Czy ktoś próbował zrobić coś takiego?
Nie wiem czy przyczepność rzucanego tynku (na klej do styropianu), bez zacierania będzie wystarczająca i czy nie będzie odpadał? Czy nie należałoby dodać do niego np. białego cementu, aby poprawić przyczepność?
Przyszedł mi do głowy ten pomysł, gdyż sam (jedna osoba) nie jestem w stanie wykonać tynku cienkowarstwowego tradycyjną metodą, a wynajęcie firmy jest dla mnie zbyt drogie. Jeśli ta metoda zdałaby egzamin to jestem uratowany.
Jeśli nikt nie próbował wykonać taki tynk - to będę pierwszym, który takie próby wykona - ale wolałbym nie uczyć się na własnych błędach.

[mora1]

Ja odpowiem, niestety nie mam zdjęcia tego dzieła naszego znajomego. Chciał identyczną maszyną wykonać tynk cienkowarstwowy silikatowy, porażka jednym słowem. Stare tynki były nakładane warstwowo na zarzutkę, dopiero potem tynk właściwy. Tynki cementowe miały zupełnie inną strukturę. Wracając do tematu dodawania cementu do gotowej mieszanki tynku to ją zniszczy, też nasz znajomy robił eksperymenty. Przy mniejszej wprawie w nakładaniu tynku ważna jest grubość ziarna, te grubsze są odporniejsze na błędy, nasz przykład. Nie wiem jak dużą masz powierzchnię do tynkowania i o jakim tynku myślisz : mineralny, silikatowy, silikonowy czy akryl. Akryl jest bardzo plastyczny, łatwo się go kładzie. U naszych znajomych taki tynk z maszyny, spowodował tylko straty, zniszczył zagruntowaną ścianę, potem trzeba było czyścić i jeszcze raz gruntować a straty materiału olbrzymie . Tynki cienkowarstwowe są bardzo wydajne, taka maszyna nie jest w stanie nanieść ich na 3-4 mm tylko zmarnujesz materiał . Na naszej budowie przerobiłam większość tematów budowlanych , a najlepiej wejdź na murator forum http://www.murator.com.pl/forum/ tam znajdziesz wszystko o tematyce budowlanej. Pozdrawiam.
Ps. Widziałam jak jeden człowiek nakładał tynk cienkowarstwowy, bardzo sprytnie podzielił sobie ścianę na pasy i tynkował dwoma kolorami. Wyszło super a przy okazji poprawił proporcje zbyt wysokiej ściany kolankowej.

[nemo56]

W żadnym wypadku nie na styropianie.
Nie wierzysz, to zrób próbę....

[paco]

Ja odpowiem, niestety nie mam zdjęcia tego dzieła naszego znajomego. Chciał identyczną maszyną wykonać tynk cienkowarstwowy silikatowy, porażka jednym słowem.

W żadnym wypadku nie na styropianie.
Nie wierzysz, to zrób próbę....

Nie takich odpowiedzi się spodziewałem
Myślałem, że przynajmniej będzie cień nadziei na powodzenie takiego przedsięwzięcia, ale tego cienia też nie widzę

A tak poważnie, to cieszę się, że nie muszę popełnić błędu, który mógłby mnie drogo kosztować i mógłbym zniszczyć to co już wykonałem.



Ale co teraz mam zrobić czy pozostało mi tylko zbierać kasę, kasę, kasę i zatrudnić ekipę mam tych ścian chyba około 200m2.

[nemo56]

Na razie powinieneś zagruntować ściany jakimś kolorowym unigruntem.
A po wyschnięciu samemu zabrać się do obrzucenia ścian barankiem lub kornikiem.

[mora1]

Moim zdaniem 200 m2 jedna osoba nie jest w stanie zrobić z przyczyn technologicznych, u nas 1 ścianę tynkowało 3 tynkarzy. Ja stałam nad nimi jak kat i miałam laser w oku. Urlop od 4 rano na budowie to jest to ale technologie poznałam od a do z. Szef ekipy twierdził, że kleju nie powinno się zostawiać bez tynku dłużej niż jedną zimę i obojętnie czy będzie zagruntowana czy nie. Najlepiej tynkować systemem, bo wszystko ładnie się trzyma. Poważnie mówiąc to za duży metraż do walki solo.

[Lady-r]

Ja mam za sobą położenie styropianu,teraz czekam na strukturę i będzie ją kładło 4 panów ok.360 m kwadratowych o koszt lepiej nie pytajcie

[paco]

Na razie powinieneś zagruntować ściany jakimś kolorowym unigruntem.
A po wyschnięciu samemu zabrać się do obrzucenia ścian barankiem lub kornikiem.

Ściany już zagruntowałem, ale niestety muszę się zgodzić z Moniką

Moim zdaniem 200 m2 jedna osoba nie jest w stanie zrobić z przyczyn technologicznych....... Poważnie mówiąc to za duży metraż do walki solo.

A to co napisała poniżej Ania właśnie mnie przeraża

....o koszt lepiej nie pytajcie

[ali]

Powiem szczerze, że staram się tynkować sama, w miarę możliwości i umiejętności. I kiedy opada mnie beznadzieja myślę o glinianych włoskich i greckich domach, zupełnie krzywych ich ścianach, tynkach i murkach... Czy nie są cudowne? Czy nie jesteśmy zbyt uzależnieni od mediów i konieczności używania zdobyczy "cywilizacji budowlanej" jaką nam narzucają?

[ali]

cd. Generalnie, chodziło mi o to, żeby może mniej się przejmować podkładami, narzutami i ekipami budowlanymi. To nasz dom, nasza altanka, nasza ścieżka i nasz płot. Zalezy od naszego widzimisię, a nie od "Muratora", czy ISO.

[paco]

cd. Generalnie, chodziło mi o to, żeby może mniej się przejmować podkładami, narzutami i ekipami budowlanymi. To nasz dom, nasza altanka, nasza ścieżka i nasz płot. Zależy od naszego widzimisię, a nie od "Muratora", czy ISO.

I tu nie mogę się zgodzić, jakość wykonanej pracy (ISO), użycie prawidłowych materiałów i odpowiednich technologii jest najważniejszą sprawą - tym bardziej, ze jest to nasz dom, nasz altanka...... Nasze widzimisie nie ma nic wspólnego z prawidłowo i przede wszystkim dobrze wykonaną pracą. Nigdy nie należy robić jakiejkolwiek prowizorki czy "partyzantki"

[mora1]

Nigdy nie należy robić jakiejkolwiek prowizorki czy "partyzantki"

a zwłaszcza za własne pieniądze. Za "knoty budowlane" płaci się podwójnie, raz za wykonanie, dwa za poprawianie. Z własnego doświadczenia wiem, że to co miało kosztować najtaniej wyszło najdrożej. Jak robić to raz a solidnie, albo nie robić wcale. "Szef" naszej ekipy budowlane często powtarzał : "Pani na budowie jak w elementarzu, BRAWURA TO NIE ODWAGA" i miał rację.

[nemo56]

Nigdy nie należy robić jakiejkolwiek prowizorki czy "partyzantki"

a zwłaszcza za własne pieniądze. Za "knoty budowlane" płaci się podwójnie, raz za wykonanie, dwa za poprawianie. Z własnego doświadczenia wiem, że to co miało kosztować najtaniej wyszło najdrożej. Jak robić to raz a solidnie, albo nie robić wcale. "Szef" naszej ekipy budowlane często powtarzał : "Pani na budowie jak w elementarzu, BRAWURA TO NIE ODWAGA" i miał rację.

Nie zgadzam się z takim stwierdzeniem.

A co mają zrobić tacy, którzy chcieli by mieć coś na co ich nie stać, zatrudniając firmę?
Obejść się ze smakiem?

[paco]

A co mają zrobić tacy, którzy chcieli by mieć coś na co ich nie stać, zatrudniając firmę?
Obejść się ze smakiem?

To jest proste - sam to przerabiałem - jedyne wyjście to zbierać pieniądze, albo zrobić to inną metodą. (dlatego post napisałem, rozpoczynając ten temet)
Ale na pewno nie opłaca się robić "fuchy" (podtrzymuję, że nigdy nie należy robić jakiejkolwiek prowizorki czy "partyzantki").

[mora1]

A co mają zrobić tacy, którzy chcieli by mieć coś na co ich nie stać, zatrudniając firmę?
Obejść się ze smakiem?

Absolutnie nie! Szukać rozwiązań możliwych do zrealizowania we własnym zakresie. Nasz kolejny znajomy ma teścia murarza -tynkarza, ale wg zasad "starej szkoły", tynków cienkowarstwowych nie kładzie. Dom wybudował w technologii ściany jednowarstwowej na klej właśnie razem z teściem , bratem i resztą męskiej części rodziny. Otynkowali go tradycyjnym tynkiem cementowym tak jak kiedyś. Trzeba być realistą, znać swoje mocne i słabe strony. Dla mnie budowa była jak napad na bank, liczył się każdy szczegół. Po półmetku byłam lepsza w sprawach technicznych od niejednego chłopa aż mój mąż był zdziwiony.