Nawet nie wiedziałam że to podagrycznik

Dopiero Ada mnie uświadomiła więc przestałam wyrywać i zaczęłam "malować"....
Truskawki naprawdę pieliłam i robiłam przy nich jak tylko śnieg stopniał.
W ciepłej kurtce i dresach żeby nie zamarznąć

Nawet się martwiłam że za szybko się z tym wyrwałam....
A teraz mam naprawdę dużo zawiązanych owoców i nadal dużo kwiatów.
Pszczółki i biedronki po nich buszują

Kolejnej działki już bym nie dała rady obrobić ( a szkoda, bo tyle miejsca by było ).
Z jednej strony zazdroszczę tym co mają duże pole do popisu ale z drugiej strony trzeba o to wszystko zadbać !
Ciągle wiecej roboty przede mną niż za mną.
W sumie dopiero latem robi się spokojniej.....
Laurowiśni u mnie jest dobrze - ma bardzo zaciszne miejsce.
Podoba mi się nawet jak nie kwitnie.
Prawdę mówiąc jak dla mnie to mogłaby wcale nie kwitnąć
