
Ali uśmiechnięty ogród cz.1
W sumie to lepiej się czułam wczoraj no ale zobaczymy jutro
Dzisiaj tylko pochodziłam po ogródeczku chwile... ale niepocieszona jestem bo nic mi nie wschodzi... taki gorąc że już mam dość tej pogody... sieweczki w pudełeczkach też nie wszystkie dają sobie radę, bo bym musiała co godzinę latać i podlewać...także, co urośnie to będzie ;) nie ma wyjścia... heliotropy też tylko 3 mi się ostały ale coś w stagnację popadły... a jak widzę duże w sklepach to zastanawiam się czy sens siać... z sadzonki też łatwo go rozmnożyć... no ale suma sumarum bilans nie jest zły, reszta rośnie ładnie
Dużo też poznajdowałam siewek na podwórku z zeszłego roku... i szkoda mi było wywalać to gdzieś po troszku poupychałam
zobaczymy jak to wszystko się w lato zaprezentuje 

Dzisiaj tylko pochodziłam po ogródeczku chwile... ale niepocieszona jestem bo nic mi nie wschodzi... taki gorąc że już mam dość tej pogody... sieweczki w pudełeczkach też nie wszystkie dają sobie radę, bo bym musiała co godzinę latać i podlewać...także, co urośnie to będzie ;) nie ma wyjścia... heliotropy też tylko 3 mi się ostały ale coś w stagnację popadły... a jak widzę duże w sklepach to zastanawiam się czy sens siać... z sadzonki też łatwo go rozmnożyć... no ale suma sumarum bilans nie jest zły, reszta rośnie ładnie

Dużo też poznajdowałam siewek na podwórku z zeszłego roku... i szkoda mi było wywalać to gdzieś po troszku poupychałam


Witaj Tomko, miło mi Cie gościć ;)
Lisko, Gloriadei, dziękuję
już dzisiaj lepiej się czuję, zostały tylko resztki kaszlu i kataru
Eukomis dziękuję, że mnie odwiedziłaś ;) U mnie też susza niesamowita.... nic nie wschodzi mimo podlewania... a dzisiaj strasznie zimny wiatr... oby przymrozków w maju nie było bo będzie cienko... wszystko w pełni wegetacji...
Lisko, Gloriadei, dziękuję


Eukomis dziękuję, że mnie odwiedziłaś ;) U mnie też susza niesamowita.... nic nie wschodzi mimo podlewania... a dzisiaj strasznie zimny wiatr... oby przymrozków w maju nie było bo będzie cienko... wszystko w pełni wegetacji...
Witajcie, na mojóweczkę mnie wywiało, ale już do Was wróciłam
z majówieczki przywiozłam nowości
róże żółtą pienną (niestety nieznanej odmiany
, ale tania była, a poprzednia jednak zmarzła, ale zostawiłam dół, bo wypuszczała na pniu, a nóż okaże się ładną dziczką
) , pogiętą cudną leszczynę i jaśniutko fioletowego floksa szydlastego i biało-fioletowego fiołka
Jutro jakieś zdjęcia może
bo dziś już nie miałam siły zrobić, wsadzałam wszystkie dalie i mieczyki i jeszcze dopieszczałam rabatki:)
A jak tam Wasze majóweczki... mnie zeżarły komary
masakryczne
wiele lat takich nie było...





Jutro jakieś zdjęcia może

A jak tam Wasze majóweczki... mnie zeżarły komary


Joluś, ja już wiem, że jak siać to do doniczek, pudełeczek... bo jak susza to nie da się utrzymać wilgoci żeby wykiełkowały... i jakoś tam moje rosną.. ja po kilka nasionek różnych kwiatków posiałam ;) i czekam do połowy maja na wsadzenie 
A deszcze faktycznie...jak już o niego błagam... wszędzie zakaz wstępu do lasu, nawet na rowerek nie mogę pójść
Evluk, mnie tez jeszcze kaszelek trochę męczy... ja taka osłabiona to cały czas, bo zdążę po chorobie nabrać sił a już coś nowego łapię

A deszcze faktycznie...jak już o niego błagam... wszędzie zakaz wstępu do lasu, nawet na rowerek nie mogę pójść

Evluk, mnie tez jeszcze kaszelek trochę męczy... ja taka osłabiona to cały czas, bo zdążę po chorobie nabrać sił a już coś nowego łapię
