Witajcie kochane. Nic nowego u mnie nie zakwitło, tulipany kończą kwitnienie, podobnie narcyzy, szafirki. Kwitnące anemony, niezapominajki i bzy już pokazywałam, więc nowych zdjęć nie robiłam. Dwa dni minęły w większości na leniuchowaniu i podlewaniu ogródka. Dziś trochę grilowaliśmy i graliśmy w bridża. Sucho bardzo. Dobrze, że mam wodę bieżąca na działce, więc nie wszystko trzeba polewać konewką.
Halinko. Ja serduszkę wsadziłam do ziemi około miesiąca temu. Wyszłam z założenia, że skoro zimuje w ziemi, to nie jest bardzo wrażliwa na przymrozki, których na szczęście we Wrocławiu jednak nie było. Tym bardziej, że nie miałam już miejsca w domu na trzymanie tylu doniczek jakie miałam.
Ewuniu - jak już wspomniałam wyżej nic mi nie powiędło, gdyż sporo leję wody pod roślinki.
Gabi - duś gościa, bo jego trzeba pomęczyć to przywiezie.

Ja też kilkukrotnie chodziłam do niego aż przywiózł.