u mnie jest zimno w mieszkaniu, to nie spodziewałam się by szybko wzeszły, chyba po 10 dniach.snowflake pisze:oj jakie piękne szczawiki.... czy one długo wychodzą? bo ja wsadziłam kłącza ponad tydzień temu i nic...
Zieleń to życie-zielono mi - evluk
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3675
- Od: 16 lis 2008, o 17:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Witam!
Dawno mnie tu nie było.....
Dzięki za odwiedziny....
Ewo ja nie rozsadzam szczawika- rośnie u mnie w dwóch skrzynkach i przyrasta co roku coraz większy....
Monia i Monia 68miałam dużo spraw na głowie, które całkowicie mnie pochłonęły, no i wiosna, praca w ogrodzie i na działce....
Achimenes u mnie też ani drgnął- ciekawe dlaczego.....
Poniżej wiosna u mnie pozdrawiam serdecznie wszystkich....


Czy ktoś może zna nazwę tej bylinki?












Przed Państwem solo wystąpili min przegorzan, porzeczka krwista, maki, fiołki, glicynia, bratki, młode liści winobluszcza trójklapowego, omieg kaukaski, kalina miniaturowa i lawenda
cdn
Dawno mnie tu nie było.....

Dzięki za odwiedziny....
Ewo ja nie rozsadzam szczawika- rośnie u mnie w dwóch skrzynkach i przyrasta co roku coraz większy....
Monia i Monia 68miałam dużo spraw na głowie, które całkowicie mnie pochłonęły, no i wiosna, praca w ogrodzie i na działce....

Achimenes u mnie też ani drgnął- ciekawe dlaczego.....

Poniżej wiosna u mnie pozdrawiam serdecznie wszystkich....



Czy ktoś może zna nazwę tej bylinki?












Przed Państwem solo wystąpili min przegorzan, porzeczka krwista, maki, fiołki, glicynia, bratki, młode liści winobluszcza trójklapowego, omieg kaukaski, kalina miniaturowa i lawenda
cdn

- abeille
- 1000p
- Posty: 5035
- Od: 4 mar 2009, o 12:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: spod Paryża
Ewciu witam Cię serdecznie. Twoja wiosna to chyba jeszcze szybsza niż moja. Pięknie u Ciebie.
Pozdrowienia.
Ta kwitnąca roślinka wygląda na przetacznik goryczkowaty (veronica gentianoides). Też mam jedną ale w cieniu i jeszcze nie kwitnie.
Pozdrowienia.
Cieplutko pozdrawiam Wiesia
Wątki Pszczółki
Wątek Wisienki i nasze klimaty "Francja znana i nieznana"
Wątki Pszczółki
Wątek Wisienki i nasze klimaty "Francja znana i nieznana"




Fiołki w fiolecie ukryte w zieleni ,Szukały wiosennych, wonnych promieni.
Rosły spokojnie kusząc motyle.Rosły i rosą kochały chwile.Mój Tajemniczy Ogród
Rosły spokojnie kusząc motyle.Rosły i rosą kochały chwile.Mój Tajemniczy Ogród
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3675
- Od: 16 lis 2008, o 17:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Dzięki wszystkim za komentarze i odwiedziny mojego wątku....
Jutro wkleję nowe zdjęcia, dziś nie mam sił- walczę z grypą
Chciałam dziś opowiedzieć historię mojej działki:
Dawno,dawno temu a był to mroźny styczeń 1911 roku z dalekiego kraju- wtedy mówiło się Hameryka do kraju wrócili Józiu i Rózia z dwoma synami i moją babcią Władzią, która miała przyjść na świat właśnie 21 stycznia 1911 roku.
Pradziadkowie, bo o nich mowa przywieźli ze sobą min olbrzymią skrzynię dębową- zachowała się do dziś- stoi obecnie jako rekwizyt w pewnej kwiaciarni- dziadka do orzechów, mosiężnego w formie psa oraz dzwonek mosiężny taki jakie zakładało się dawno w sklepach.
Pradziadek by Piłsudczykiem- mam pamiątkowy kalendarz z 1917 roku z jego zapiskami, prababcia była typową gospodynią domową, w tym związku to pradziadek grał 1 skrzypce, ale to jednak mojej prababci zapisała notarialnie gospodarstwo rolne jej teściowa a moja praprababcia też Rózia, która wcześniej otrzymała w spadku to gospodarstwo po swojej matce....
Działka na której stał dom wynosiła około 20 arów, ale były tam wtedy dwa domki i dwie właścicielki. Lata biegły, Władzia dorosła i wyszła za mąż za Franciszka. Dziadek z Babcią gospodarzyli, ciężko pracowali, spłacali współwłaścicieli i tak gdzieś koło roku 1960 stali się właścicielem owych wymarzonych 20 arów. Koło domu biegnie sobie potoczek, teren jest gęsto obsadzony drzewami różnymi,szczególnie na punkcie orzechów włoskich dziadek miał niezłego "fisia", jesiony, brzozy, leszczyna, owocowe.....
Później dziadek umarł, i na mocy ustawy poprzez nabycie wprost, czyli spadek ziemię nabyły moja mama i babcia.....W 1996 roku babcia swoją część przepisała na mnie....
W 1999 roku zmarła.
Z przodu domu powoli działka nabiera charakteru ozdobnego- jeszcze nie jest taka jaką bym chciała, ale małymi kroczkami posuwamy się do przodu.
Zaplecze za domem to część gospodarcza z pszczołami, kurami, leśną częścią, która też zmieniam i obsadzam, z małym poletkiem warzywnym, kompostownikiem i namiotem foliowym.
To mój raj, moje miejsce na ziemi, moja ziemia z dziada pradziada i tak zostanie i mam nadzieję, że mój syn też kiedyś tak powie: To jest moje miejsce na ziemi........
[b]....... Zostanie kamień z napisem:
Tu leży taki a taki
Każdy jest z nas Odysem
Co wraca do swej Itaki.....
[/b]
Wróciłam do mojej "Itaki"......
Babciu, Dziadku dziękuję........
P.S Jutro zdjęcia ogrodu, dziadka do orzechów-( sami zobaczycie jaki jest wymyślny)i dzwonka
Wszystkim jeszcze raz dzięki
Jutro wkleję nowe zdjęcia, dziś nie mam sił- walczę z grypą

Chciałam dziś opowiedzieć historię mojej działki:
Dawno,dawno temu a był to mroźny styczeń 1911 roku z dalekiego kraju- wtedy mówiło się Hameryka do kraju wrócili Józiu i Rózia z dwoma synami i moją babcią Władzią, która miała przyjść na świat właśnie 21 stycznia 1911 roku.
Pradziadkowie, bo o nich mowa przywieźli ze sobą min olbrzymią skrzynię dębową- zachowała się do dziś- stoi obecnie jako rekwizyt w pewnej kwiaciarni- dziadka do orzechów, mosiężnego w formie psa oraz dzwonek mosiężny taki jakie zakładało się dawno w sklepach.
Pradziadek by Piłsudczykiem- mam pamiątkowy kalendarz z 1917 roku z jego zapiskami, prababcia była typową gospodynią domową, w tym związku to pradziadek grał 1 skrzypce, ale to jednak mojej prababci zapisała notarialnie gospodarstwo rolne jej teściowa a moja praprababcia też Rózia, która wcześniej otrzymała w spadku to gospodarstwo po swojej matce....
Działka na której stał dom wynosiła około 20 arów, ale były tam wtedy dwa domki i dwie właścicielki. Lata biegły, Władzia dorosła i wyszła za mąż za Franciszka. Dziadek z Babcią gospodarzyli, ciężko pracowali, spłacali współwłaścicieli i tak gdzieś koło roku 1960 stali się właścicielem owych wymarzonych 20 arów. Koło domu biegnie sobie potoczek, teren jest gęsto obsadzony drzewami różnymi,szczególnie na punkcie orzechów włoskich dziadek miał niezłego "fisia", jesiony, brzozy, leszczyna, owocowe.....
Później dziadek umarł, i na mocy ustawy poprzez nabycie wprost, czyli spadek ziemię nabyły moja mama i babcia.....W 1996 roku babcia swoją część przepisała na mnie....
W 1999 roku zmarła.
Z przodu domu powoli działka nabiera charakteru ozdobnego- jeszcze nie jest taka jaką bym chciała, ale małymi kroczkami posuwamy się do przodu.
Zaplecze za domem to część gospodarcza z pszczołami, kurami, leśną częścią, która też zmieniam i obsadzam, z małym poletkiem warzywnym, kompostownikiem i namiotem foliowym.
To mój raj, moje miejsce na ziemi, moja ziemia z dziada pradziada i tak zostanie i mam nadzieję, że mój syn też kiedyś tak powie: To jest moje miejsce na ziemi........
[b]....... Zostanie kamień z napisem:
Tu leży taki a taki
Każdy jest z nas Odysem
Co wraca do swej Itaki.....
[/b]
Wróciłam do mojej "Itaki"......
Babciu, Dziadku dziękuję........
P.S Jutro zdjęcia ogrodu, dziadka do orzechów-( sami zobaczycie jaki jest wymyślny)i dzwonka
Wszystkim jeszcze raz dzięki
