Edytko JODŁĘ KALIFORNIJSKĄ mogłaś na którymś zdjęciu widzieć , bo taką mam

A co do trawnika...Przeklejam tu wpis z poprzedniej cz. mojego wątku :
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Temat TRAWNIKA jest na forum trochę rozbałaganiony...ma wiele wątków,w których z grubsza mowa o tym samym:
JAK DBAĆ O TRAWNIK I PIELĘGNOWAĆ GO , BY NIE BYŁO MCHU,CHWASTÓW, BY NIE ŻARŁY GO PĘDRAKI, itp. Warto czytać wszystkie, bo suma zawartych tam wiadomości i porad jest b. duża.
Czarodziej zebrał nam te wątki i są łatwo dostępne tutaj :
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... ht=trawnik
Nic , tylko korzystać i poprawiać kondycje zielonych dywanów w naszych ogrodach ! Smile Smile Smile
Dopiszę jeszcze kilka zdań na temat zwalczania mchu , bo to częsta zgryzota posiadaczy trawnika w ogrodzie...
Chemiczne środki na mech są skuteczne krótko- nawet nie przez cały sezon , lub nie skutkują wcale .Można jednak mieć trawnik ładny, gęsty, bez chwastów i mchu. Można , ale to wymaga kompleksowych działań i jest niestety, pracochłonne. BARDZO MYLĄ SIĘ OSOBY, KTÓRE SIEJĄ TRAWĘ, BY MIEĆ MAŁO PRACY !!!
Opryskami zwalczamy skutki, a nie przyczyny powstawania mchu.Opiszę, co robię u siebie, a mam 500 m. trawnika w ogrodzie o kwaśnej ziemi, cienistym , miejscami założonym pod koronami starych sosen .I też miałam mech !
Dziś nie mam i postaram się nie dopuścić ,by znowu był.
Mech lubi pojawiać się tam , gdzie :
1. kiepska, słaba trawa.
2. tereny wilgotne.
3. miejsca zacienione.
4. gleba o odczynie kwaśnym.
-------------------------------------------------------------------
Mech nie lubi :
1. wpychać się tam, gdzie trawa bujna ,o silnym systemie korzeniowym
2. gdy jest sucho
3. nie lubi słońca
4. nie lubi gleby o odczynie zasadowym
W zw. z tym
ad. 1. wiosną wykonuję wertykulację- nacinanie gleby , co powoduje dotlenienie korzeni , ich rozkrzewienie,usuwa też śmieci i tzw. "filc" spomiędzy źdźbeł trawy.Zaraz po wertykulacji dosiewam " łyse miejsca "- a z roku na rok jest ich mniej ! ,podaję pierwszy nawóz- wiosenny (startowy) z dużą zawartością azotu. Potem przez cały sezon trawnik regularnie koszę ( 1X tydzień),nawożę co 4 -5 tygodni, ostatni nawóz- jesienny w październiku. Na glebach ciężkich można nawozić rzadziej oraz wykonać dodatkowo aerację czyli napowietrzanie, (na piachach nie ma potrzeby).
ad. 2.- nie dotyczy, bo nie zasuszymy własnego trawnika , by pozbyć się mchu Smile choć w podlewaniu należy zachować umiar- lepiej podlewać co 3-4 dni obficiej (a nie po wierzchu, często i mało ) wtedy trawa zmuszona jest do budowania głębszego i mocniejszego systemu korzeniowego.
ad.3. W miarę możliwości warto prześwietlić drzewa , by do trawnika docierało nieco słońca.U mnie po podcięciu sosen ogród stał się bardziej słoneczny,trawnik zaś ładniejszy.
ad.4. Zimą , w grudniu lub na pocz. stycznia trawnik wapnuję.
Miejsca wyjątkowo oporne można potraktować preparatami z Fe, bo tego też nie lubi mech, ale one same...niewiele pomogą.
Brzmi to może przerażająco, ale ciężki jest tylko pierwszy sezon, w kolejnych mech praktycznie nie występuje i działamy jedynie zapobiegawczo.A piękny trawnik jest prawdziwą ozdobą ogrodu !
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
chatte pisze:Doniesiono mi ;) że kupiłaś nawrot rozpierzchły o niebieskich kwiatkach, przybyłam więc przyjrzeć się tej roslince i przy okazji podejrzeć znowu kawałek Twojej wiosny

Nawrot na razie wygląda niepozornie. Jestem bardzo ciekawa, jak bedzie się prezentował, kiedy się już rozrosnie u Ciebie.
Zachwycam się w tym roku szczególnie pierwiosnkiem ząbkowanym, ale Ty masz jeszcze jeden, który już w ubiegłym roku zwrócił moją uwagę: pierwiosnek omączony. To dopiero jest cudeńko!
Zgadzam się z Tobą, że forsycje są potrzebne w ogrodzie, bo bardzo ożywiają go i rozweselają o tej porze roku

A zazdroszczę Ci niezmiennie tych wielkich sosen

Nie wiem dlaczego zawsze wydawało mi się, że masz ogród średniej wielkości , a teraz patrząc na ostatnie zdjęcia, odnoszę wrażenie, że to jest wieeeeelki ogród!
Izo , rzeczywiście od niedawna jestem posiadaczką NAWROTU. Mam nadzieję ,że się rozrośnie tak pięknie , jak to opisują mądre źródła ogrodnicze...
A co do wielkości ogrodu - no raczej trudno go nazwać wielkim... ma ok. 1500m2 powierzchni . Czasem żałuję ,że nie jest większy ( bo tyle jest jeszcze na świecie pięknych roślin... ) a czasem cieszę się ,że większy nie jest ( bo pracy mnóstwo i nigdy jej nie ubywa).Więc pewnie jest w sam raz
Patrycjo, Olu, Vertigo, Brunetko- zapraszam więc do sosnowego sanatorium ...
Beatko Pod krzaczki zaglądaj do woli ! A ZŁOTOKAP jeszcze nie kwitnie - to zdjęcie z poprzedniego roku !
Musze się Wam jeszcze pochwalić , że chyba wreszcie będę mogła się nacieszyć kwitnieniem moich GLICYNII - niebieska ma wiele pączków , a biała , przed domem ( która jeszcze NIGDY nie miała kwiatów ) wreszcie raczyła zawiązać kilkanaście pąków - no i teraz się okaże , czy rzeczywiście jest biała...