Jednak przesadziłam swoje maluszki. Przyjęły się ładnie. Mało tego, pomimo iż to są na prawdę małe krzaczki sadzone jesienią i przesadzone tej wiosny to zakwitły. Jak tak troszkę poczytałam o jagodzie to myślałam, że przynajmniej za rok doczekam kilku owocków. A tak mam szansę na poznanie smaku każdej z odmian bo wszystkie mają kwiaty. ;:26 Mam nadzieję, że zawiążą się z nich owoce.
Ja kupiłem 2 sztuki, a następnie dosadziłem jeszcze jedną rozmnożoną z sadzonki zielnej. Wszystkie 3 krzewy juz dawno połączyły się w ciąg długosci ponad 3 metry, od dwóch lat na jesień reguluję ich wzrost tnąc boki i górę.
Jagód jest bardzo duzo, nie do przejedzenia, są dobre do pierogów, a jeszcze lepsze do placka. Sama roślina niesamowicie zdrowa, nie ma z nia żadnych kłopotów.
Rewelacja.. jak Ty to robisz, że Ci tak wszystko rośnie???
Moje jagody do tej pory owocowały baaardzo słabo mimo kwiecia obfitego. Teraz przesadziłam w inne miejsce, mam nadzieję, że to poprawi plenność. Dokupiłam też mam nadzieję, że inna odmianę. U nas nie uświadczysz jagody z nazwą odmiany. ale ta jedna ma nieco inny kolor liści i inny pokrój, więc może sie uda.
Witam wszystkich i proszę o pomoc. Posadziłam w ub. roku 2 zakupione krzaczki. Jesienią i zimą wyglądały marnie. Na wiosnę odetchnęłam, wypuściły świeże listki, nowe gałązki. nie martwiłam się , ze nie kwitną. W końcu to jeszcze młodzież. Ze 3 tygodnie temu jednej zaczęły schnąć liście - po kolei gałązka po gałązce. Wygląda teraz jak suszka. Druga /oddalona o metr/ ma się dobrze /mam nadzieję/. Odkopaliśmy korzenie, żeby sprawdzić, czy coś jej nie żre - pięknie ukorzeniony krzak. Wsadziliśmy do ziemi ponownie. Czekam, ale serce boli na jej widok. Będę wdzięczna za wszelkie sugestie.
pozdrawiam
To dość na ogół odporne rośliny.
W takiej sytuacji jednak obciął bym wszystkie obsychające gałązki poniżej objawów oraz pokropił i podlał Aliette ; podejrzenie jakiejś fytoftorozy.
Tyle z patrzenia na ładnego,
co ze słuchania mądrego.
Witam! Sami znajomi Jurek i Aguskac - spotykamy się na różnych forach- zdradziliście winorośl dla jagódek? Jak ktoś wybiera się do Krzewińskich to niech nie zapomni o świdośliwie- owiele lepiej zapowiada się od jagody Kamczackiej. Pozdrawiam BB
Ja Jagody Kamczackie mam od 10 lat i nie uważam je za rewelacje- największa wada - opadają nie wiadono od czego i kiedy i smak mdły jak takie dzikie jerzyny
Gosiu - mam tak samo
Jedna ruszyła wiosną i padła totalnie - same suche badylki.
Zatem nie jest to odosobniony przypadek.
Druga ma się bardzo dobrze.
Na szczęście zostałam obdarowana jeszcze dwoma wielkimi krzaczorami więc nie jest samotna.
Powód tego daru - właśnie opadające owoce.
Ale ja się bardzo cieszę tym darem
Swoje jagódki mam 2 sezon. Rosną OK. Za płotem mam 6 krzaczków sąsiada. Do tej chwili nigdy nie chorowaly. Zero oprysków.
Owoce - smak, zależą od odmiany. Są dosyć rożne w smaku. Wszystkie wyśmienicie nadają się na przetwory.
W czasie dojrzewania rozkładamy pod krzaki folie, gdyż spadają same bez uprzedzenia.
Też miałem takie. Co więcej- z roku na rok mniej owocowały, wysoko(ponad metr) urosły, pędy proste, wzniesione. Kupiłem w międzyczasie trzy następne w doniczkach i okazało się, że krzewy urosły niższe, o pokroju kulistym, owoce większe; dojrzewają może kilka dni później ale za to wiszą i wiszą... nawet miesiąc zyskując na smaku.
Tyle z patrzenia na ładnego,
co ze słuchania mądrego.
A myślisz, że pisało to gdzieś? Też jestem zły- już bym dawno to napisał, ale niestety ten gatunek mamy mocno nieusystenmatyzowany. Cała paleta była podpisana "jagoda kamczacka" i tyle.
Za to spróbuję opanować sztukę rozmnażania, bo to wydaje mi się na prawdę cenna odmiana.
Tyle z patrzenia na ładnego,
co ze słuchania mądrego.