No i okazałam się silna !
Duma mnie rozpiera bo oglądałam roślinki i NIC godnego zakupu nie widziałam

Planowo zakupiłam 2 sadzonki winogron bo zeszłoroczne jesienne zakupy się nie udały.
Jedna odbiła, druga rokowała nadzieję a trzecia ewidentnie padła.
Dumna jak paw że pamiętałam o winogronkach zaniosłam 2 doniczki na działkę a tam

- wszystkie 3 ubiegłoroczne żyją :P
No to teraz mam lekki nadmiar, ale posadziłam i czekam.
Te mniej smaczne za jakiś czas wywalę bo wszystkie mi się nie zmieszczą jak się rozrosną
Sąsiad od gołębi chyba już się na mnie nie gniewa za palenie gałęzi bo dzisiaj dostałam 2 duże wiadra "gołębiej dobroci".
Ja to już chyba jakaś nienormalna jestem bo mam okrutne odruchy wymiotne od tego smrodku a jednak cieszę się że mam guano
Inni podsypują takim świeżym nawozem gołębim krzaczorki owocowe ?
A podobno jest za mocny ?
Na razie czekam aż zeszłotygodniowe poczynania Karolka trochę obeschną i będę miała kilka ognisk do spalenia bo sporo gałęzi się nazbierało.
A to jeszcze nie wszystko

Dalsze golenie drzew się szykuje za jakiś czas.....
Wieczorkiem wkopałam 2 różyce i zastał mnie zmrok.
Pechowo trafiłam bo jeden dołek był wyjątkowo niefortunny - same kamienie.
Nie dałam rady zrobić dołka takiej wielkości jak chciałam - poległam.
Trudno - różyca musi sama sobie dać radę !
A oto kilka dzisiejszych fotek.
Widoczki ogólne, kwitnąca brzoskwinia ( cieszę się nią jak małpa broszką bo sadziłam jesienią i to jest MOJA brzoskwinia ) i śliwa.
Wielkie już ciemnozielone hosty i biały szafirek.
To białe to nie snieg

tylko opadają przekwitłe płatki kwiatów moreli
Smutne jest tylko to że w ogóle od jakiegoś czasu nie ma pszczół
Uwijaly się jak szalone przy krokusach a potem zniknęły całkowicie.......
A teraz dla udokumentowania mojej dzisiejszej walki o jeden pechowy dołek - dzisiejszy "urobek" w 10 litrowym wiaderku

Do kompletu puste niestety gniazdo ptaszków na piennej trzmielinie.
