Karolko to ja trzymam za Ciebie tzn za Was kciuki, ponoć największy stres jest w kościele...a później tylko kupa śmiechu, że tak się człowiek denerwował

My postanowiliśmy, że weźmiemy cywilny (chociaż rodzice kręcą nosami, ale w końcu to nasz dzień i nasza decyzja). Też będzie skromne przyjęcie...chociaż zawsze marzyłam o pięknym weselu. Ale niejedno wesele przeżyłam i przyznam, że mam dość, kiedy słucham, że gościom nie podobało się to i tamto, że to było złe a to niedobre. Wszystkim nie dogodzisz...a jak mam robić tylko pokazówkę, to wolę skromnie...