Kochani,
jaka ja dzisiaj jestem szczęśliwa

zmęczona, ale szczęśliwa
Cały dzień świeciło u mnie słoneczko

i było pięknie.
Ja oczywiście cały dzień spędziłam w ogrodzie - począwszy od śniadanka, potem była praca, potem obiadek i jeszcze raz praca.
Ale zrobiliśmy sporo z moim M. - aeracja i wertykulacja trawy, wystawienie wszystkich mebelków ogrodowych, wystawienie i uruchomienie fontanny, wyczyszczenie karcherem ścieżek i placyków, dokończenie nawożenia, podlanie nawiezionych roślinek, uff! i to by było na tyle, ale dzień zleciał.
Alu,
jaką magnolie kupiłaś? bardzo jestem ciekawa, bo też się przymierzam do jakiejś ładnej odmiany, pięknie kwitnącej, ale nie za dużej.
A iryskiem się nie przejmuj, bo może jeszcze zaskoczy Cię i zakwitnie w tym roku?
Magdo,
Twój ogród jest naprawdę tajemniczy, skoro za zwykłych narcyzów robią się pełne...
Carlo,
czasami trzeba też odpocząć od ogrodu...
A mój M. ostatnio coraz bardziej ochoczo pomaga mi w ogrodzie; chyba zaczął doceniać uroki ogrodowego życia.
Aniu,
przede wszystkim życzę zdrowia Twojemu maluszkowi.
A potem to już będziesz mogła poświęcić więcej czasu na ogród, bo w tym tygodniu wiosna woła!
Olu, Ewo,
w nocy był rzeczywiście mały mrozik, a ja nie okryłam mojej brunnery i teraz boję się, że już po niej...
Ale dzień był rewelacyjny!
Aniu, Magdo,
po nocnych przymrozkach w ciągu dnia było przepięknie i cały dzień spędziłam w ogrodzie.