
Iguś - dzięki, że dorzuciłaś się do tematu cięcia tawuł.

Moniu - dzisiaj, mimo wiatru i pochmurnego nieba, było dosyć przyjemnie,
bo cieplej!

się utrzyma.
Krzysiu - uzbrajam się w cierpliwość. Chociaż ... rudbekia jednak nie
wzeszła i spisałam ją na straty. Posiałam na jej miejscu gazanie (na szczęście
przypomniało mi się o niej).
Zaczął wschodzić łubin (na razie sztuk dwie)


Edytko - bramka leży zapakowana i czekała na weekend majowy.
Ale w tym układzie postaram się ją w wolnej chwili sprawdzić.
Dzisiaj zajęłam się trochę kwiatami domowymi. Nareszcie odmłodziłam moją paproć.
Chciałam wyrzucić kliwię, która zmarzła mi tej zimy, ale - o dziwo! - korzenie chyba
są w porządku (mimo 2 miesięcznego nie podlewania, bo była spisana na straty).
Obcięłam więc zmarznięte liście, zaczęłam podlewać i zobaczę, czy coś z niej będzie.


A jak byłam na spacerze z psem, to zobaczyłam, że na osiedlowym klombie, na którym rośnie irga,
wyrosło mnóstwo jej siewek. Ponieważ rosną za gęsto, więc jedną wyrwałam (ma chyba ze
3 cm)



Korzonki trochę skróciłam i wsadziłam do doniczki. A doniczkę chyba powinnam na balkon wynieść?
