Aniu, dopowiem troszkę do porad koleżanek.
Pytałaś wcześniej, czy usunąć te chore liście.
Dopóki są w nich oznaki życia, cokolwiek zielonego - storczyk czerpie z nich składniki pokarmowe.
One stopniowo będą usychać i wtedy same odpadną. Pozostaw je więc, pomimo że szpecą (chyba, żeby były na
nich jakieś objawy gnicia - wtedy obetnij )
Pytałaś też, kiedy storczyk znów zakwitnie. Falenopsisy kwitną średnio 2 razy do roku. Ja mam też takie, które
kwitną regularnie raz w roku. Plusik jest taki, że kwiaty utrzymują się parę miesięcy
A wracając do korzeni, gdy u moich storczyków (które zamierzam przesadzić ) korzenie wychodzą przez otwory
w doniczce, poświęcam doniczkę dla ratowania korzonków i rozcinam ją sekatorkiem (czasem to dość karkołomna
czynność ! )
Te korzenie, które wystają powyżej podłoża, to korzenie powietrzne. Ich funkca jest taka, by pobierać wilgoć
z otoczenia. Można je od czasu do czasu zraszać miękką wodą.
Czasem gdy okazuje się, że wewnątrz podłoża wszystkie korzenie są do usunięcia ( np. przegniłe lub martwe - suche i puste w środku)
można te powietrzne wsadzić do podłoża, aby przejęły rolę tych pierwszych.
Natomiast, jeśli po "operacji" usuwania złych korzonków pozostaną jakieś zdrowe, to te powietrzne lepiej pozostaw
na wierzchu - niech pełnią swoją funkcję.
Pewnie też już wyczytałaś na forum, że ranki po obciętych korzonkach trzeba zasypać sproszkowanym węglem drzewnym, lub cynamonem (dla dezynfekcji i przyśpieszenia gojenia).
Pozdrawiam, Joanna
