pozdrawiam.
OPRYSKI warzyw. Dyskusje o opryskach -tak czy nie i jak?cz.1
OK, tak zrobię. Dziś wykonam pierwszy oprysk i kolejne co 7 dni... ale to już mam tak pryskać aż do wykopania pomidorów, przez cały sezon? Czy jak będę widział poprawę to mogę zaprzestać? Czy pryskać tak zapobiegawczo cały czas, żeby nalot mleka utrzymywał się na liściach przez cały czas...?
Pozdrawiam i dziękuję za rady
Pozdrawiam i dziękuję za rady
- maryann
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 4952
- Od: 3 wrz 2007, o 14:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Czechy k. Krakowa
Takie mleko nazwane tu "chudym" ma ok 3 -5 % tłuszczu. Jak się to ma do sklepowego? A przecież nie tylko o tłuszcz chodzi.Erazm pisze:Pomidory i ogórki opryskuje mlekiem ( od krowy, a nieprzerobionym w mleczarni) (...) Mleko musi być chude - odlać śmietanę z wierzchu
Najlepsze więc będzie jak najmniej przerobione, a więc jeśli ze sklepu(a nie od 'baby na placu') to w woreczku, tłuste. Każde inne też można użyć; ale chyba z mniejszym skutkiem.
Każdy potrzebuje prawdy. Wielu, o ironio, tak bardzo, że zamiast jej poszukać- prawdą nazywają kłamstwo!
Oprysk pomidorów w gruncie i pod osłonami
Napiszcie czym pryskacie pomidory bo niestety jest to teraz nieuniknione niestety.Ja osobiście stosuje najpierw oprysk wgłębny a następnie kontaktowe 2 lub 3 zależnie od wymagań i muszę powiedzieć że pomidory mam aż do przymrozków . 
- Tula
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1227
- Od: 7 lut 2009, o 15:00
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wyższe Partie Apeninów
Dotychczas kupowałam rozsadę w kwietniu i maju, już pryskaną czymś niebieskim. Później pryskałam tylko "kompotem" z czosnku i gnojówką z pokrzywy, ale sporadycznie. Raz zdarzyło mi się, że zachorowały 3 krzaki, które rosły w beczce bez odpływu i po kilku dniach deszczowych miały tam błoto. Nie ratowałam - wyrzuciłam.
W tym roku hoduję z siewek, aby nie jeść tej chemii, którą producenci traktują rozsadę.
W tym roku hoduję z siewek, aby nie jeść tej chemii, którą producenci traktują rozsadę.
ja tez wole sam posiac a nie kupowac tej chemi ... ale niestety pomidorki koktaliowe juz musialem prysnac za mlodu bo liscienie zachorowaly
zaczely sie dziwnie zaijac na koncach ... poobrywalem , popryskalem i na razie spokuj ... zobaczymy co dalej
ja mam klopot o tyle wiekszy ze mieszkam w angli i nic o czym tutaj piszecie ( miedzian itd. ) nie wchodzi u mnie w gre ... to sa polski preparaty i nazwy a tutaj maja cos zupelnie innego o innych nazwach , skladach chemicznych i trzeba sie produkowac zeby dali w sklepie cos odpowiedniego
ja mam klopot o tyle wiekszy ze mieszkam w angli i nic o czym tutaj piszecie ( miedzian itd. ) nie wchodzi u mnie w gre ... to sa polski preparaty i nazwy a tutaj maja cos zupelnie innego o innych nazwach , skladach chemicznych i trzeba sie produkowac zeby dali w sklepie cos odpowiedniego
-
Ogrodnik04
- 200p

- Posty: 420
- Od: 13 mar 2009, o 15:38
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska - Kraków
- Tula
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1227
- Od: 7 lut 2009, o 15:00
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wyższe Partie Apeninów
Osu ja mieszkam we Włoszech
I tu też nazwy mają nieziemskie. Np. odpowiednik miedzianu tutaj nazywają "tureckim kamieniem"
Znalazłam w pobliskim miasteczku sklep dla rolników i jak mam problem z jakimś pasożytem lub chorobą (a słowniki polsko-włoskie jednak kiepskie są pod tym względem) to zwyczajnie biorę kawałek chorej rośliny do woreczka i z eksponatem w ręku jadę po odpowiedni specyfik
Jedyny problem, to że chemię tu sprzedają w ilości rzeczywiście rolniczej i najmniejsze opakowanie tutejszego miedzianu wystarczy mi chyba na 30 lat - to 2 kg proszku do sporządzania roztworu 
No i leją tą chemię we wszystko, co nie ucieka. Zdarzało już mi się kupić niebieskie winogrona czy paprykę, różową pietruszkę. Dlatego co się da z jadalnych roślin hodować samemu koło domu i nie lać chemią - za to się biorę
No i leją tą chemię we wszystko, co nie ucieka. Zdarzało już mi się kupić niebieskie winogrona czy paprykę, różową pietruszkę. Dlatego co się da z jadalnych roślin hodować samemu koło domu i nie lać chemią - za to się biorę




