Ogród nad Oranią
Uff, jestem po siedmiogodzinnym byciu z Ogrodem!
O! Witaj Mutari! Zapraszam, zapraszam do Ogrodu nad Oranią! A plany mam gigantyczne, chodzi tylko o to, czy fizycznie podołam to, co głowa wymyśliła! Dzisiaj pozwoliłam sobie na odrobinę przyjemności, a mianowicie sadzenie. Towarzyszyła mi sójka kawaler, przyśpiewując zabawnie, raczej jakby rozmawiając, na tyle różnorodny jest świergot.

Więc w ręce wpadła mi taka roślinka wieloletnia, Commelina, niebieska, z czego bardzo się cieszę, bo będzie sobie rosła i rosła imitując strumyk. Ma bardzo śmieszinie malutkie kłącza , cieniutkie jak paluszki małego dziecka i kwitnie na niebiesko.
A przed chatą posadziłam czerwoną dalię cactus, sztuk sześć, w rządku, pomiędzy winoroślą
rodzimą co już rosła i jedną posadzoną, muskat i taką, którą ukorzeniłam. Ta ukorzeniona tak właśnie wygląda - słodsza od miodu!

Do ziemi ruszyła też Gypsophila różowa, pod drzewo w Małym Sadzie. Oprócz tego przesadziłam dwie młode jabłonki, ktore mam zamiar prowadzić jako żywopłot, szpalerowo, to będzie bardzo ciekawa praca.Przekopałam 1/3 warzywniaka, mogę już posiać przedplon, pozbierałam częśc gałązi po wycince, i zlikwidowałam jeden garb, - taki garb na ścieżce, mam ich dziesiątki jako pozostałośc po kretowisku. Chodząc można sobie nieźle powykręcać kostki. Ażeby oszczędzić sobie kopania, (bo chyba mi wyrośnie garb!) nożem rozcinam darń, odchylam i usuwam nadmiar ziemi, po czym zaciskam z powrotem i gotowe.



Zajrzałam również do starych drzew, oczyściłam jeszcze jeden konar, odetchnęłam patrząc na zachód słońca za chmurami i fajnie jest.
Agape! Tak, to bardzo pilna sprawa uporządkowanie jabłonek, drugiego takiego najazdu jabłek nie przeżyję! Parę konarów mniej to kilka kilogramów mniej. Poza tym to szczęście posiadać te drzewa! Niektóre z nich są indywidualnościami, że hej!



Więc w ręce wpadła mi taka roślinka wieloletnia, Commelina, niebieska, z czego bardzo się cieszę, bo będzie sobie rosła i rosła imitując strumyk. Ma bardzo śmieszinie malutkie kłącza , cieniutkie jak paluszki małego dziecka i kwitnie na niebiesko.
A przed chatą posadziłam czerwoną dalię cactus, sztuk sześć, w rządku, pomiędzy winoroślą
rodzimą co już rosła i jedną posadzoną, muskat i taką, którą ukorzeniłam. Ta ukorzeniona tak właśnie wygląda - słodsza od miodu!

Do ziemi ruszyła też Gypsophila różowa, pod drzewo w Małym Sadzie. Oprócz tego przesadziłam dwie młode jabłonki, ktore mam zamiar prowadzić jako żywopłot, szpalerowo, to będzie bardzo ciekawa praca.Przekopałam 1/3 warzywniaka, mogę już posiać przedplon, pozbierałam częśc gałązi po wycince, i zlikwidowałam jeden garb, - taki garb na ścieżce, mam ich dziesiątki jako pozostałośc po kretowisku. Chodząc można sobie nieźle powykręcać kostki. Ażeby oszczędzić sobie kopania, (bo chyba mi wyrośnie garb!) nożem rozcinam darń, odchylam i usuwam nadmiar ziemi, po czym zaciskam z powrotem i gotowe.



Zajrzałam również do starych drzew, oczyściłam jeszcze jeden konar, odetchnęłam patrząc na zachód słońca za chmurami i fajnie jest.
Agape! Tak, to bardzo pilna sprawa uporządkowanie jabłonek, drugiego takiego najazdu jabłek nie przeżyję! Parę konarów mniej to kilka kilogramów mniej. Poza tym to szczęście posiadać te drzewa! Niektóre z nich są indywidualnościami, że hej!


Ogród nad Oranią
Z miłością do Ogrodu - Orania
Z miłością do Ogrodu - Orania
A dzisiaj pada, pada śnieg, niech pada, będzie więcej wody w Ogrodzie
ale ja się już na zimę nie nabiorę! I dlatego przedstawię kwiaty, które rosły w Ogrodzie latem, wiele tego nie było ale cieszyło oko.
Lwia paszczka zaskoczyła mnie długim kwitnieniem, aż do mrozów!










Między Małym Sadem a Warzywniakiem jest pas zieleni przecięty ścieżką, prowadzącą do Stawu. Po lewej stronie utworzę Łąkę z kwiatów jednorocznych a wśród nich będzie śliczna lwia paszczka, moja faworytka roku ubiegłego!

Lwia paszczka zaskoczyła mnie długim kwitnieniem, aż do mrozów!










Między Małym Sadem a Warzywniakiem jest pas zieleni przecięty ścieżką, prowadzącą do Stawu. Po lewej stronie utworzę Łąkę z kwiatów jednorocznych a wśród nich będzie śliczna lwia paszczka, moja faworytka roku ubiegłego!
Ogród nad Oranią
Z miłością do Ogrodu - Orania
Z miłością do Ogrodu - Orania
Piwonie w Ogrodzie to są piwonie Ogrodu, gdyż rosły sobie cichutko, zagłuszone innymi roślinami. Ale w końcu zakwitły!



Piwonie, piękne piwonie, róże bez kolców!
Może czerwienimy się nie jak buraki a jak piwonie?



Piwonie, piękne piwonie, róże bez kolców!
Może czerwienimy się nie jak buraki a jak piwonie?

Ogród nad Oranią
Z miłością do Ogrodu - Orania
Z miłością do Ogrodu - Orania
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 992
- Od: 26 sty 2009, o 14:53
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: biesal.warmia i mazury
Masz rację Magnolio
, to zadziwiający kwiat!Przepiękne ma również liście, które o każdej porze roku ozdabiają Ogród. Myślę, że pasują do tego miejsca, do tego Ogrodu nad Oranią.
Zupełnie inne odczucia mam patrząc na canne. Swego czasu fascynowały mnie jej liście, wielkie soczyste, ciemnoziolonobordowe, wysokość tej rośliny i czerwony kwiat. Kwiat tej canny, ktorą posadziłam ma faktycznie wymyślne kształty i kolory i może zachwycać i tak zresztą było - zachwycał mnie przez lato i jesień ale chyba po duchu nie pasuje do mojego naturalistycznego, kaszubskiego zakątka. Posadzę ją oczywiście ale nizbyt eksponując.
Moja śliczna canna!





Ten kwiat canny bardzo rozświetlił tonący w zieleni Ogród, był takim słoneczkiem na ziemi!
Tak się teraz przyglądam tym zdjęciom i przypominam sobie, że przecież nieustannie zachwycał mnie i zadziwiał swoją wymyślnością!Do późnej jesieni!


A może nowe pragnienia wyparły starą miłość? I może jednak wróci do łask?

Zupełnie inne odczucia mam patrząc na canne. Swego czasu fascynowały mnie jej liście, wielkie soczyste, ciemnoziolonobordowe, wysokość tej rośliny i czerwony kwiat. Kwiat tej canny, ktorą posadziłam ma faktycznie wymyślne kształty i kolory i może zachwycać i tak zresztą było - zachwycał mnie przez lato i jesień ale chyba po duchu nie pasuje do mojego naturalistycznego, kaszubskiego zakątka. Posadzę ją oczywiście ale nizbyt eksponując.
Moja śliczna canna!





Ten kwiat canny bardzo rozświetlił tonący w zieleni Ogród, był takim słoneczkiem na ziemi!

Tak się teraz przyglądam tym zdjęciom i przypominam sobie, że przecież nieustannie zachwycał mnie i zadziwiał swoją wymyślnością!Do późnej jesieni!


A może nowe pragnienia wyparły starą miłość? I może jednak wróci do łask?
Ogród nad Oranią
Z miłością do Ogrodu - Orania
Z miłością do Ogrodu - Orania
Aniu!
Zdarza się i na razie nikt nie dał odpowiedzi dlaczego.
Ja też mam kilkanaście takich kłączy, które nie kwitną. Przesadziłam je i też nie zakwitły. Możemy tylko eksperymentować i obserwować!
Może są wkopane za głęboko lub za płytko, może kłącze jest wygłodniałe i trzeba dożywić a może odwrotnie, roślina zakwitnie tylko wówczas, kiedy gleba jest jałowa.Może kłącze jest za młode by kwitnąć?
Więc jeżeli zakwitnie, to szczególnie mamy powód do radości!


Ja też mam kilkanaście takich kłączy, które nie kwitną. Przesadziłam je i też nie zakwitły. Możemy tylko eksperymentować i obserwować!
Może są wkopane za głęboko lub za płytko, może kłącze jest wygłodniałe i trzeba dożywić a może odwrotnie, roślina zakwitnie tylko wówczas, kiedy gleba jest jałowa.Może kłącze jest za młode by kwitnąć?
Więc jeżeli zakwitnie, to szczególnie mamy powód do radości!
Ogród nad Oranią
Z miłością do Ogrodu - Orania
Z miłością do Ogrodu - Orania
Jedną z takich roślin, która nie zakwitła w Ogrodzie nad Oranią była acidantera. Rosła jak mogła i późnymi wieczorami, kiedy słońce chyliło się ku zachodowi, próbowała nadrobić brak kwiecia pięknie prześwitującymi liśćmi, które jak jadwabny wachlarz przepuszczały promienie słońca ukazując delikatne żyłki.

Więc zawsze czekałam, kiedy słońce opromieni acidanterę!

Więc zawsze czekałam, kiedy słońce opromieni acidanterę!
Ogród nad Oranią
Z miłością do Ogrodu - Orania
Z miłością do Ogrodu - Orania
- agape
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2127
- Od: 23 lip 2008, o 21:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Oranio! Pisz, czytam zawsze z ciekawością i radością! Cieszę się, ze mamy wiosenną wystawę Kwiatów...W końcu dziś pierwszy dzień Wiosny i tak łądnie żegnasz stary rok w Twoim Ogrodzie...
Krzysztof pisał, ze istnieje możliwosć, że lekko uszkodzone bulwy piwonii mają szanse na kwitnienie...Można spróbować...
Biała piwonia jest czarująca. Kana ma "coś" z kaszubskiego łopianu, a kwiat...zagubiona Ara...Kiedyś i na Arce Noego był misz-masz;), zanim wszystko nie powracało na "swoje" miejsce...
Accidantera piękna....Mam cebulki, zobaczymy co będzie u mnie w tym roku...W każdym razie posadzę ją "pod światło". Dzięki!
A dziś dopisuję-21 marca- Wszystkiego Najlepszego w Pierszy Dzień Wiosny kalendarzowej!
Krzysztof pisał, ze istnieje możliwosć, że lekko uszkodzone bulwy piwonii mają szanse na kwitnienie...Można spróbować...
Biała piwonia jest czarująca. Kana ma "coś" z kaszubskiego łopianu, a kwiat...zagubiona Ara...Kiedyś i na Arce Noego był misz-masz;), zanim wszystko nie powracało na "swoje" miejsce...
Accidantera piękna....Mam cebulki, zobaczymy co będzie u mnie w tym roku...W każdym razie posadzę ją "pod światło". Dzięki!
A dziś dopisuję-21 marca- Wszystkiego Najlepszego w Pierszy Dzień Wiosny kalendarzowej!
Agape! Często przypadek podpowiada nam ciekawe rozwiązania!
Nie byłam wcale oryginalna w zeszłym roku kupując wiecej nasion i cebulek niż mogłam posadzić.Grządek na kwiaty w ogóle nie było, więc jak tylko mały kawałek ziemi przekopałam, sadziłam cebulki i kłącza często już po terminach.
Ale przecież nie ma ogrodów bez róż, więc i w moim Ogrodzie odnalazłam trzy rodzaje róż - dzikie, rabatowe i na kwiat cięty.
Malutkie, czerwone rabatowe pozbierałam z całego Ogrodu i umieściłam w jednym miejscu. Niestety zdjęć nie robiłam, bo ciągle kwitły, więc wydawało mi sie, że jeżeli ciągle są, to będą. I tak zostałam bez zdjęc.
Róże kwitną całe lato, więc to wspaniała roślina do Ogrodu!





Dzika róża jesienią - jak jesienny kwiat! Więc bardzo lubię dzikie róże.

A to jest róża wysoka na 1,5 metra , o mocnej łodydze, typowa różyczka darowana na uroczystości - prezent urodzinowy dla mnie od Ogrodu nad Oranią, prezentowana już w domu na balkonie.

Do tych skromnych róż, które latem zdobiły Ogród będę dosadzać nowe pięknotki - białe, żółte, czerone, różowe, bo przecież musi być i Ogród Różany!

Nie byłam wcale oryginalna w zeszłym roku kupując wiecej nasion i cebulek niż mogłam posadzić.Grządek na kwiaty w ogóle nie było, więc jak tylko mały kawałek ziemi przekopałam, sadziłam cebulki i kłącza często już po terminach.
Ale przecież nie ma ogrodów bez róż, więc i w moim Ogrodzie odnalazłam trzy rodzaje róż - dzikie, rabatowe i na kwiat cięty.
Malutkie, czerwone rabatowe pozbierałam z całego Ogrodu i umieściłam w jednym miejscu. Niestety zdjęć nie robiłam, bo ciągle kwitły, więc wydawało mi sie, że jeżeli ciągle są, to będą. I tak zostałam bez zdjęc.
Róże kwitną całe lato, więc to wspaniała roślina do Ogrodu!





Dzika róża jesienią - jak jesienny kwiat! Więc bardzo lubię dzikie róże.

A to jest róża wysoka na 1,5 metra , o mocnej łodydze, typowa różyczka darowana na uroczystości - prezent urodzinowy dla mnie od Ogrodu nad Oranią, prezentowana już w domu na balkonie.

Do tych skromnych róż, które latem zdobiły Ogród będę dosadzać nowe pięknotki - białe, żółte, czerone, różowe, bo przecież musi być i Ogród Różany!

Ogród nad Oranią
Z miłością do Ogrodu - Orania
Z miłością do Ogrodu - Orania
Agape i Ambusiu!
Tak, tak to pierwszy dzień wiosny, dziękuję!
I wszyscy odwiedzający Ogród! To pierwszy dzień wiosny!!!
Przed nami kolejna wielka przygoda z naszymi ogrodami. Dla niektórych być może praca w ogrodzie to już rutyna ale na pewno nie dla nas!
Agape, oj Agape! Jestem szczęśliwa, że znalazłyśmy coś dla siebie - te nasze ogrody, przynoszą nam tyle radości! I myślę, że teraz to dopiero się zacznie!
Ambusiu,Witaj, witaj! I tak szczęśliwie się zdarzyło, że pogoda pozwoliła mi działać! Aż trudno uwierzyć, że za oknem masz śnieg! Owszem, coś tam spadło białego, nawet nie wiem co, raczej będzie to coś tajało, bo przecież to marzec, wiadomo jak w garncu a przecież na Twojej działce wszystko przygotowane do nowego sezonu! Obyś jak najwięcej odpoczywała w tym roku, nabierała sił i kondycji i niczym się nie martwiła!
Dzisiaj pozwoliłam sobie na sześciogodzinne prace wiosenne! Wiosenne, czyli takie przyjemne, jak okopywanie rabaty wyrównujące brzeg z trawnikiem, posadzenie malin, przesadzenie piwoni, okopanie ziemi pod żywopłotem z grabów, posianie gorczycy na nawóz zielony i gapienie sie na wszystko wokoł - z termosikiem czerwonym, by się nie zagubił w zieleni, bo go wszędzie odstawiam. Nawet przypomniałam sobie jak to było latem a to chyba za sprawą słońca co tak wędruje wokół Ogrodu.
A! Zawsze coś ciekawego się wydarzy. Dzisiaj przed moimi oczyma harcowały trzy zające! Tak blisko! Fotek brak! I szkoda.
Więc pokażę irysy. Irysy to te kwiaty, ktore również dostałam " w spadku".
Nie moja zasługa ale moja duma! Jest ich cały rządek!


Cierpliwie kwitną, chociaż uwięzione są w podagryczniku! A może się lubią?

I wszyscy odwiedzający Ogród! To pierwszy dzień wiosny!!!
Przed nami kolejna wielka przygoda z naszymi ogrodami. Dla niektórych być może praca w ogrodzie to już rutyna ale na pewno nie dla nas!
Agape, oj Agape! Jestem szczęśliwa, że znalazłyśmy coś dla siebie - te nasze ogrody, przynoszą nam tyle radości! I myślę, że teraz to dopiero się zacznie!
Ambusiu,Witaj, witaj! I tak szczęśliwie się zdarzyło, że pogoda pozwoliła mi działać! Aż trudno uwierzyć, że za oknem masz śnieg! Owszem, coś tam spadło białego, nawet nie wiem co, raczej będzie to coś tajało, bo przecież to marzec, wiadomo jak w garncu a przecież na Twojej działce wszystko przygotowane do nowego sezonu! Obyś jak najwięcej odpoczywała w tym roku, nabierała sił i kondycji i niczym się nie martwiła!
Dzisiaj pozwoliłam sobie na sześciogodzinne prace wiosenne! Wiosenne, czyli takie przyjemne, jak okopywanie rabaty wyrównujące brzeg z trawnikiem, posadzenie malin, przesadzenie piwoni, okopanie ziemi pod żywopłotem z grabów, posianie gorczycy na nawóz zielony i gapienie sie na wszystko wokoł - z termosikiem czerwonym, by się nie zagubił w zieleni, bo go wszędzie odstawiam. Nawet przypomniałam sobie jak to było latem a to chyba za sprawą słońca co tak wędruje wokół Ogrodu.
A! Zawsze coś ciekawego się wydarzy. Dzisiaj przed moimi oczyma harcowały trzy zające! Tak blisko! Fotek brak! I szkoda.
Więc pokażę irysy. Irysy to te kwiaty, ktore również dostałam " w spadku".
Nie moja zasługa ale moja duma! Jest ich cały rządek!


Cierpliwie kwitną, chociaż uwięzione są w podagryczniku! A może się lubią?
Ogród nad Oranią
Z miłością do Ogrodu - Orania
Z miłością do Ogrodu - Orania
Hej,hej! Agape ! To prawda, widowiskowa kępa a sektret jej uroku tkwi w ilości tych kwiatów
Te irysy to są kwiaty posadzone bardzo dawno temu, więc siłą rzeczy jest to jakiś stary gatunek. Irysy wyrastają z kłączy, liście nie są usuwane na zimę i nawet teraz tworzą gęstą kępkę ( fotka z października, w marcu prezentuje się podobnie)

Chcę zmienić miejsce, w którym będą dalej cieszć oko ale trochę się obawiam, czy przesadzenie nie spowoduje utraty kwitnienia.Bardzo bym się tym zmartwiła, gdyż potrzebne mi są kwiaty, które bez większej opieki same rosną i kwitną.Takie samodzielne na które mogę polegać.Wówczas wystarczy mi czasu i sił na eksperymenty i nowości!
Do takich weteranów co nie zawiodą zaliczam róże, tulipany( jeżeli je posadzę i niewykopię - do sprawdzenia!) i właśnie te irysy. Kupione holenderskie cebulki irysów jakoś nie utkwiły mi w pamięci, być może w ogóle nie zakwitły, więc stawiam na te właśnie, miejscowe, Oraniowe.
Są jeszcze pojedyncze sztuki irysów ale w czasie porządków były wykopywane i przesadzane w różne miejsca. Teraz nawet nie wiem gdzie tego króla irysów zapodziałam.Tyle było klączy, istna plantacja jeszcze innych kwiatów które nie zakwitły, więc zrobił się niezły bałagan.

Ale może moja irysowa zguba się odnajdzie, jak nie w tym, to w następnym roku?


Chcę zmienić miejsce, w którym będą dalej cieszć oko ale trochę się obawiam, czy przesadzenie nie spowoduje utraty kwitnienia.Bardzo bym się tym zmartwiła, gdyż potrzebne mi są kwiaty, które bez większej opieki same rosną i kwitną.Takie samodzielne na które mogę polegać.Wówczas wystarczy mi czasu i sił na eksperymenty i nowości!
Do takich weteranów co nie zawiodą zaliczam róże, tulipany( jeżeli je posadzę i niewykopię - do sprawdzenia!) i właśnie te irysy. Kupione holenderskie cebulki irysów jakoś nie utkwiły mi w pamięci, być może w ogóle nie zakwitły, więc stawiam na te właśnie, miejscowe, Oraniowe.
Są jeszcze pojedyncze sztuki irysów ale w czasie porządków były wykopywane i przesadzane w różne miejsca. Teraz nawet nie wiem gdzie tego króla irysów zapodziałam.Tyle było klączy, istna plantacja jeszcze innych kwiatów które nie zakwitły, więc zrobił się niezły bałagan.

Ale może moja irysowa zguba się odnajdzie, jak nie w tym, to w następnym roku?
Ogród nad Oranią
Z miłością do Ogrodu - Orania
Z miłością do Ogrodu - Orania