Też miałam coś takiego na Cymbidium. Było kupione z przeceny (niestety są drogie i wszystkie 3 tak kupiłam), marne i zaczęło chorować po przyniesieniu do domu. Miało jedną uschniętą psb, jedna zaczęła czerniec tak jak u Ciebie i jedną zdrową. Zdiagnozowałam to jako fytoftorozę (nie wiem, czy słusznie), po przeczytaniu opisu tej choroby doszłam do wniosku, że storczyk nie ma wielkich szans na przeżycie i kupiłam w markecie Amistar (pisało na nim że działa na fytoftorozę). Wymoczyłam go w roztworze Amistaru, potem podlałam go tym dwa razy, spryskałam, spryskałam też czymś mocnym na owady i choroba się zatrzymała. Aha wymoczyłam po wyjęciu z podłoża i oczyszczeniu, stare podłoże i doniczkę wyrzuciłam, obcięłam tez starą, suchą psb i przy okazji część korzeni, które od niej odchodziły. Potem wsadziłam do nowego podłoża i doniczki. Nie podlewałam za wiele, na początku w ogóle, potem rzadko i niedużo uważając, żeby nie lać po psb. Na razie Cymbi trzyma się nieźle. Ta szczerniała psb chyba usycha, został jej tylko jeden dolny liść, za to ta która była niezaatakowana wypuszcza mały przyrost i mam nadzieję, że z niego się odrodzi. Chciałabym bardzo, żeby kiedyś zakwitł, nie wiem jakie ma kwiaty, ale ma najciemniejsze listki z moich Cymbików, więc może będzie bordowy - bardzo bym chciała
Życzę Ci powodzenia

i napisz co zrobiłaś i jakie były efekty
