Witajcie serdecznie!
Ewuniu, cieszę się, że Ci się podobają Marysine frywolitki, wreszcie i ja coś od Niej mam! bo już wszyscy naokoło mają frywolitkowa biżuterię a ja nie miałam nic...
Krysiu, też uważam, że takie własnoręcznie zrobione prezenty są najcenniejsze! Ale rozdrabniacz to było moje ciche marzenie...
Grażynko, cieszę się z tego rozdrabniacza bardzo, choć pogoda taka koszmarna, że nie wiem kiedy będę mogła go przetestować... A czy gałązki z osik, które u nas rosną jak chwasty też mogą iść na kompost?
Dorotko, to Twój rozdrabniacz zainspirował mojego męża

A pomidorki chyba zaczną owocować na parapecie, bo już są takie duże i dorodne a na działce jeszcze śnieg?
Karolku, Ty to i bez prądu idziesz na działce jak burza, bardzo Ci kibicuje i zazdroszczę, że możesz codziennie coś podgonić- ja przegrywam z pogodą!
Bernadko, Marysia się dopytuje jak tam "flipanie", czy trzeba powtórzyć warsztaty?

Wielkanocne robótki podziwiałam u ciebie i niestety te zdjęcia ze śniegiem, które mnie doprowadzą do depresji!
Marysiu, serdecznie dziękuję za życzenia!