Patrzę i podziwiam !
Naprawdę wielki kawał roboty! Nieżle musieliście nawieżć urodzajnej ziemi, że Wam tak pięknie rośnie. U siebie miałam chaszcze,śmieci i miejscami też gruz,ale nie to co było u Was! ;:18 Pozdrawiam.
"Krewnych daje nam los. Przyjaciół wybieramy sami" Moje linki
Pelagio72, dobrej ziemi jest stosunkowo do działki niewiele. To prawda pracy było bardzo dużo, ale dzisiaj już mniej. Ziemi nawieżliśmy tylko w pas dookoła oczka i w każdy dołek pod rośliny. Ciągle ją dokupuję. Tą ziemią to jestem załamana. Co chwilę wyciągam jakieś kamlociska, wydawało mi się że już je w większości wybrałam, ale nie!!!! One rosną jak grzyby po deszczu. Mizerna trawa rośnie na tej piacho-skale. Areatora nie kupię bo połamie te noże, czy jak to się nazywa. Róża przed domem też zmarzła, chyba za wcześnie się pochwaliłam
All,ja dzisiaj wykopałam -2 butelki,kawał drutu,szmatkę,trochę węgla.I tak jest zawsze jak kopię.Poprzednicy nie uznawali wywozu śmieci tylko zakopywali.A mieszkam tu już ponad 20 lat i ciągle wykopuję ta ziemia chyba rodzi śmieci :P
Już nie powiem jak blużnię na te śmieci ;:10 Tym którzy zakopują je w ziemi dałabym to na obiad. Reklamówki są najgorsze. Rwą się na miliony kawałków Och jak ja bym ich pogoniła za to!
Wiesz Olu to przygnębiające, jak ludzie mogą być tak bezmyślni, okrutni niszcząc własne środowisko. Mieszkam przy parku krajobrazowym. Piękny polodowcowy teren. Uwielbiam ten las, ale nigdy nie mogę pogodzić się kiedy widzę wywieziony gruz z budowy, butelki, stare tapczany. Nawet myśliwi "Ludzie lasu" koło ambon mają totalny śmietnik włącznie z butwiejącymi kołdrami czy kocami.
Dzisiaj popołudniu u nas zaświeciło słońce jeżeli jutro też poświeci idę do ogrodu. Może się odstresuję po ostatnich spacerach i historii z różą. Miałam na ogrodzie jeszcze jedną piękną różę angielską też padła
no to przykre..ja jeszcze nie wiem ile przetrwało z moich jesiennych nasadzeń.Nie odgarniam jeszcze kopczyków .To taka szkoda gdy chuchasz ,dmuchasz a one padają.Angielki z samej nazwy wolą chyba klimat wyspiarski.A co jej się stało?
Co do śmieci to aż się mówić nie chce.Ja mieszkam 9 km od miasta po drodze piękny las jezioro i śmieci,worki śmieci.U nas we wsi nie wszyscy mają kosze i gdzieś to czego nie można spalić skompostować trzeba wyrzucić...
Witaj Pospacerowałam po Twoim ogrodzie, jest bardzo piękny i taki zadbany Przede wszystkim podziwiam ogrom pracy, jaki włożyłaś w zagospodarowanie terenu.
Miłego wieczoru życzę
Miałam te róże od 2002 roku. Są po prostu czarne, zmarznięte, nie ma w nich życia.
Róże które tak podziwialiście są w takim samym stanie. Zamówiliśmy już kołki, bo kosz się sypał ze starości.
Chyba już nie posadzę róż ;:96 Długo dzisiaj dyskutowaliśmy z mężem. Będą begonie. Kosz obijemy kołkami jak palisadą. Będę robić fotki z kolejnych etapów. Zobaczymy.
Tak dobrze zrozumiałaś
Jak przechodziłam obok niej to sądziłam, że tylko lekko podmarzła, i tak mocno ją przycinam. Dzisiaj przyjrzałam się jej dokładnie. Została mi tylko jedna róża przy pergoli. Aż boję się ją przycinać.
Moje imię Alina ;:22 Mieszkam w Wielkopolsce.
Róże przycinałabym właśnie teraz, ale u nas jest chyba cieplej niż w Podkarpackim. Poczekaj jeszcze parę dni. Przycinałam stosunkowo krótko. Wszystko zależy od tego jak długo masz swoją różę. Zaraz po cięciu zasilałam je nawozem do róż. To wszystko. Póżniej tylko cięcie korygujące. W czerwcu po kwitnieniu cięłam i nawoziłam drugi raz.