dala pisze:Alu, a może jakiś bogaty sponsor i hyc! działeczka kupiona.
W każdym razie szczerze Ci tego życzę, a póki co postaraj się dogadać z Rodzicami.
I tak Ciebie podziwiam, bo ja jak byłam młoda i jeżdziłam do ogródka Mamy, to jedyne co mnie ruszało, to hamaczek między brzózkami i kawusia na tarasie. I ukułam sobie taką teorię, że trzeba skończyć 40 lat, żeby pokochać grzebanie w ziemi. Teraz, po paru miesiącach na tym forum muszę odszczekać te wymysły, bo tu tyle młodych ludzi...
Heh żeby to tak łatwo o sponsora było

A rodzice to i tak tolerancyjni są i przygotowuje ich po mału na zmiany... ale wiadomo, że i oni by chcieli mieć na działce to co lubią... im zależy na praktycznej stronie (mama też lubi kwiaty ale nie lubi ich za dużo bo przy nich roboty) a ja mam już swój wymarzony prawdziwy ogród, tzn też lubię owoce, warzywa, ale z umiarem po jednym drzewie, trochę warzyw... ja wolałabym różne warzywa a po parę roślin...
Ale tak to już w rodzinie jest

niestety jestem najmłodsza i zostaje na przybytku rodziców... a moje rodzeństwo co do ogródków w ogóle się nie pali, ma puste, z samą trawą działki... a ja co bym taką działkę chciała, mam już zagospodarowaną... ech paradoks
