
Gosiu jesteś moim zbawieniem




a przecież tyle razy czytałam, że storczyk bez liści jest martwy, bo to z nich czerpie substancje odrzywcze... aj...ja już nic nie rozumien, ale nie ważne


Zgadzam się z Tobą. W przypadku storczyków nie można genaralizować ani w jedną, ani w drugą stronę. One są nieprzewidywalne. Ja osobiście mialam storczyki, które straciły stożek wzrostu i został im tylko 1 liść. Po niedługim czasie doczekałam się basal keiki, ale też było i tak, że nic nie wyrosło.kasicqa pisze:ja jestem tak przywiązana do swojego chorego falka - pierwszy storczyk a przede wszystkim wyjątkowy prezent - że w życiu bym go nie wyrzuciła. po prostu nie potrafiłabym, nawet gdyby nie miał liści bez których jak wiele osób pisały roślinka nie ma szans.
ale rozumiem że każdy czerpie z własnych doświadczeń jednak nalezy przede wszystkim pamiętać że każda roślinka jest inna, a każdy z nas choć w opiece nad nią stosuje się do tych samych instrukcji to nie znajdziemy dwóch osób które swoim falkom zapewniają identyczne warunki i nie znajdziemy dwóch identycznych roślin. każda z nim jest na swój sposób indywidualna jak my - ludzie.
ja bardzo cieszę się z tego, że nawet w takim przypadku roślinka może przeżyć. to znak dla nas wszystkich że nawet w najgorszym momencie nie powinniśmy odbierać jej szansy na to by wzięła się za siebie...nie wiemy co w niej drzemie i nie dowiemy się jeżeli na to nie poczekamy... chociażby "do końca świata i o jeden dzień dłużej" jak to mówi nasz narodowy Mistrzu
Wybacz mam inne zdanie na ten temat........ Ale ja nie o tym, to wątek storczykowy.Storczykowa pisze:... w ogóle jestem doroślejsza niż większość moich rówieśników...
To nie jest pesymizm, ani realizm, to już niedbalstwo. W końcu te storczyki nie wędrują same do wody, ani same się nie przesuszają.... Pewnie, że może trafić się "błąd w sztuce" i wtedy szkoda storczyka, ale jak prześledziłam Twój wątek i przeczytałam dokładnie, to nie pierwszy taki przypadek u Ciebie, można by nawet rzec dość częsty. A to już trudno nazwać przypadkiem.... Powinnaś wyciągnąć wnioski z takich przypadków i postarać się lepiej dbać o storczyki, a n ie chwalić się ile to Ci się udało uśmiercić. Twoim storczykom życzę więcej szczęściaStorczykowa pisze:uwielbiam storczyki i nie chcę, by mi padały, ale jak im coś zaszkodzi i np. są bardzo przelane lub przesuszone, to już nie da się nic zrobić. czasem mogą stracić liście, jak np. zaczną gnić od podstawy. kilka dni temu tak padł mój miniaturek. zgnił od podstawy.
jak masz inne zdanie na ten temat, to lepiej nie wchodź do mojego wątku. ja wiem jaka jestem i nikt nie zmieni mojego wyobrażenia o mnie. ja uważam się za taką i taka jestem. a że nie każdemu storczykowi odpowiadają moje warunki lub zostały kupione przelane to nic na to nie poradzę.gosia2501 pisze:Wybacz mam inne zdanie na ten temat........ Ale ja nie o tym, to wątek storczykowy.Storczykowa pisze:... w ogóle jestem doroślejsza niż większość moich rówieśników...
To nie jest pesymizm, ani realizm, to już niedbalstwo. W końcu te storczyki nie wędrują same do wody, ani same się nie przesuszają.... Pewnie, że może trafić się "błąd w sztuce" i wtedy szkoda storczyka, ale jak prześledziłam Twój wątek i przeczytałam dokładnie, to nie pierwszy taki przypadek u Ciebie, można by nawet rzec dość częsty. A to już trudno nazwać przypadkiem.... Powinnaś wyciągnąć wnioski z takich przypadków i postarać się lepiej dbać o storczyki, a n ie chwalić się ile to Ci się udało uśmiercić. Twoim storczykom życzę więcej szczęściaStorczykowa pisze:uwielbiam storczyki i nie chcę, by mi padały, ale jak im coś zaszkodzi i np. są bardzo przelane lub przesuszone, to już nie da się nic zrobić. czasem mogą stracić liście, jak np. zaczną gnić od podstawy. kilka dni temu tak padł mój miniaturek. zgnił od podstawy..