Powolna metamorfoza - 2009,cz.2
- bishop
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5116
- Od: 4 cze 2008, o 22:54
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: ze wsi/prawie środek Polski
- Kontakt:
Ano prostsza. A tak się czasami boimy... Tymczasem żyje każdy z nas
Dzięki, Ewo
No, chyba się faktycznie troszkę zapędziliśmy

Dzięki, Ewo

No, chyba się faktycznie troszkę zapędziliśmy

Pozdrawiam - Krzysiek
Mój czasopożeracz
Mój czasopożeracz
- bishop
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5116
- Od: 4 cze 2008, o 22:54
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: ze wsi/prawie środek Polski
- Kontakt:
Jest tyle żartów w sieci na temat, jaki to nieskomplikowany mechanizm - facet.
Tylko moim zdaniem to jest zaleta, nie wada
I spytajcie innych facetów czy uważają to za wadę
Tylko moim zdaniem to jest zaleta, nie wada

I spytajcie innych facetów czy uważają to za wadę

Pozdrawiam - Krzysiek
Mój czasopożeracz
Mój czasopożeracz
- bishop
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5116
- Od: 4 cze 2008, o 22:54
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: ze wsi/prawie środek Polski
- Kontakt:
Owszem, ale do wódkiagape pisze:Tak, tak, czasem nawet ci, którzy uważają to za wielką zaletę, wolą nawet Panów ...

A w czasach Alexandra Macedońskiego było to normalne

Pozdrawiam - Krzysiek
Mój czasopożeracz
Mój czasopożeracz
- bishop
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5116
- Od: 4 cze 2008, o 22:54
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: ze wsi/prawie środek Polski
- Kontakt:
I to jest najlepsza opcjarivendel pisze:Ja wolę wódkę bez Pana

A pomidorów w gruncie miałem 20 krzaków. Czy wystarczyło? Nie dokupywałem żadnych w sezonie, a zapotrzebowanie zależy przecież od "pomidorowości" rodziny

Sam zjadłem jedynie na śniadaniach w pracy więcej niż przez ostatnie 5 lat

Pozdrawiam - Krzysiek
Mój czasopożeracz
Mój czasopożeracz
- agape
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2127
- Od: 23 lip 2008, o 21:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
rivendel:
Ale wstyd się przyznać ostatnio się upiłam lecytyną...Smakowała jak Baileys, i ...z litrowej butli zostało niewiele...dobrze, że to noc była. ;)
Tak mówisz...Hm. No to u mnie to 18 krzaczków to bedzie musiało być maxymalnie, no plus przetwory...
Będzie trudno ;)
Widzicie, dzięki temu sobie w drogę nie wchodzimy ;)Ja wolę wódkę bez Pana
Ale wstyd się przyznać ostatnio się upiłam lecytyną...Smakowała jak Baileys, i ...z litrowej butli zostało niewiele...dobrze, że to noc była. ;)

Tak mówisz...Hm. No to u mnie to 18 krzaczków to bedzie musiało być maxymalnie, no plus przetwory...
Będzie trudno ;)
- bishop
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5116
- Od: 4 cze 2008, o 22:54
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: ze wsi/prawie środek Polski
- Kontakt:
Ja raczej do upijania stosuję środki pogarszające pamięć, nie polepszające. Może to jest metoda?
Pozdrawiam - Krzysiek
Mój czasopożeracz
Mój czasopożeracz
- Wisienka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 4090
- Od: 9 lis 2006, o 11:45
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Strefa 6a
Krzysiu - na szczęście u Ciebie nie miałam "naście" czy "dzieścia" stron do
nadrabiania.
Prawdę mówiąc przestałam bywać w takich wątkach (niestety), bo jest to dla mnie
zbyt frustrujące - mam świadomość, że nawet jak bym na rzęsach stawała, to
nie mam szans bycia na bieżąco.
Ale się uśmiałam z tego
Zwłaszcza, że i mnie to grozi.
Ja pomidorków na szczęście nie muszę siać - dostaję od teścia sadzonki.
Jest tylko jedno "ale" - nigdy nie wiem, jakie mi urosną.
W zeszłym roku miały być same koktajowe, a koktajlowych był tylko jeden
czy dwa krzaczki.
No cóż - darowanemu koniowi podobno nie zagląda się w zęby.
Eksperyment z frezjami śledzę z ciekawością. Mam nadzieję, że wśród nich będą
moje ulubione żółte, o jakże upojnym zapachu.
aha! lecytynkę przestałam pić, bo uzależniała!
nadrabiania.
Prawdę mówiąc przestałam bywać w takich wątkach (niestety), bo jest to dla mnie
zbyt frustrujące - mam świadomość, że nawet jak bym na rzęsach stawała, to
nie mam szans bycia na bieżąco.

Ale się uśmiałam z tego

Teraz będę chodził z dwoma - 1 duży idiota i 2 małe idiotkamery
Zwłaszcza, że i mnie to grozi.

Ja pomidorków na szczęście nie muszę siać - dostaję od teścia sadzonki.
Jest tylko jedno "ale" - nigdy nie wiem, jakie mi urosną.

W zeszłym roku miały być same koktajowe, a koktajlowych był tylko jeden
czy dwa krzaczki.
No cóż - darowanemu koniowi podobno nie zagląda się w zęby.

Eksperyment z frezjami śledzę z ciekawością. Mam nadzieję, że wśród nich będą
moje ulubione żółte, o jakże upojnym zapachu.
aha! lecytynkę przestałam pić, bo uzależniała!

Pozdrawiam serdecznie