Jejku - już dawno jestem zakochana w lawendzie, a tu takie cuda!
Można paść z zachwytu! A ja mam tylko dwa krzaczorki ... Kurcze, trzeba
będzie sobie zrobić jakąś wielką grzadkę tego pachnącego kwiecia.
Smoczku - w pierwszej chwili nie zwróciłam uwagi, ale teraz do mnie dotarło
(hihi... refleks szachisty
). Masz tyle krzaków winorośli?!
To chyba są
posadzone na południowym stoku?
Też mi się marzyła taka mała plantacja winogron i wyrób winka (hm... tylko kto
by je pił
), ale ze względu na warunki klimatyczne zrezygnowałam z tego pomysłu.
Ale piszesz
to sa winorosle winiarskie o krótkim okresie wegetacji i z terenów górskich
i wlałaś nową nadzieję we mnie. Wymieniłaś jakieś czeskie, gruzińskie odmiany.
Czy mogłabyś podać dokładne ich nazwy i podzielić się swoim doświadczeniem?
Skoro winiarskie, to do jedzenia nie bardzo się nadają?
Zima podobno ma jeszcze potrwać, bo świstak zobaczył swój cień.
A jak tam z cieniem smoka?
na wszelki wypadek wyłaczyłam telefony :x 
będę Cie nekac na fioletowo!
.......sadzonki holenderskich pelargonii chyba sie ukorzeniły 
