Witajcie, Filuterne Dziewuszki
Dla marchewkowo-bananowego kontrastu, poranek w śnieżnej bieli.
Bieli zwielokrotnionej kwiatkami i ciągle padającym śniegiem.
Szczęściem, wieczorem znalazłam jeszcze worek z zeszłoroczną włókniną,
więc po 23, popatuliłam resztę delikatnych koron róż w chusteczkowym.
Psom, aura wybitnie przypada do gustu, bo tarzanie się w zaspach, to rewelacja.
Rano, Krzysiak aby wyjechac z garażu, musiał odgarniac, odgarniac, odgarniąc,
bo bramy nie dało się otworzyć.
Ale jezdnie juz czarne, zasolone, wypługowane, rozjeżdżone...
A to, pędzenie

, które tak podoba się Agusi.
Jak widać, dobrze trzymają się hiacynty w dużym pojemniku,
a te w misie...
Może Wy macie koncepcję, dlaczego tak nagle zasychają ?
Przemarzły, czy za ciepło im ( 17C) ?
