
Centrum ogrodnictwa - ciekawa dyskusja ze sprzedawcą
Prawda niestety jest taka, że w takich obiektach sprzedaży roślin, zatrudnieni pracownicy nie zawsze są kompetentni i nie zawsze zainteresowani sprzedażą towaru.
Jak zwykle chodzi o kasę. Ci, którzy posiadają wiedzę, bardziej się cenią, pracodawcy zaś nie lubią płacić zbyt wiele, więc zatrudniają tych tańszych, a klient jak chce to kupi, a jak nie to nie 


Moc serdecznych pozdrowień
Ciekawe co byście powiedzieli gdybyście chodzili bez pracy przez rok albo i dłużej Nagle dostalecie pracę w zawodzie którego nie znacie. Wasza pensja często bardzo mała zależy od obrotu. A czy Wy jak trafi sie klijent po kilku godzinach pracy, często bardzo złośliwy kłaniacie sie w pas. Przecież oni nie stoją tam po to że tak chcą tylko dlatego że muszą. Wiedzą tylko to że muszą klijentowi coś sprzedać by zarobić i utrzymać swoją rodzinę . Jeżeli ktoś z Was bedzie bez pracy przez dłuższy czas to inaczej spojrzy na ludzi. A gdy idziecie kupić pralkę lub telewizor to sprzedawca powie Wam prawdę? Nie postara sie wcisnąć produkt najdrozszy lub długo zalegający magazyn. A gdy będziecie na miejscu tego sprzedawcy bedziecie tak samo robić. To jest typowa mentalność Kalego.
Coś w tym jest-niestety .Młodzi ludzie są sflustrowani i za te grosze co dostają tylko odwalają robotę, tym bardziej że większość z nich pracuje tylko przejściowo .Może gdyby zarabiali większe pieniądze i nie byli traktowani przez pracodawców jak ;śmieci; wtedy i oni byli by milsi i bardziej oddani temu co robią 

cudze błędy mamy przed oczyma ,własne za plecami
Pozdrawiam Grazyna
Pozdrawiam Grazyna
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1001
- Od: 27 maja 2006, o 19:35
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Szkołę ogrodniczą kończyłam na początku lat 90-tych. O 80% roślin, które obecnie znajdują się na rynku nikt wtedy nie słyszał. Nie pracuję w zawodzie, ale jest to moja pasja i przyznaję, że sama nie znam wielu roślin. A co ma powiedzieć ktoś, kto traktuje pracę w sklepie ogrodniczym jako zwykły zawód? Gdy co roku na rynku pojawia się kilkadziesiąt nowych odmian i gatunków?
Bez winy nie są też sami producenci. Ile razy spotkaliście się z tym, że na doniczce widniał napis "roślina doniczkowa" zamiast nazwy rośliny?
Bez winy nie są też sami producenci. Ile razy spotkaliście się z tym, że na doniczce widniał napis "roślina doniczkowa" zamiast nazwy rośliny?
- mora1
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 579
- Od: 31 mar 2006, o 17:37
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie
- Kontakt:
Ja mieszkam w małym mieście i wszystkie szkółki i sklepy ogrodnicze już znam dobrze. J mogę powiedzieć tylko tyle, obsługa w nich jest bardzo życzliwa. Jak chce się dokładnie czegoś dowiedzieć odwiedzam sklepik, taki malutki który prowadzi małżeństwo ogrodników. Świetnie są zorientowani w temacie. Wybór mały, ale ambitny. Po iglaki jeżdżę do sklepu który ma szkółkę, zdrowy materiał , ludzie życzliwi i szczerzy, sami niejednokrotnie odradzali mi pewne rośliny. W jednym z większych sklepów, zapomniałam reszty ok. 6 zł., pani oddała mi pieniądze, jak byłam kolejnym razem po około dwóch tygodniach. Byłam w szoku
. Po drzewka owocowe, róże i iglaki pienne jeżdżę do małej rodzinnej szkółki. Starszy pan bardzo miły i życzliwy. Jak nie przyjęła mi się sosna żółta, to wymienił na jałowca. Nie jest źle. Może wiedzy nie mają profesjonalnej, ale życzliwość dużą. Czasem dają mi książki do poczytania na miejscu, katalogi, nie mogę narzekać. Raz szukałam w szkółce jabłoni, ale powiedziałam:" Przyszłam po dobre jabłko, na to sprzedawca, a banan może być? I dał mi banana
. Mój M nie chodzi ze mną do sklepów ogrodniczych, twierdzi że to ponad jego siły psychiczne, ale sadzi grzecznie
.



Pozdrawiam Monika
moja skarpa
moja skarpa
To prawda Moniko, tam gdzie często kupujemy znają nas i dlatego traktują poważnie i obsługa jest dużo milsza.W większosci w takich sklepach ogrodniczych pracują ludzie, którzy naprawde sie znają na roślinach[często właśnie małzeństwa] i profesjonalnie umieją doradzić i podpowiedzieć ;:12
cudze błędy mamy przed oczyma ,własne za plecami
Pozdrawiam Grazyna
Pozdrawiam Grazyna
Na pewno milej i bezpieczniej jest zaopatrywać się w małych, rodzinnych szkółkach lub sklepikach ogrodniczych, bo właściciele są bardziej przychylni klientom, chętnie dzielą się swoją wiedzą i doswiadczeniem. Tam każdy klient jest mile widziany, nawet ten wybredny zawsze znajdzie coś dla siebie. 

Moc serdecznych pozdrowień
Uwaga !!!!!!.Idzie nowe. Wiedzy sprzedawcom nie przybyło, ale markety zaczynają płacić (prócz spożywczych).Zapytałem ile to można wyciągnąć w Lirojku Merlojku ?.Z jedna niedzielą i po 8 godz. dziennie, to nawet można 1200 zł zarobić. TOż TO SZOOOOK jak mówił P... . Jeszcze trochę szkoleń dla obsługi i będzie OK.
"Z czego się śmiejecie? Sami z z siebie się śmiejecie". "Śmiech jest oznaką niewiedzy"
Nemo gdybyś poinformował ochroniarza że chodzi ci o kwiaty mieczyki to być moze otrzymał byś inną odpowiedź. On ci podał prawidłową odpowiedź. kilka artykółów z działu narzędzi nazywamy mieczami lub zdrobniale mieczykami. Np wymienne brzeczoty do pilarek. A gdybyś jeszcze wiedział że ocroniarz jest do pilnowania i jego praca polega na staniu a od informacji jest punkt informacyjny było by dobrze. A jeżeli wiesz to znaczy że nie pytałeś się z ciekawości lecz ze złośliwości bo chciałeś mu dokopać. Bo najłatwiej dołożyć tym najsłabszym.
Nemo gdybyś poinformował ochroniarza że chodzi ci o kwiaty mieczyki to być moze otrzymał byś inną odpowiedź. On ci podał prawidłową odpowiedź. kilka artykółów z działu narzędzi nazywamy mieczami lub zdrobniale mieczykami. Np wymienne brzeczoty do pilarek. A gdybyś jeszcze wiedział że ocroniarz jest do pilnowania i jego praca polega na staniu a od informacji jest punkt informacyjny było by dobrze. A jeżeli wiesz to znaczy że nie pytałeś się z ciekawości lecz ze złośliwości bo chciałeś mu dokopać. Bo najłatwiej dołożyć tym najsłabszym.
Orzech Ty nie jesteś za bardzo nadpobudliwy i obrażalski????? .Ochroniarz jest nie tylko po to żeby stał jak kołek i pilnował, ale i również po to by miał orientacje ,gdzie i co sie znajduje i mógł pomóc pytającemu kilentowi To ziewanie ich to rzeczywiscie z nudów, bo albo stoją i własnie ziewają ,albo ucinaja sobie pogaduszki .Jakby troche zajeli sie czymś bardziej pożytecznym ,choćby zorientowaniem sie, gdzie co jest, nie byliby znudzeni tak swoja pracą ,bo mieliby jakieś zajecie, a kase na koniec miesiaca dostają taką samą jak wszyscy którzy zasuwają w tych marketach[oni nie mają czasu ziewać]
cudze błędy mamy przed oczyma ,własne za plecami
Pozdrawiam Grazyna
Pozdrawiam Grazyna
Pisałem już ,że markety same sobie ten system stworzyły więc popatrzmy na to nieco z boku i bez wypominania sobie co robią ochroniarze. OCHRONIARZ to nie zawód ,lecz taka sobie praca polegająca głównie na staniu i patrzeniu. Są to ludzie zatrudniani z innych firm ,które biorą ogromną kasę za to że ich ludzie stoją. Mają wyglądać grożnie i trochę siać respekt. O systemie pracy firm ,które ochraniają nie muszą wiele wiedzieć ,bo tylko stoją. Tak naprawdę ,to są młodzi ludzie ,którzy cieszą się ze swojej pracy, bo lepsza taka niż żadna. Jednym słowem dajmy im żyć.