Anturium choroby liści
- norbert76
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 19456
- Od: 15 paź 2011, o 14:36
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Jelenia Góra
Re: Anturium choroby liści
Dobra, rośliny jak napisałem wcześniej przesadzamy zawsze niezwłocznie. Podłoże produkcyjne nie nadaje się do długotrwałej uprawy roślin, przede wszystkim nierównomiernie przesycha.
Dwa, osłonka do wywalenia, doniczkę stawiasz na podstawce żeby podłoże mogło równomiernie przesychać, a do korzeni docierało powietrze.
Te plamy to po prostu efekt przelania, czyli nieprawidłowe podłoże plus osłonka.
Trzeba koniecznie przesadzić do mieszanki ziemi, perlitu oraz podłoża do storczyków w mniej więcej równych proporcjach. Można dodać trochę kwaśnego torfu, ale niedużo żeby trochę obniżyć pH podłoża.
Podczas przesadzania sprawdź stan korzeni.
Jeszcze w kwestii wielkości doniczki. Anturium mając zdrowe korzenie potrafi mieć bardzo silny system korzeniowy. Dlatego trzeba częściej przesadzać niż inne rośliny. Jeśli większość korzeni będzie ok., to daj doniczkę większą od obecnej o około nawet gdzieś 3cm.
Możesz wrzucić zdjęcia korzeni.
Stanowisko jasne blisko okna, o tej porze roku nawet tuż przy nim.
Po przesadzeniu odczekaj około 3 tygodnie i zacznij nawozić mineralnym nawozem do roślin zielonych w okresie jesienno zimowym raz w miesiącu, w okresie wiosna lato co około 3 podlewanie.
Na koniec zrób oprysk fungicydem, np. Saprol, Scorpion 325sc. Liście z największą ilością plam, zwłaszcza takich z, żółtą obwódką bym odciął przy samej łodydze.
Dwa, osłonka do wywalenia, doniczkę stawiasz na podstawce żeby podłoże mogło równomiernie przesychać, a do korzeni docierało powietrze.
Te plamy to po prostu efekt przelania, czyli nieprawidłowe podłoże plus osłonka.
Trzeba koniecznie przesadzić do mieszanki ziemi, perlitu oraz podłoża do storczyków w mniej więcej równych proporcjach. Można dodać trochę kwaśnego torfu, ale niedużo żeby trochę obniżyć pH podłoża.
Podczas przesadzania sprawdź stan korzeni.
Jeszcze w kwestii wielkości doniczki. Anturium mając zdrowe korzenie potrafi mieć bardzo silny system korzeniowy. Dlatego trzeba częściej przesadzać niż inne rośliny. Jeśli większość korzeni będzie ok., to daj doniczkę większą od obecnej o około nawet gdzieś 3cm.
Możesz wrzucić zdjęcia korzeni.
Stanowisko jasne blisko okna, o tej porze roku nawet tuż przy nim.
Po przesadzeniu odczekaj około 3 tygodnie i zacznij nawozić mineralnym nawozem do roślin zielonych w okresie jesienno zimowym raz w miesiącu, w okresie wiosna lato co około 3 podlewanie.
Na koniec zrób oprysk fungicydem, np. Saprol, Scorpion 325sc. Liście z największą ilością plam, zwłaszcza takich z, żółtą obwódką bym odciął przy samej łodydze.
"Głową muru nie przebijesz, ale jeśli zawiodły inne metody należy spróbować i tej." - Józef Piłsudski
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
Re: Anturium choroby liści
Super! Bardzo dziękuję za wyczerpujace informacje i rady. Zastosuję się do nich. Zdjecia korzeni podeślę po przesadzeniu. Nadal jednak nie wiem, co to za żyjatka pod liscmi i na nich. Ostatnio ogladalam zdjecia mączniaka i wydają mi się podobne.
Czy bedzie to już natręctwem jeśli poprosze o wyjasnienie tej kwestii?
Pozdrawiam
myszanna
Czy bedzie to już natręctwem jeśli poprosze o wyjasnienie tej kwestii?
Pozdrawiam
myszanna
- norbert76
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 19456
- Od: 15 paź 2011, o 14:36
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Jelenia Góra
Re: Anturium choroby liści
Napisałem, że nie są to żadne szkodniki. Mogą to być jakieś formy kokonu pająka, ale to tylko taki strzał.
Usuń to po prostu mechanicznie.
Usuń to po prostu mechanicznie.
"Głową muru nie przebijesz, ale jeśli zawiodły inne metody należy spróbować i tej." - Józef Piłsudski
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
Re: Anturium choroby liści
Wszystko jasne
, jeszcze raz bardzo dziękuję za pomoc... i za cierpliwośc.
Pozdrawiam
myszanna
Pozdrawiam
myszanna
Re: Anturium choroby liści
Dzień dobry.
Miałem anturium przez około 10 lat. Ładnie rosło i wypuszczało po 4-5 kwiatów. Jakieś dwa lata temu liście zaczęły usychać. Przestało kwitnąć. W końcu zostało z dwoma liśćmi. Przesadziłem. Dałem podłoże zgodnie z radami ogrodniczymi - przepuszczalne, trochę ziemi, torf, kora, kawałki styropianu, na dno dobry drenaż. Roślina miała jeden nieduży odrost - posadziłem osobno. Zacząłem podlewać przegotowaną odstałą wodą. Duża roślina nie wypuściła już żadnych liści, całkiem uschła.
Mały odrost zaczął wypuszczać listki, potem pierwszy nieduży kwiatek, który zakwitł.
Niestety, dosyć szybko liście zaczęły mu usychać. Roślina próbuje rosnąć - znowu wypuszcza młody listek. Ale więcej usycha, niż wyrasta. Nie może ponownie zakwitnąć. Latem wypuściła pączek, który podrósł, ale przed rozwinięciem się zaczął usychać, po czasie stał się brązowy. Po jakimś czasie była druga próba kwitnięcia - drugi pączek, który znowu przestał się rozwijać i uschnął przed zakwitnięciem. Teraz ma trzeci nieudany pączek - podrośnięty, ale już podsuszony przed rozwinięciem. Liście - jak mówię - też usychają.
Załączam dwa zdjęcia.
Co mam robić? Podłoże prawidłowe. Woda gotowana. I nie przelewam, pilnuję tego. Temperatura teraz 18-19 stopni.
Przejrzałem część postów na temat anturium, ale nie znalazłem identycznego przypadku, więc piszę z prośbą o radę.


Miałem anturium przez około 10 lat. Ładnie rosło i wypuszczało po 4-5 kwiatów. Jakieś dwa lata temu liście zaczęły usychać. Przestało kwitnąć. W końcu zostało z dwoma liśćmi. Przesadziłem. Dałem podłoże zgodnie z radami ogrodniczymi - przepuszczalne, trochę ziemi, torf, kora, kawałki styropianu, na dno dobry drenaż. Roślina miała jeden nieduży odrost - posadziłem osobno. Zacząłem podlewać przegotowaną odstałą wodą. Duża roślina nie wypuściła już żadnych liści, całkiem uschła.
Mały odrost zaczął wypuszczać listki, potem pierwszy nieduży kwiatek, który zakwitł.
Niestety, dosyć szybko liście zaczęły mu usychać. Roślina próbuje rosnąć - znowu wypuszcza młody listek. Ale więcej usycha, niż wyrasta. Nie może ponownie zakwitnąć. Latem wypuściła pączek, który podrósł, ale przed rozwinięciem się zaczął usychać, po czasie stał się brązowy. Po jakimś czasie była druga próba kwitnięcia - drugi pączek, który znowu przestał się rozwijać i uschnął przed zakwitnięciem. Teraz ma trzeci nieudany pączek - podrośnięty, ale już podsuszony przed rozwinięciem. Liście - jak mówię - też usychają.
Załączam dwa zdjęcia.
Co mam robić? Podłoże prawidłowe. Woda gotowana. I nie przelewam, pilnuję tego. Temperatura teraz 18-19 stopni.
Przejrzałem część postów na temat anturium, ale nie znalazłem identycznego przypadku, więc piszę z prośbą o radę.


- norbert76
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 19456
- Od: 15 paź 2011, o 14:36
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Jelenia Góra
Re: Anturium choroby liści
Jak często podlewasz i jaką ilością wody?
Jakiego używasz nawozu i jak często?
Sprawdź stan korzeni, czy bryła korzeniowa nie jest przerośnięta. Anthurium ma bardzo silny system korzeniowy.
W jakiej odległości stoi od okna?
Jakiego używasz nawozu i jak często?
Sprawdź stan korzeni, czy bryła korzeniowa nie jest przerośnięta. Anthurium ma bardzo silny system korzeniowy.
W jakiej odległości stoi od okna?
"Głową muru nie przebijesz, ale jeśli zawiodły inne metody należy spróbować i tej." - Józef Piłsudski
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
Re: Anturium choroby liści
Dziękuję Ci za zainteresowanie się wszystkimi czterema problemami (anturium, peperomia, oregano kubańskie, Stromanthe sanguinea).
Jeżeli chodzi o anturium:
- podlewam mniej więcej co 4 dni, czasem co 3 - kiedy podłoże na wierzchu i 1-2 cm w głąb jest suche (latem podlewałem częściej)
- wlewam ok. pół szklanki przegotowanej, odstałej wody - doniczka ma 13 cm średnicy na górze
- odległość od okna (od szyby) wynosi 25 cm (właśnie zmierzyłem). Okno od wschodu. Doniczka stoi na parapecie na dodatkowym podwyższeniu ok. 30 cm, bo dolna część okna mocno zarośnięta przez gałęzie oregano kubańskiego oraz epipremnum i na dole zasłaniają światło. Dlatego anturium stoi na takiej wysokości, gdzie ma odsłoniętą szybę.
- jaki nawóz? Nie wiem, jaką ma nazwę. Kupiłem w sklepie ogrodniczym, ale jako proszek w półkilogramowym woreczku - z zaleceniem, że jest uniwersalny do roślin liściastych. To różowy proszek, składa się z drobniutkich kryształków i zabarwia wodę na blady róż. Pół łyżeczki lub ciut więcej na 5 litrów wody.
Teraz stosuję go rzadko, nawet rzadziej niż raz na miesiąc. Ale wiosną i w lecie co 3 tygodnie, czasem nawet co 2.
Dołączam zdjęcie - tu do światła wieczornego mylnie wyszedł pomarańczowo (chociaż kolor zapewne jest efektem sztucznego barwienia)
- system korzeniowy - roślina jest niewielka, nie powinna mieć za ciasno w tej doniczce. Ale wyjmę bryłę i sprawdzę.
Natomiast nie bardzo wiem, jak odróżnić korzeń chory od zdrowego - w ziemi wszystkie wyglądają podobnie.

Jeżeli chodzi o anturium:
- podlewam mniej więcej co 4 dni, czasem co 3 - kiedy podłoże na wierzchu i 1-2 cm w głąb jest suche (latem podlewałem częściej)
- wlewam ok. pół szklanki przegotowanej, odstałej wody - doniczka ma 13 cm średnicy na górze
- odległość od okna (od szyby) wynosi 25 cm (właśnie zmierzyłem). Okno od wschodu. Doniczka stoi na parapecie na dodatkowym podwyższeniu ok. 30 cm, bo dolna część okna mocno zarośnięta przez gałęzie oregano kubańskiego oraz epipremnum i na dole zasłaniają światło. Dlatego anturium stoi na takiej wysokości, gdzie ma odsłoniętą szybę.
- jaki nawóz? Nie wiem, jaką ma nazwę. Kupiłem w sklepie ogrodniczym, ale jako proszek w półkilogramowym woreczku - z zaleceniem, że jest uniwersalny do roślin liściastych. To różowy proszek, składa się z drobniutkich kryształków i zabarwia wodę na blady róż. Pół łyżeczki lub ciut więcej na 5 litrów wody.
Teraz stosuję go rzadko, nawet rzadziej niż raz na miesiąc. Ale wiosną i w lecie co 3 tygodnie, czasem nawet co 2.
Dołączam zdjęcie - tu do światła wieczornego mylnie wyszedł pomarańczowo (chociaż kolor zapewne jest efektem sztucznego barwienia)
- system korzeniowy - roślina jest niewielka, nie powinna mieć za ciasno w tej doniczce. Ale wyjmę bryłę i sprawdzę.
Natomiast nie bardzo wiem, jak odróżnić korzeń chory od zdrowego - w ziemi wszystkie wyglądają podobnie.

- norbert76
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 19456
- Od: 15 paź 2011, o 14:36
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Jelenia Góra
Re: Anturium choroby liści
Co 4 dni przy tak niskich temperaturach??? To u siebie przy wyższych zdarza mi się podlewać co około 1,5 - 2 tygodnie. Nie ma fizycznej opcji, żeby podłoże w głębi bryły korzeniowej wystarczająco przeschło.
Podłoże powinno być z mniejszą ilością samej ziemi (również dotyczy to torfu), a większość to rozluźniacze, perlit, kora śródziemnomorska, podłoże do storczyków.
Nie dawaj keramzytu na drenaż, otwór odpływowy zakryj tylko np. korkiem od butelki. Keramzyt za bardzo chłonie wodę, a potem oddaje podłożu.
Stan korzeni w przypadku Anturium bardzo łatwo rozpoznać, zdrowe są jasne i twarde. Chore, pogniłe albo wysuszone będą miały ciemny kolor, po delikatnym pociągnięciu będą odpadać.
Nie wiem czy w każdym wątku mam pisać to samo, ale w przypadku podlewania im chłodniej tym trzeba ostrożniej podchodzić z częstotliwością podlewania. Lepiej wtedy pozwolić nawet przeschnąć większości podłoża w przypadku Anthurium, Epipremnum czy innych epifitów.
I tutaj znowu wracamy do temperatury, myślę że niekorzystne warunki w okresie jesienno zimowym mogą mieć wpływ na to, że roślina nie jest w stanie dojść do siebie w okresie wiosna - lato. Dlatego z początku po zakupie te rośliny, z którymi masz większe lub mniejsze problemy z początku jakoś dają radę, ale z czasem ich kondycja się pogarsza.
Co do Anturium, jest ono podatne na infekcje grzybowe, na co mają wpływ warunki uprawy. Im chłodniej tym łatwiej o infekcje, dlatego trzeba szczególnie uważać żeby podłoże było odpowiednio przepuszczalne oraz odpowiednie podlewanie. Gdybyś nie miał tak diametralnie różnych warunków uprawy - jeśli chodzi o temperaturę między zimą, a latem to radziłbym bym podłoże nawet całkowicie bezziemne do tej rośliny, ale latem możesz je po prostu zbytnio ptzesuszysz. Dlatego użyj podłoża jaki podałem wcześniej.
Nawóz i nawożenie ok.
Podłoże powinno być z mniejszą ilością samej ziemi (również dotyczy to torfu), a większość to rozluźniacze, perlit, kora śródziemnomorska, podłoże do storczyków.
Nie dawaj keramzytu na drenaż, otwór odpływowy zakryj tylko np. korkiem od butelki. Keramzyt za bardzo chłonie wodę, a potem oddaje podłożu.
Stan korzeni w przypadku Anturium bardzo łatwo rozpoznać, zdrowe są jasne i twarde. Chore, pogniłe albo wysuszone będą miały ciemny kolor, po delikatnym pociągnięciu będą odpadać.
Nie wiem czy w każdym wątku mam pisać to samo, ale w przypadku podlewania im chłodniej tym trzeba ostrożniej podchodzić z częstotliwością podlewania. Lepiej wtedy pozwolić nawet przeschnąć większości podłoża w przypadku Anthurium, Epipremnum czy innych epifitów.
I tutaj znowu wracamy do temperatury, myślę że niekorzystne warunki w okresie jesienno zimowym mogą mieć wpływ na to, że roślina nie jest w stanie dojść do siebie w okresie wiosna - lato. Dlatego z początku po zakupie te rośliny, z którymi masz większe lub mniejsze problemy z początku jakoś dają radę, ale z czasem ich kondycja się pogarsza.
Co do Anturium, jest ono podatne na infekcje grzybowe, na co mają wpływ warunki uprawy. Im chłodniej tym łatwiej o infekcje, dlatego trzeba szczególnie uważać żeby podłoże było odpowiednio przepuszczalne oraz odpowiednie podlewanie. Gdybyś nie miał tak diametralnie różnych warunków uprawy - jeśli chodzi o temperaturę między zimą, a latem to radziłbym bym podłoże nawet całkowicie bezziemne do tej rośliny, ale latem możesz je po prostu zbytnio ptzesuszysz. Dlatego użyj podłoża jaki podałem wcześniej.
Nawóz i nawożenie ok.
"Głową muru nie przebijesz, ale jeśli zawiodły inne metody należy spróbować i tej." - Józef Piłsudski
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
Re: Anturium choroby liści
Podlewanie jest najłatwiej ograniczyć. Swoją drogą, co półtora tygodnia to rzadko. Nie wiedziałem, że anturium woli mieć sucho. W sumie liście są cienkie, więc po roślinie tego nie widać.
Obecne podłoże ma w sobie korę, bo specjalnie kupowałem ją przed poprzednim przesadzaniem. Jest to jakaś inna kora, nie śródziemnomorska. Pamiętam, że tej odpowiedniej nie mieli w sklepie ogrodniczym. Zawiera też perlit i jeszcze jakieś domieszki rozluźniające. Ale dobrze - jeżeli jest szansa, że to pomoże roślinie, przesadzę kolejny raz i zrobię dużą domieszkę perlitu i kory.
Drenaż. Co sądzisz o używaniu do tego styropianu zamiast keramzytu?
Miałem kiedyś na balkonie sporo skrzynek z pelargoniami, także surfinie. Z braku keramzytu kruszyłem styropian i taki dawałem na drenaż. Trochę roślin na parapetach też ma pod spodem styropian.
Dzięki za wskazówkę, jak rozpoznawać chore korzenie. W takim razie przemyję je wodą i wtedy zobaczę, które są ciemne i zniszczone, a które bielsze i zdrowe.
Poprzednie anturium miałem więcej niż 10 lat - jeszcze we wcześniejszym mieszkaniu. Tam ładnie rosło i kwitło. W tym obecnym mieszkaniu też przez pierwsze może 4 lata dobrze się rozwijało, miało po 4-5 kwiatów stale. Jedynie często walczyłem z tarcznikami - ręcznie. Potem były opryski. Tamta roślina zaczęła schnąć i cała uschła. Jedynie odratowałem odrośl, posadziłem, przyjęła się i początkowo rosła, miała jeden kwiatek. A teraz - tak jak pisałem w pierwszym poście.
Obecne podłoże ma w sobie korę, bo specjalnie kupowałem ją przed poprzednim przesadzaniem. Jest to jakaś inna kora, nie śródziemnomorska. Pamiętam, że tej odpowiedniej nie mieli w sklepie ogrodniczym. Zawiera też perlit i jeszcze jakieś domieszki rozluźniające. Ale dobrze - jeżeli jest szansa, że to pomoże roślinie, przesadzę kolejny raz i zrobię dużą domieszkę perlitu i kory.
Drenaż. Co sądzisz o używaniu do tego styropianu zamiast keramzytu?
Miałem kiedyś na balkonie sporo skrzynek z pelargoniami, także surfinie. Z braku keramzytu kruszyłem styropian i taki dawałem na drenaż. Trochę roślin na parapetach też ma pod spodem styropian.
Dzięki za wskazówkę, jak rozpoznawać chore korzenie. W takim razie przemyję je wodą i wtedy zobaczę, które są ciemne i zniszczone, a które bielsze i zdrowe.
Poprzednie anturium miałem więcej niż 10 lat - jeszcze we wcześniejszym mieszkaniu. Tam ładnie rosło i kwitło. W tym obecnym mieszkaniu też przez pierwsze może 4 lata dobrze się rozwijało, miało po 4-5 kwiatów stale. Jedynie często walczyłem z tarcznikami - ręcznie. Potem były opryski. Tamta roślina zaczęła schnąć i cała uschła. Jedynie odratowałem odrośl, posadziłem, przyjęła się i początkowo rosła, miała jeden kwiatek. A teraz - tak jak pisałem w pierwszym poście.
- norbert76
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 19456
- Od: 15 paź 2011, o 14:36
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Jelenia Góra
Re: Anturium choroby liści
Co prawda nigdy nie stosowałem, ale kulki styropianu będą o wiele lepszym rozwiązaniem, bo nie chłoną wody, a jednocześnie ją odprowadzają.
"Głową muru nie przebijesz, ale jeśli zawiodły inne metody należy spróbować i tej." - Józef Piłsudski
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
Re: Anturium choroby liści
Ja kruszywo ze styropianu pozyskuję ręcznie. Kroję na paski podłużne, potem poprzeczne, potem jeszcze mniejsze i otrzymuję małe sześciany lub inne bryły - mniejsze niż 1 cm sześcienny. Robię tak, kiedy nie mam keramzytu.




