Powróciłem!
Lata lecą, więc pobyt sanatoryjny musiał być dłuższy ...
Ale czuję się dużo lepiej, więc było warto.
Takim widokiem mnie przywitała hacjenda.
Nie dokończyłem prac ogrodowych

wiosną będę miał więcej roboty.
No i mróz mnie zaskoczył

ziemia zamarzła a ja nie wykopałem jodełki, która w tym roku ma być w donicy i święta spędzić z nami w domu.
Masz rację
Małgorzato, mimo iż mam szczypce ok 20 cm to w tym kłębowisku opuncji zawsze jakieś kolce mnie kłuły. Też pomyślałem o zmajstrowaniu długich, bo szpikulcem nie da się wszystkiego wyłapać.
Witaj
Beatko - pierwszy raz gdy wycinałem liście liriope to tylko te uszkodzone po zimie - dość mocno przerzedziłem. W następnym roku jedną ściąłem całkowicie na 2cm jeżyka i ta miała piękne liście, a potem kwiaty. No i w ub. r. już wszystkie trzy obciąłem na jeża i jesienią pięknie kwiaty się prezentowały ... już na dwóch, bo jedna wyprowadziła się do syna.
Jacku, o liriope już napisałem wyżej do Beaty, a grzyby .... to mój pierwszy konik i nie mają przede mną żadnej tajemnicy.
Ewo, ja u nas widziałem kilka kwiatów barwinka, a w Ustroniu na skarpie barwinki kwitły i choć nie tak obficie jak wiosną, to z daleka widać było niebieskie kwiatki.
Ciągle sypie śnieg ... za oknem biało, a w domu ciemno, pochmurno i jakby gęsta firanka z padającego śniegu.