Dziękuję.
Już zimnawo się zrobiło, ale słońce jeszcze trochę potrafi przygrzać w środku dnia.
Wczoraj odrobinę popracowałam działkowo i jestem bardzo zadowolona,że się to udało.
Ostatnie miesiące są dla mnie kiepskie bo zachorowało mi się i to w dodatku na nerki co jest naprawdę nieprzyjemnym i obezwładniającym stanem. Dlatego dryptam powolutku ale dryptam i cieszę się że mogę coś tam robić na działce.
Wczoraj przycięłam budleje i porobiłam z tego nowe sadzonki. Zaczęłam przycinać krzaki ale tyle tego że nie zdążyłam i zostało mi na raz kolejny. Wzięłam się też za kompost , który przez ten czas mojej działkowej nieobecności zamienił się w śmietnik, dosłownie. Moi rodzice bardzo serio traktują segregację odpadów i sumiennie oddzielają wszystkie śmieci od siebie więc dostarczają na kompost naprawdę fajnej materii. Tylko problem w tym że rzucają to byle jak i byle gdzie i czasem z opakowaniami czy innymi atrakcjami. No i przez ponad rok kompost był nie tknięty tylko narzucana była tam góra gnijącego jedzenia.
Dlatego wczoraj wzięłam się ostro, bo akurat temat kompostowania uwielbiam i z naturalnego dobra korzystam chętnie.
Przekopałam więc ta breję i podzieliłam na nowo. Nie wygląda to pięknie ale przywrócę mój kompost do czasów świetności tylko muszę trochę się zorganizować, bo jak na razie to tyle mam roboty,że nie wiem za co pierw się brać. Pierw więc zrobiłam dziurę, którą wypełniłam patykami i liśćmi i dałam nakaz wrzucania wszystkiego w tę dziurę. Mam nadzieję że tato się zastosuje i uda się to, bo teraz powolutku muszę sobie rozpracować i rozdzielić to co zostało. A została też całkiem ładna ziemia przekompostowana którą się wczoraj zachwycałam.
Od razu poleciałam więc i uzupełniłam tym moje grządki z truskawkami i grządkę pod warzywa.
Wszystko zarosło tak że na pewno nie wygląda jak grządki.
Ze starych roślin uchowało się parę truskawek i trochę oregano. Resztę trzeba będzie odnowić na wiosnę.
Ale patrząc na ten teren nie widzę dramatu ( choć on jest

) tylko widzę moje dawne mile dla oka grządki które dawały mi mnóstwo plonów i radości. Widzę też nowe możliwości co nakręca mnie do działania tak że nie mogę się doczekać wiosny!