Podsumuję resztę tegorocznego towarzystwa, zanim całkiem zapomnę, który jaki był
Sołdacki produkował ogromne owoce, ale nie dojrzał z nich żaden - wszystkie po kolei zjadała zaraza. Teraz wiszą jeszcze cztery zielone, może uda mi się go spróbować. Jak nie, to koniecznie na następny sezon.
Summer Cider duże idealne owoce, które lubiły pękać przy szypułce, ale zaraz się zabliźniały. Smaczny, nie jest mdły ani delikatny, jak większość żółtych.
Lemon Plum w gronach około 12 żółciutkich owoców z dzióbkiem. Dobre, słodkie z owocowym kwaskiem. Jako pierwszy łapał zarazę i pleśnie.
Mortgage Lifter Bicolour jako jeden z nielicznych nie złapał ani zarazy, ani pleśni, odporny na pogodę i ogrodnika. Produkuje duże pyszne befsztyki - zostaje na stałe
Marvel Striped bardzo szybko przegrał z zarazą i jako pierwszy namiotowy krzak poszedł do kubła. Do powtórki, bo mimo zimnej wiosny chciał być wczesny.
German Orange Strawberry chyba nie zrobiłam mu zdjęcia, ale mam zapisane, że smakował jak truskawka z pomarańczą

ogólnie jakoś w tym roku żółte i pomarańczowe pomidory się mi udały.
Nn z dna koperty okazał się ananasem noire.
Malinowy Kapturek duże grona, bardzo słodkie owoce. Rósł w namiocie, bo zgubił mi się znacznik i nie wiedziałam, co to jest.
Costoluto Fiorentino krzak potwór z siedmioma grubymi pędami, do owocowania zostawiłam dwa. Niezłe, ale są tak bardzo spłaszczone, że trzeba je okrajać jak jabłko.
Gałązkowy z Dino nie znam odmiany, bo goście przyjechali z zakupami, ale wyprodukował owoce znacznie większe, niż te, z których pobrałam nasiona. Lekko wydłużony czerwony, grube ścianki, dużo mięsa, smak bardzo owocowy i słodki. Jedyną wadą są duże odstępy między gronami, ale myślę, że to odmiana z tych co rosną na 4 metry.
Rosamunda F2 bardzo odporna na choroby i ogrodnika

ładne pękate sakiewki. Jeden owoc trafił mi się suchy i pusty, jak te do nadziewania. Posieję go w przyszłym roku - gdyby powtórzył tą pustość, to byłby dla mnie idealny.
Cosmonaut Volkov, Grigorij Altai, Matka Rosja wszystkie dobre, pomidorowe, silne krzaki. Były między nimi różnice w smaku, ale po przyniesieniu do domu nie wiem który to który - wszystkie trzy są pękate i czerwone. Matka Rosja jedynie dojrzewa najpierw na rdzawo, a potem przechodzi w czerwony.
Tajga w namiocie było mu bardzo źle, owoce ładne, ale bez smaku. Do powtórki pod chmurką.
Aussie i Hinber Alt miałam po dwa krzaki i wszystkie zjadła zaraza i pleśń. A owoce narastały ogromne...
Aurija Dwarf malutki 30-sto centymetrowy krzaczek podpierał się na owocach. Z przecierowych jak na razie króluje Pittman Valley Plum - jest dużo smaczniejszy, nawet jak całe dojrzewanie spędza w kartonie, ale Aurija Dwarf nie łapała SZW. Miałam ją w trzech miejscach i najgorzej radziła sobie w donicy.
Cio Cio San słabo go pamiętam, bo szybko odpadł, ale był dość wczesny i bez problemu zawiązywał całe grona. Jeszcze nie multiflora, ale potrafił mieć ze 30 owoców w gronie. Bardzo zbite twarde owoce, dobre do kieszeni

na patelni same się rozpadały na papkę.
Cherry Accordion bardzo słodkie, bezproblemowe. Jedynie wyciąganie nasion jest strasznie upierdliwe, bo włażą we wszystkie zakamarki, a jeden owoc ma ich maks 10.
Anna Russian nie bez przyczyny najpopularniejsze serce

pyszna, bogata w smaku.
Great White dla mnie słodki i zupełnie bez wyrazu, ale w domu znalazł amatora. Dobrze owocował i wcale nie chorował.
Fox Nose bardzo plenny, zdrowy, musiał być stale pilnowany i przycinany, bo zająłby mi pół namiotu. Duże owoce, smaczne, zostaje na stałe
Blush Tiger smaczna koktajlówka, ale tak jak reszta rodziny do uprawy gruntowej. Był większym zdechlakiem, niż bawole serca.
Silvery Fir Tree krzak ok. 50cm. Dobre, a nawet pyszne owoce, głównie dlatego, że dojrzewa prawie na raz po 55 dniach, kiedy reszta odmian dopiero kwitnie
Katja też wczesna - 60 dni, ale ma większe owoce niż Silvery Fir Tree. Bez piętki, mocno pomidorowa.
Maglia Rosa krzak do 50cm, ale może rosnąć na 6-9 pędów. Dużo owoców, ładna, słodka z lekkim kwaskiem, może poleżeć.
Mila dobrze owocuje, owoce mogą bardzo długo leżeć, mają prawie samą suchą masę. Ma smak pomarańczowych pomidorów, ale taki bogatszy.
Dwarf Purple Heart wyjątkowo udana odmiana - długo nie chorował, dużo dużych owoców, dymny posmak, cudo
Lady Madonna ładny, bardzo plenny i odporny, ale smakiem nie powalił. Robił za bazę i wypełniacz.
Dwarf Beauty King miał same problemy i pożegnał się z grządką długo przed dojrzeniem pierwszego owocu. Gdybym miała go powtarzać, to wersję wysoką, nie dwarfa.