A ja sobie z pracy przyniosłam do oczka dwa kumaki nizinne. Sąsiad mojego szefa miał staw, gdzie żyły i mnożyły się płazy wszelakie. Niestety wpadł na pomysł "genialny", żeby staw powiększyć i pogłębić. Koparka wykopała coś na kształt krateru wulkanicznego o niemal pionowych brzegach, wysokości 3 m

. Co żyło i dało radę, z placu budowy uciekło. Niestety była to jedyna woda w okolicy i typowo wodne gatunki płazów znalazły się w niekorzystnej sytuacji, bo wokół tylko pola i połacie trawy u mojego szefa.
Kumaki w oczku się zadomowiły, podobnie jak dwie żaby wodne
