Pelasiu, Eugenio...
Podlałam siarczanem potasu, dość solidnie końcem lipca.
Pomyślałam, że jednak rozpuszczę go w wodzie i podleję bo nim on sie w tej ziemi rozpuści
Ogłowiłam chyba ze dwa tygodnie temu krzaczki, zaraz na początku sierpnia.
No właśnie nie podlewam codziennie, czekam aż przeschnie im ziemia i dopiero,
bo też wiem, że to je trochę dopinguje.
Chyba taki rok dziadowski .
Bo tak ogólnie to dawno nie pamiętam bym miała tyle zawiązanych pomidorów od dołu do góry.
Opryskam jutro rano kristalonem pomarańczowym, bo ma być znowu cieplej.