Ja w tym roku długo namyślałem się, czy w ogóle sadzić jakieś pomidorki. Tradycyjnie zasiałem Delfine F1. Mam nasiona zakupione jakieś 5 lat temu i dalej wschodzą. Do tego 20 krzaczków na próbę Pink Berkeley tie dye. Wysadzone do gruntu dopiero w czerwcu. Dlugo stały zdębiałe przez zimne noce i suszę. Potem trochę popadało i ruszyły. Obecnie prezentują się tak:
Piękne krzaki masz. Też mam Delfine z własnych nasion F4. Powtarza cechy. Jestem z niego zadowolona bo owocuje do mrozów. Zebrane zielone potrafią dojrzewać do stycznia
Na dnie pudełka z nasionami pomidorów znalazłam 5 szt pomidora Olimp, nie wiem z którego roku. Wzeszło tylko jedno nasionko.
Może ktoś pamięta , to podobno ruska malinówka. Pierwsze grono zawiązała rewelacyjnie, następne dwa puste, dopiero czwarte coś tam złapało. Posmakujemy i zobaczymy czy warto zebrać nasionka.
Gieniu ładny pomidorek oby byl smaczny.
W tym roku zaplanowałam dwa Malinowe befsztyki. Różowa Magija okazała sie jednak jakimś żółtym pomidorem, a Mexico co drugi owoc ma SZW. W przyszłym sezonie będzie więcej malinówek.
Nie ma to jak porozmawiać z kimś o pomidorach;) Pozdrawiam Ewa