U mnie owocowanie w pełni. Robię sobie notatki, bo niestety pamięć zawodna, w dodatku zeszłoroczne "Aldebarany", wysadzone wczesną jesienią, zaczęły owocować jako pierwsze

Na szczęście są rewelacyjne w smaku, ale dość miękkie - co dla uprawy przydomowej nie ma aż takiego znaczenia (oprócz zagrożenia szarą pleśnią).
Na poletku z jagodą kamczacka mam jeszcze Christine, Polkę i Kenta. Christine ma piękne owoce, bardzo aromatyczne, ale lekko kwaskowe (moje wnuki mówią, że są kwaśno-dobre

)
Polka trochę późniejsza, zachwyca smakiem.
Dziś testowaliśmy pierwszy owoc odmiany Limalexia, uprawa donicowa z sadzonek Frigo. Piękny owoc i naprawdę przyzwoity smak (słodki), ale więcej będę mogła powiedzieć za 2 tygodnie. Mam jeszcze w donicy Grandarosa, ale nie spodziewam się po nich jakichś rewelacji.
Wczoraj sadziłam powtarzającą Hossę do gruntu (wzdłuż domu), bo ubiegłoroczny Albion mnie zawiódł smakowo (zbyt kwaskowy, choć bardzo aromatyczny), więc nadal szukam idealnej powtarzającej

Z powtarzających mam jeszcze Anię, (2 rośliny w skrzynce, przetrwały i całkiem ładnie wyglądają) - posadzę obok Hossy do gruntu i będę obserwować (owoc kojarzę jako pyszny ale bardzo miękki). Mara u mnie mocno zaatakowana przez mszyce w tym roku.