Poleci ktoś jakieś 3 odmiany winogron na wschód kraju?
Mogą być być bezpestkowe i z pestkami, z większymi owocami i drobniejszymi, tutaj raczej dowolność. Aby nie były chorowite, wrażliwe na mrozy lub zbyt późne, że nie zdążą dojrzeć w chłodniejsze lato (rosnąć mają na południowej ścianie budynku, ale przez 2-3 godziny w środku dnia pada na nią cień lipy sąsiadów).
Mam już na innej ścianie jedno wczesne zielone deserowe (Iza Zaliwska) i dwa trochę późniejsze, czerwone deserowe (Reliance) i niebieskie przetwórcze/ogólnoużytkowe (Zilga). Przy czym odmiany te były kupowane dawno temu w markecie, z perspektywy laika (którym nadal jestem

), to teraz pewnie można teraz wybrać coś ciekawszego (chociaż na te swoje nie narzekam).
Chciałam aby nowe odmiany wniosły jakąś różnorodność do tych co już posiadam. Mogą więc mieć jakieś inne kolory (żółte, fioletowe, czarne, z rumieńcem itp), rozmiary i kształty, terminy dojrzewania (między Izą Zaliwską na początku sierpnia, a tymi wrześniowymi jest u mnie na ogół około miesięczna przerwa).
No i przede wszystkim smakową, bo te co mam, to z tego co widzę, wszystkie mają w rodowodzie vitis labrusca (którego, jak się dowiaduję, niektórzy nie traktują nawet jak "prawdziwe winogrono"?), to wśród tych nowych mogłyby być odmiany jakichś innych gatunków, o innych smakach. O ile warto sadzić te jakieś muskatowe itd, zakładając, że ktoś nie robi win ani innych alkoholi, a winogron używa do jedzenia na świeżo dla dzieci, robienia dżemów, kompotów itp.
Wiem, że zadaję bardzo otwarte pytanie, ale jest taka różnorodność odmian, że nawet nie wiem od czego zacząć, komuś ktoś ma większe doświadczenie z wieloma odmianami pewnie łatwiej będzie rzucić jakieś typy na początek, to sobie o nich poczytam i coś wybiorę.