Oleander - pielęgnacja ,wymagania, zdjęcia, wysiew, cz.2

[szyszunia87]

Hejka! Potrzebuję małej pomocy z Waszej strony. Posiadam kilkuletniego oleandra. Od pewnego czasu co kilka dni pojawiają się na nim żółte liście. Zażółcenie wychodzi od środka liścia i po kilku dniach połączenie liścia z łodyga robi się tak delikatne, że przy najlżejszym dotyku liść odpada.
Czego może brakować roślinie? Jak temu zaradzić? Obawiam się, że w tym tempie oleander straci wszystkie liście Tym bardziej wiosną udało się pokonać tarczniki, które sprawiły sporo strat. Z góry dziękuję za pomoc.
Poniżej zdjęcia oleandra.

[norbert76]

Po pierwsze czym i jak często nawozisz?
Po drugie sprawdź dokładnie zwłaszcza spody liści czy nie ma takiego białego proszku.

[kris86k]

Po trzecie ogranicz podlewanie szczególnie w nieco chłodniejsze dni, zrezygnowałem z podlewania poniżej 25stC, tzn. mam na myśli takie jednodniowe przerwy jeśli kilka dni wcześniej było gorąco. W parne dni podlewam o wiele mniej, w chłodne dni wcale lub minimalnie. Naczytałem się, że oleandry uwielbiają dużo wody, to fakt ale nie przelewanie. Gleba ma być wilgotna ale nie non stop przelana. Potrafią gnić korzenie. Jeśli w doniczce stoi woda to źle. Od kiedy stosuję taką "taktykę" rośliny wyglądają o wiele lepiej.
Na zdrowy rozum w Chorwacji czy Włoszech dziko rosnące Oleandry nie mają podlewania i sobie radzą. Oczywiście uprawa w doniczce to zupełnie co innego jednak nie jest to roślina bagienna i nie potrzebuje podlewania 2x dziennie. Do gleby dodajemy sporo perlitu, ja stosuję również trochę hydrożelu. W tym roku dodałem podczas podmiany dodałem trochę gliniastej ziemi. Oleandry podobno lubią wapno więc garść dolomitu na dużą donicę, szczypta na małą wskazana raz w sezonie.

Chyba, że za dużo nawozu wtedy podmiana ziemi i kilka dni mocniejsze podlewanie.

[szyszunia87]

Dzięki za ogromną ilość wiedzy, doświadczenia i poświęconego czasu na rozjaśnienie moich rozterek. W kwestii nawożenia ostatnio dostawał porcję nawozu w płynie. Na zasadzie tych wkładanych w ziemię. Od ostatniego nawożenia minęło 3 lub 4 tygodnie. Po przeczytaniu Twoich porad oleander dostał embargo na wodę. Podlewam go ograniczoną ilością i staram się to kontrolować. Jeśli na zewnątrz nie jest upalnie czekam na widoczne wyschnięcie wierzchniej warstwy ziemi. Najczęściej odkładam podlewanie na kolejny poranek (woda czeka w konewce od wieczora, tak by złapała temperaturę otoczenia). Dostał także w odstępach tygodniowych już drugą porcję nawozu. Przyznam, że to zaczyna działać, chociaż nie wiem który element bardziej Liście znacząco przestały żółknąć. Wcześniej w ciągu jednego dnia potrafiło zżółknąć około 5 listków i po dwóch dniach bez użycia siły opadały. W tym momencie ma 3 zżółknięte liście, nie widać kolejnych a przy tym trzymają się dużo dłużej (opadnięcie jednego zajmuje mu około 5 dni). Mam nadzieję, że te działania przyniosą skutek. Chciałbym profilaktycznie zrobić mu oprysk od tarczników bo ostatnio ściągnąłem ich jedno gniazdko z liścia. Bardzo dziękuję za pomoc! Życzę przyjemnej i bezproblemowej uprawy oleandrów

[kris86k]

Spoko, też nie jestem ekspertem ale sporo czytam plus swoje własne obserwacje.
Miej na uwadze, że reakcja nie będzie natychmiastowa. Pewnie trzeba poczekać ze dwa tygodnie na unormowanie sytuacji. Ważne żeby nie przesadzić w drugą stronę bo przyschnięte końcówki nie wyglądają ładnie. Pamiętaj też, że zrzucanie liści to normalny proces. Ja w zeszłym roku za słabo przyciąłem swojego największego i teraz na końcach ma piękne "palmy" ale łodygi poniżej są łyse (mocno chorował co nie pomogło). W tym roku planuję mocno go przyciąć na 30-40cm stare pędy. W miejscach cięcia powinien się rozkrzewić na trzy nowe. Tak się stało na pędach, które ciąłem na jesieni bo nie mieścił się w mojej mini szklarni. Przed zimą zalecam oprysk środkiem np. Scorpion. Dwa lata temu pryskałem Kaptanem i ładnie przetrwały zimę ale Kaptan zostawia białe plamy/osad na liściach dlatego w zeszłym roku odpuściłem ale za to wszystkie chorowały chyba na plamistość liści. Scorpion nie zostawia tak dużo osadu, a nim uratowałem roślinki więc będę testował w tym roku.
Obcięte pędy do wody i do domu na okno, prawie każdy puści korzenie i mamy darmowe nowe roślinki. Trzeba tylko wymieniać wodę co kilka dni bo inaczej zgniją.

[kris86k]

Post pod postem bo nic się nie dzieje. Chciałem się pochwalić zimowym ukorzenianiem. Oleandry ze względu na temperature a właściwie konieczność schowania do mojej mini szklarni przycinałem dopiero w połowie grudnia. Z tego naciąłem około 50 sztobrów (?).
Po około 1.5 miesiąca wygląda to tak, że pojawiają się pierwsze korzonki. Wygląda to dość ciekawie bo najpierw końcówka puchnie, później pęka i z tego wyrastają korzenie. Na pojedynczych tworzy się też klasyczny kallus. Wszystkie mają zgrubienie więc liczę na 100% skuteczności ;-) Większość pójdzie jako jednoroczne na działkę. Może jakiś przetrwa kolejną zimę.


https://i.postimg.cc/GhGx5GnT/20250201-192506.jpg
https://i.postimg.cc/J79QxKvW/20250201-192521.jpg



I roślinki mateczne:

https://i.postimg.cc/NMZRNfNx/20240910-082204.jpg







viewtopic.php?p=6446132#p6446132 /Iwona

[kris86k]

I tak to wygląda na wiosnę. To dopiero około połowa reszta czeka jeszcze w wodzie na lepsze ukorzenianie.
https://i.postimg.cc/V6JCdNwz/20250324-133155.jpg

[ania1590]

Czy już wystawiacie swoje oleandry na zewnątrz?

[kris86k]

Moje już prawie miesiąc na dworze z tym, że ja zimuję swoje w dogrzewanej przy mrozie szklarni. W tym roku ruszyły bardzo szybko. Na części świeżo ukorzenionych mam już kwiaty, te zimowane w szklarni niektóre mają już duże pąki i myślę, że w ciągu tygodnia max dwóch będą miały kwiaty.

[Onufry]

Prosiłabym o pomoc i podpowiedź co może być przyczyną plam na liściach mojego oleandra. Najpierw myślałam, że jest to wynikiem lekkiego przymrozku, który pojawił się jednej nocy w maju, natomiast chciałabym mieć pewność, że to jest przyczyną, a nie jakaś choroba. Będę BARDZO wdzięczna za odpowiedź.

[maryann]

Witaj na forum!
Pokaż ostre zdjęcia obu stron lisci, pokrój całej rośliny i chorej części. Napisz w jakich warunkach rośnie.
Na ten czas pierwszy pomysł to przędziorki.

[norbert76]

Nie wygląda na przędziorki.

Mi to przypomina trochę tzw. rak Oleandra, ale może to być faktycznie efekt przemarznięcia. Kwestia tylko, czy te zmiany pojawiają się również obecnie na nowych liściach.

[kris86k]

Co wy z tym rakiem? Co druga osoba jak jak zobaczy kropki na liściach to pisze o raku który wygląda zupełnie inaczej. Na 100% nie jest to też efekt przemarznięcia. Przemarznięcie pojawia się na brzegach liści, tak samo jak na innych roślinach z grubymi liśćmi.
Tu macie link ze zdjęciami jak wygląda rak:
https://www.plantdiseases.org/sites/def ... ves/18.pdf
U mnie takie kropki pojawiają się praktycznie co roku po zimie jak zapomnę o oprysku. To jest jakiś grzyb który występuje u nas na innych roślinach ale nie pamiętam już na jakich i jak się nazywa. Pryskam na zmianę scorpionem i saprolem, u mnie to pomaga.
Oleandry są podatne na grzyby szczególnie jak jest wilgotno i dość ciepło jak teraz i po zimowaniu.
W naszym klimacie warto pryskać jak jest wilgotno co jakiś czas, zabezpiecza to rośliny które nie są do końca przystosowane do naszych warunków. Ważne aby zmieniać środki. Ja stosuję oprysk przed zimą i na początku wiosny oraz później kiedy wilgotno. W lecie raczej nic złego się nie dzieje, jeśli lata są suche jak ostatnio.

[norbert76]

Napisałem, że trochę przypomina..., więc spokojnie...

Co do grzyba, może się wziąć również z przemarznięcia.

Oleandry są podatne na grzyby szczególnie jak jest wilgotno i dość ciepło jak teraz i po zimowaniu.

Ile miałeś ciepła tej wiosny? Jaki był zimny maj i ile było nocy z przymrozkami.


Poza tym autor nie odpowiedział czy nowe liście wychodzą bez plam czy nie.

[kris86k]

Moje stoją całą zimę na dworze w szklarniach ale otwarte, zamykam i dogrzewam tylko jeśli mróz ma być większy niż kilka stopni przez cały dzień. Nocne przymrozki im nie szkodzą.
Fakt faktem, że wszystkie które mam nie są "sklepowe" tylko przywiezione pędy z Chorwacji i Włoch z regionów gdzie temperatura potrafi spadać poniżej -5C więc muszą być odporne. Wiem, że są gatunki, które nie zniosą takiej temperatury.
Jako ciekawostkę dodam, że zostawiłem jednego w gruncie, owinięty agrowłókniną dość grubo i obsypany liśćmi przetrwał zimę ale przemarzły wszystkie liście i górne części łodyg, odbija od dołu. Przemarznięte liście wyglądają po prostu jak suche stąd wiem jak to wygląda. Grzyb z chłodu i wilgoci, a przemarznięcie to co innego.