
Kawiarenka humoru "U NELI" - REW cz.2
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 8487
- Od: 22 sty 2006, o 11:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Nela
- Przyjaciel Forum
- Posty: 2643
- Od: 18 paź 2006, o 17:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Rzeszów
Zaraz po zajęciu przez Niemców Francji niemiecki żołdak zgwałcił piękną Janette.
- Za dziewięć miesięcy urodzisz syna- oświadczył jej, gdy skończył.- Możesz go nazwać Adolf!
- Za dziewięć dni - odpowiada Francuzka- dostaniesz wysypki. Możesz to nazwać świnką.
Przed sądem staje Francuz oskarżony o zabicie żony przyłapanej z kochankiem.
- Dlaczego nie zabił pan kochanka, ale żonę?- pyta sędzia.
- Wysoki sądzie, a czy nie lepiej jest raz zabić kobietę, zamiast co tydzień pozbawiać życia coraz to nowego mężczyznę?
Farmer z Teksasu spotkał farmera z Galilei i pyta go:
- Ile masz ziemi?
- Dwa ary przed domem i cztery za domem. A ty?
Amerykanin odpowiada:
- Jak wcześnie zjem śniadanie, wsiądę do samochodu i jadę aż do zachodu słońca, to i tak nie dojadę do końca mojej ziemi.
Żyd na to:
- Rozumiem cie. Też kiedyś miałem taki samochód.
Leci w samolocie w jednym rzędzie dwóch arabów /siedzą od strony okna / i ŻYD / od przejścia/. Żyd - wyluzowany kompletnie - rozpiął kołnierzyk, zdjął buty. Arabowie patrzą na niego z nienawiścią. Po godzinie lotu jeden z nich wstaje i mówi:
- Idę po colę.
Żyd na to
- Ależ nie, ja pójdę, po co się przeciskać.
I poszedł. W tym czasie Arab napluł mu do buta. Żyd wraca, daje colę Arabowi. Po kolejnej godzinie drugi Arab mówi:
- Idę po colę.
Żyd jak poprzednio:
- Ja pójdę.
I poszedł. Drugi Arab napluł mu do drugiego buta. Żyd wraca, daje colę Arabowi. Po godzinie samolot ląduje, Żyd zbiera się, zapina kołnierzyk, założył jeden but, skrzywił się i mówi:
- Znowu ta straszna nienawiść między naszymi narodami...To plucie do butów, to szczanie do coli...
Kanadyjczyk je sobie spokojnie na śniadanie rogalika z marmoladą. Przysiada się do niego żujący gumę Amerykanin.
- Wy w Kanadzie jecie cały chleb?
- No tak.
- Bo my w USA jemy tylko środek. Skórki odrywamy, zbieramy do specjalnych pojemników, oddajemy do recyklingu, przerabiamy na rogaliki i sprzedajemy do Kanady- stwierdza pogardliwie Amerykanin, żując swoją gumę.
Kanadyjczyk nic.
- A marmoladę jecie?- pyta dalej Amerykanin.
- Tak.
- Bo my w USA jemy tylko świeże owoce. Skórki, pestki i tak dalej zbieramy do specjalnych pojemników, oddajemy do recyklingu, przerabiamy na dżem i sprzedajemy do Kanady- i dalej żuje gumę.
- A seks w USA uprawiacie?- pyta Kanadyjczyk.
- No oczywiście.
- A co robicie z prezerwatywami?
- Wyrzucamy.
- Bo my w Kanadzie to swoje zbieramy do specjalnych pojemników, oddajemy do recyklingu, przerabiamy na gumę do żucia i sprzedajemy do USA...
Ksiądz, pastor i rabin opowiadają sobie o tym, co robią z pieniędzmi zebranymi od wiernych. Najpierw chwali się ksiądz:
_ Ja rysuję na ziemi koło, podrzucam te pieniążki do góry i co spadnie do środka tego koła, to idzie dla Pana Boga.
Potem chwali się pastor:
-Ja rysuję na ziemi linię, podrzucam pieniądze i co spadnie po prawej stronie tej linii, to jest dla Pana Boga.
Ostatni opowiada rabin:
- A ja podrzucam pieniądze i co Pan Bóg sobie złapie, to jego...
Przy stole siedzą razem ze swoimi żonami: Anglik, Francuz i Polak.
- Moja słodka- zwraca się Anglik do swojej połowicy- czy mogłabyś podać mi cukier?
- Moja pszczółko- mówi z kolei Francuz do swojej małżonki- proszę cię, podaj mi miód.
Nie chcąc być gorszym w owym towarzystwie, Polak rozkazuje swojej żonie:
- Podaj mi mleka, krowo!
- Za dziewięć miesięcy urodzisz syna- oświadczył jej, gdy skończył.- Możesz go nazwać Adolf!
- Za dziewięć dni - odpowiada Francuzka- dostaniesz wysypki. Możesz to nazwać świnką.
Przed sądem staje Francuz oskarżony o zabicie żony przyłapanej z kochankiem.
- Dlaczego nie zabił pan kochanka, ale żonę?- pyta sędzia.
- Wysoki sądzie, a czy nie lepiej jest raz zabić kobietę, zamiast co tydzień pozbawiać życia coraz to nowego mężczyznę?
Farmer z Teksasu spotkał farmera z Galilei i pyta go:
- Ile masz ziemi?
- Dwa ary przed domem i cztery za domem. A ty?
Amerykanin odpowiada:
- Jak wcześnie zjem śniadanie, wsiądę do samochodu i jadę aż do zachodu słońca, to i tak nie dojadę do końca mojej ziemi.
Żyd na to:
- Rozumiem cie. Też kiedyś miałem taki samochód.
Leci w samolocie w jednym rzędzie dwóch arabów /siedzą od strony okna / i ŻYD / od przejścia/. Żyd - wyluzowany kompletnie - rozpiął kołnierzyk, zdjął buty. Arabowie patrzą na niego z nienawiścią. Po godzinie lotu jeden z nich wstaje i mówi:
- Idę po colę.
Żyd na to
- Ależ nie, ja pójdę, po co się przeciskać.
I poszedł. W tym czasie Arab napluł mu do buta. Żyd wraca, daje colę Arabowi. Po kolejnej godzinie drugi Arab mówi:
- Idę po colę.
Żyd jak poprzednio:
- Ja pójdę.
I poszedł. Drugi Arab napluł mu do drugiego buta. Żyd wraca, daje colę Arabowi. Po godzinie samolot ląduje, Żyd zbiera się, zapina kołnierzyk, założył jeden but, skrzywił się i mówi:
- Znowu ta straszna nienawiść między naszymi narodami...To plucie do butów, to szczanie do coli...
Kanadyjczyk je sobie spokojnie na śniadanie rogalika z marmoladą. Przysiada się do niego żujący gumę Amerykanin.
- Wy w Kanadzie jecie cały chleb?
- No tak.
- Bo my w USA jemy tylko środek. Skórki odrywamy, zbieramy do specjalnych pojemników, oddajemy do recyklingu, przerabiamy na rogaliki i sprzedajemy do Kanady- stwierdza pogardliwie Amerykanin, żując swoją gumę.
Kanadyjczyk nic.
- A marmoladę jecie?- pyta dalej Amerykanin.
- Tak.
- Bo my w USA jemy tylko świeże owoce. Skórki, pestki i tak dalej zbieramy do specjalnych pojemników, oddajemy do recyklingu, przerabiamy na dżem i sprzedajemy do Kanady- i dalej żuje gumę.
- A seks w USA uprawiacie?- pyta Kanadyjczyk.
- No oczywiście.
- A co robicie z prezerwatywami?
- Wyrzucamy.
- Bo my w Kanadzie to swoje zbieramy do specjalnych pojemników, oddajemy do recyklingu, przerabiamy na gumę do żucia i sprzedajemy do USA...
Ksiądz, pastor i rabin opowiadają sobie o tym, co robią z pieniędzmi zebranymi od wiernych. Najpierw chwali się ksiądz:
_ Ja rysuję na ziemi koło, podrzucam te pieniążki do góry i co spadnie do środka tego koła, to idzie dla Pana Boga.
Potem chwali się pastor:
-Ja rysuję na ziemi linię, podrzucam pieniądze i co spadnie po prawej stronie tej linii, to jest dla Pana Boga.
Ostatni opowiada rabin:
- A ja podrzucam pieniądze i co Pan Bóg sobie złapie, to jego...
Przy stole siedzą razem ze swoimi żonami: Anglik, Francuz i Polak.
- Moja słodka- zwraca się Anglik do swojej połowicy- czy mogłabyś podać mi cukier?
- Moja pszczółko- mówi z kolei Francuz do swojej małżonki- proszę cię, podaj mi miód.
Nie chcąc być gorszym w owym towarzystwie, Polak rozkazuje swojej żonie:
- Podaj mi mleka, krowo!
Biedny, kto gwiazd nie widzi bez uderzenia w zęby... St.J.Lec
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 8487
- Od: 22 sty 2006, o 11:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- SATI
- Przyjaciel Forum
- Posty: 311
- Od: 26 maja 2006, o 15:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: SKIERNIEWICE
Nauczycielka pierwszej klasy, miała kłopoty z jednym z uczniów.
- Jasiu, o co ci chodzi?
- Jestem za mądry do pierwszej klasy. Moja siostra jest w trzeciej klasie a ja jestem mądrzejszy od niej! Myślę, że też powinienem być w trzeciej klasie!
Nauczycielka zabrała Jasia do gabinetu dyrektora, wyjaśniła dyrektorowi całą sytuację. Dyrektor postanowił zrobić chłopcu test i jeśli nie odpowie na pytania to będzie musiał wrócić do pierwszej klasy i nie sprawiać więcej żadnych kłopotów. Nauczycielka się zgodziła. Jasiowi wytłumaczono wszystkie warunki i zgodził się na przeprowadzenie testu.
Dyrektor pyta:
- Ile jest 3 x 3?
- 9.
- Ile jest 6 x 6?
- 36.
I Jasiu odpowiadał na każde pytanie, które wymyślał dyrektor.
- Myślę, że Jasiu może iść do trzeciej klasy.
Nauczycielka spytała czy i ona może zadać Jasiowi kilka pytań? Zarówno dyrektor jak i Jasiu zgodzili się.
- Co krowa ma cztery, czego ja mam tylko dwa?
- Nogi.
- Co ty masz w spodniach, a ja tego nie mam ?
- Kieszenie.
- Co zaczyna się na \"K\" kończy na \"S\", jest owłosione, zaokrąglone, smakowite i zawiera białawy płyn?
- Kokos
- Co wchodzi twarde i różowe a wychodzi miękkie i klejące?
Oczy dyrektora otworzyły się naprawdę szeroko ale zanim zdążył powstrzymać odpowiedź Jasia, Jasiu powiedział.
- Guma do żucia.
- Co robi mężczyzna stojąc, kobieta siedząc, a pies na trzech nogach?
Dyrektor ponownie otworzył szeroko oczy ale zanim zdążył się odezwać... Jasiu:
- Podaje dłoń.
- Teraz zadam kilka pyta z serii \"Kim jestem?\".
- OK - powiedział Jasiu
- Wkładasz we mnie swój drąg. Przywiązujesz mnie. Jest mi mokro wcześniej niż tobie.
- Namiot
- Palec wchodzi we mnie. Bawisz się mną, kiedy się nudzisz. Drużba zawsze ma mnie pierwszą.
Dyrektor patrzy niespokojnie i widać, że jest nieco spięty.
- Obrączka ślubna
- Mam różne rozmiary. Gdy nie czuję się dobrze, kapię. Kiedy mnie dmuchasz, czujesz się dobrze.
- Nos
- Mam twardy drążek. Mój szpic zagłębia się. Wchodzę z drżeniem.
- Strzała
Dyrektor odetchnął z ulgą i mówi:
- Wyślijcie Jasia od razu na studia! Ja sam na ostatnie dziesięć pytań źle odpowiedziałem
- Jasiu, o co ci chodzi?
- Jestem za mądry do pierwszej klasy. Moja siostra jest w trzeciej klasie a ja jestem mądrzejszy od niej! Myślę, że też powinienem być w trzeciej klasie!
Nauczycielka zabrała Jasia do gabinetu dyrektora, wyjaśniła dyrektorowi całą sytuację. Dyrektor postanowił zrobić chłopcu test i jeśli nie odpowie na pytania to będzie musiał wrócić do pierwszej klasy i nie sprawiać więcej żadnych kłopotów. Nauczycielka się zgodziła. Jasiowi wytłumaczono wszystkie warunki i zgodził się na przeprowadzenie testu.
Dyrektor pyta:
- Ile jest 3 x 3?
- 9.
- Ile jest 6 x 6?
- 36.
I Jasiu odpowiadał na każde pytanie, które wymyślał dyrektor.
- Myślę, że Jasiu może iść do trzeciej klasy.
Nauczycielka spytała czy i ona może zadać Jasiowi kilka pytań? Zarówno dyrektor jak i Jasiu zgodzili się.
- Co krowa ma cztery, czego ja mam tylko dwa?
- Nogi.
- Co ty masz w spodniach, a ja tego nie mam ?
- Kieszenie.
- Co zaczyna się na \"K\" kończy na \"S\", jest owłosione, zaokrąglone, smakowite i zawiera białawy płyn?
- Kokos
- Co wchodzi twarde i różowe a wychodzi miękkie i klejące?
Oczy dyrektora otworzyły się naprawdę szeroko ale zanim zdążył powstrzymać odpowiedź Jasia, Jasiu powiedział.
- Guma do żucia.
- Co robi mężczyzna stojąc, kobieta siedząc, a pies na trzech nogach?
Dyrektor ponownie otworzył szeroko oczy ale zanim zdążył się odezwać... Jasiu:
- Podaje dłoń.
- Teraz zadam kilka pyta z serii \"Kim jestem?\".
- OK - powiedział Jasiu
- Wkładasz we mnie swój drąg. Przywiązujesz mnie. Jest mi mokro wcześniej niż tobie.
- Namiot
- Palec wchodzi we mnie. Bawisz się mną, kiedy się nudzisz. Drużba zawsze ma mnie pierwszą.
Dyrektor patrzy niespokojnie i widać, że jest nieco spięty.
- Obrączka ślubna
- Mam różne rozmiary. Gdy nie czuję się dobrze, kapię. Kiedy mnie dmuchasz, czujesz się dobrze.
- Nos
- Mam twardy drążek. Mój szpic zagłębia się. Wchodzę z drżeniem.
- Strzała
Dyrektor odetchnął z ulgą i mówi:
- Wyślijcie Jasia od razu na studia! Ja sam na ostatnie dziesięć pytań źle odpowiedziałem
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 8487
- Od: 22 sty 2006, o 11:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Nela
- Przyjaciel Forum
- Posty: 2643
- Od: 18 paź 2006, o 17:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Rzeszów
Przychodzi zajączek do sklepu i pyta:
- Są zgniłe marchewki?
- Nie ma- odpowiada sprzedawca.
Następnego dnia zajączek przychodzi znowu i pyta:
- Są zgniłe marchewki?
- Nie ma.
Trzeciego dnia sprzedawca pomyślał sobie: " Pewnie dzisiaj też przyjdzie" i przyszykował dla zajączka trochę zgniłych marchewek. Przychodzi zajączek do sklepu i pyta:
- Są zgniłe marchewki?
- Są.
Na to zajączek:
- Sanepid!
Zając się chwali:
- U mnie w sklepie wszystko można kupić.
Misio się wkurzył, poszedł do sklepu i mówi:
- Daj mi 2 kilo niczego.
Zajączek otwiera drzwi do piwnicy:
- Ej ty, misiek, widzisz tam cos?
- Nic...
- To bierz dwa kilo, płać i wynocha!
Idzie sobie zajączek przez las i pali papierosa. Widzi to krowa i mówi:
- Taki mały, a już pali.
A zajączek na to:
- Taka duża, a stanika nie nosi!
Zona w czasie stosunku pyta męża:
- A jeżeli urodzi się nam dziecko, to jak mu damy na imię?
Mąż bierze prezerwatywę i robi jeden supełek, drugi, trzeci, po dwudziestym mówi:
- Jeżeli się stąd wydostanie, to nazwiemy go MacGyver.
Pewnej nocy żona zauważyła męża przy kołysce ich nowo narodzonego dziecka. W ciszy obserwowała męża. Kiedy patrzał w dół na śpiące maleństwo, zauważyła na jego twarzy mieszankę emocji: niewiarę, wątpliwość, rozkosz, zdziwienie, zauroczenie, sceptycyzm. Wzruszona tym niezwykłym przejawem głębokich uczuć, kobieta podeszła do męża i przytuliła się do pleców, obejmując go ramionami.
- Dam grosik za twoje myśli- szepnęła mu do ucha.
- To niesamowite!- odpowiada mąż.- Po prostu nie mogę sobie wyobrazić, jak oni robią takie kołyski tylko za 29.99 zł!
- Są zgniłe marchewki?
- Nie ma- odpowiada sprzedawca.
Następnego dnia zajączek przychodzi znowu i pyta:
- Są zgniłe marchewki?
- Nie ma.
Trzeciego dnia sprzedawca pomyślał sobie: " Pewnie dzisiaj też przyjdzie" i przyszykował dla zajączka trochę zgniłych marchewek. Przychodzi zajączek do sklepu i pyta:
- Są zgniłe marchewki?
- Są.
Na to zajączek:
- Sanepid!
Zając się chwali:
- U mnie w sklepie wszystko można kupić.
Misio się wkurzył, poszedł do sklepu i mówi:
- Daj mi 2 kilo niczego.
Zajączek otwiera drzwi do piwnicy:
- Ej ty, misiek, widzisz tam cos?
- Nic...
- To bierz dwa kilo, płać i wynocha!
Idzie sobie zajączek przez las i pali papierosa. Widzi to krowa i mówi:
- Taki mały, a już pali.
A zajączek na to:
- Taka duża, a stanika nie nosi!
Zona w czasie stosunku pyta męża:
- A jeżeli urodzi się nam dziecko, to jak mu damy na imię?
Mąż bierze prezerwatywę i robi jeden supełek, drugi, trzeci, po dwudziestym mówi:
- Jeżeli się stąd wydostanie, to nazwiemy go MacGyver.
Pewnej nocy żona zauważyła męża przy kołysce ich nowo narodzonego dziecka. W ciszy obserwowała męża. Kiedy patrzał w dół na śpiące maleństwo, zauważyła na jego twarzy mieszankę emocji: niewiarę, wątpliwość, rozkosz, zdziwienie, zauroczenie, sceptycyzm. Wzruszona tym niezwykłym przejawem głębokich uczuć, kobieta podeszła do męża i przytuliła się do pleców, obejmując go ramionami.
- Dam grosik za twoje myśli- szepnęła mu do ucha.
- To niesamowite!- odpowiada mąż.- Po prostu nie mogę sobie wyobrazić, jak oni robią takie kołyski tylko za 29.99 zł!
Biedny, kto gwiazd nie widzi bez uderzenia w zęby... St.J.Lec
Przychodzi zajączek do lisicy w ładny słoneczny dzionek pod nieobecność lisa . Siedzi 10 minut i nagle mówi
- ty lisica pokaż mi piersiki
A na to lisica
- coś ty głupi zając
Zając - ale dam Ci stówę
Lisica - to dawaj i pokazała
Za moment zając mówi
- Lisica pokaż mi tyłeczek
Lisica tak samo
- coś ty zając głupi
Zając - ale dam Ci stówę
Lisica - to dawaj i pokazała
po kolejnej chwili zając mówi
- Lisica dam Ci trzecią stówę jak dasz się przelecieć
Lisica pomyślała no i się zgodziła, skasowała trzy stówy i siedzi zadowolona w domu.
Po dwóch godzinach przychodzi do domu lis i od progu pyta
- Był zając
Lisica - był
Lis - A oddał trzy stówy.
- ty lisica pokaż mi piersiki
A na to lisica
- coś ty głupi zając
Zając - ale dam Ci stówę
Lisica - to dawaj i pokazała
Za moment zając mówi
- Lisica pokaż mi tyłeczek
Lisica tak samo
- coś ty zając głupi
Zając - ale dam Ci stówę
Lisica - to dawaj i pokazała
po kolejnej chwili zając mówi
- Lisica dam Ci trzecią stówę jak dasz się przelecieć
Lisica pomyślała no i się zgodziła, skasowała trzy stówy i siedzi zadowolona w domu.
Po dwóch godzinach przychodzi do domu lis i od progu pyta
- Był zając
Lisica - był
Lis - A oddał trzy stówy.
- Nela
- Przyjaciel Forum
- Posty: 2643
- Od: 18 paź 2006, o 17:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Rzeszów
Lekarz przychodzi do apteki ze swym 14-letnim synem, który zauważa na półce różne opakowania prezerwatyw.
- Tato, a dlaczego w tych pudełkach są albo trzy prezerwatywy, albo sześć, albo dwanście?
- To bardzo proste, synku. Pudełka po trzy prezerwatywy są dla uczniów szkół pomaturalnych: po jednej na piątek, sobotę i niedzielę. Pudełka po sześć sztuk są dla studentów uniwersytetu: po dwie na piątek, sobotę i niedzielę. A pudełka po dwanaście sztuk są dla małżeństw: po jednej na każdy miesiąc roku.
Rodzice 8 letniego chłopca zdali sobie sprawę, że ich synek rozwija się co prawda normalnie, ale za to jego członek w ogóle nie rośnie. Matka idzie z nim do pediatry, który radzi, by dawać mu dużo chleba. Nazajutrz matka przygotowywuje olbrzymią górę tostów. Synek przychodzi na śniadanie, a matka mu mówi:
- Te dwa z góry są dla ciebie, a resztę zostaw dla taty.
Pani na lekcji polskiego prosi dzieci, aby ułożyły zdanie, w którym będzie nazwa ptaka. Zgłasza się Jaś:
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak.
- No, może być. Ale zdania z dwoma ptakami nie ułożysz.
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak i wyrżnął orła- przyjmuje wyzwanie Jaś.
- A z trzema ptakami?
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak, wyrżnął orła i puścił pawia.
- A z czterema ptakami, cwaniaczku?
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak, wyrżnął orła, po czym puścił pawia, aż mu dwa gile wyszły z nosa.
- A z pięcioma ptakami?
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak, wyrżnął orła, po czym puścił pawia, aż mu dwea gile poszły z nosa i poszedł dalej pic na sępa.
Jasio pisze wypracowanie. W pewnym momencie zwraca się do ojca:
- Tatusiu, czy mółbyś mi podpowiedzieć jakieś zdanie o katastrofie?
- W domu nie ma ani kropli wódki.
Mama do Jasia:
- Dlaczego chowasz strzelbę taty?
- Żal mi dziewczynek.
- Nie rozumiem...
- Słyszałem, jak tato rozmawiał przez telefon z kolegą i mówił, że pójdą zapolować na dziewczynki...
W pierwszej klasie pani wita nowych uczniów i zauważa, że trzech jest identycznych.
- Czy wy jesteście trojaczkami?
- Tak- odpowiadają dzieci.
- A jak się nazywacie?
- Krzysio- mówi piskliwym głosem pierwsze dziecko.
- Zdzisio- mówi piskliwym głosem drugie dziecko.
- Władysław- mówi grubym basem trzecie dziecko.- A dlaczego wy dwaj macie takie cienkie głosy, a ty taki gruby?
- Bo mama miała tylko dwie piersi, więc ja musiałem pić browar.
- Tato, a dlaczego w tych pudełkach są albo trzy prezerwatywy, albo sześć, albo dwanście?
- To bardzo proste, synku. Pudełka po trzy prezerwatywy są dla uczniów szkół pomaturalnych: po jednej na piątek, sobotę i niedzielę. Pudełka po sześć sztuk są dla studentów uniwersytetu: po dwie na piątek, sobotę i niedzielę. A pudełka po dwanaście sztuk są dla małżeństw: po jednej na każdy miesiąc roku.
Rodzice 8 letniego chłopca zdali sobie sprawę, że ich synek rozwija się co prawda normalnie, ale za to jego członek w ogóle nie rośnie. Matka idzie z nim do pediatry, który radzi, by dawać mu dużo chleba. Nazajutrz matka przygotowywuje olbrzymią górę tostów. Synek przychodzi na śniadanie, a matka mu mówi:
- Te dwa z góry są dla ciebie, a resztę zostaw dla taty.
Pani na lekcji polskiego prosi dzieci, aby ułożyły zdanie, w którym będzie nazwa ptaka. Zgłasza się Jaś:
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak.
- No, może być. Ale zdania z dwoma ptakami nie ułożysz.
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak i wyrżnął orła- przyjmuje wyzwanie Jaś.
- A z trzema ptakami?
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak, wyrżnął orła i puścił pawia.
- A z czterema ptakami, cwaniaczku?
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak, wyrżnął orła, po czym puścił pawia, aż mu dwa gile wyszły z nosa.
- A z pięcioma ptakami?
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak, wyrżnął orła, po czym puścił pawia, aż mu dwea gile poszły z nosa i poszedł dalej pic na sępa.
Jasio pisze wypracowanie. W pewnym momencie zwraca się do ojca:
- Tatusiu, czy mółbyś mi podpowiedzieć jakieś zdanie o katastrofie?
- W domu nie ma ani kropli wódki.
Mama do Jasia:
- Dlaczego chowasz strzelbę taty?
- Żal mi dziewczynek.
- Nie rozumiem...
- Słyszałem, jak tato rozmawiał przez telefon z kolegą i mówił, że pójdą zapolować na dziewczynki...
W pierwszej klasie pani wita nowych uczniów i zauważa, że trzech jest identycznych.
- Czy wy jesteście trojaczkami?
- Tak- odpowiadają dzieci.
- A jak się nazywacie?
- Krzysio- mówi piskliwym głosem pierwsze dziecko.
- Zdzisio- mówi piskliwym głosem drugie dziecko.
- Władysław- mówi grubym basem trzecie dziecko.- A dlaczego wy dwaj macie takie cienkie głosy, a ty taki gruby?
- Bo mama miała tylko dwie piersi, więc ja musiałem pić browar.
Biedny, kto gwiazd nie widzi bez uderzenia w zęby... St.J.Lec
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 8487
- Od: 22 sty 2006, o 11:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 8487
- Od: 22 sty 2006, o 11:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Nela
- Przyjaciel Forum
- Posty: 2643
- Od: 18 paź 2006, o 17:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Rzeszów
Mąż zamawia tort urodzinowy dla żony.
- Ile wstawić świeczek?
- Dwadzieścia pięć, jak zwykle...
Małżonkowie wybierają się do teatru. Wyszli już z domu, gdy nagle żona spojrzała na męża i powiada:
- Zarosłeś jak niedźwiedź! Dlaczego się nie ogoliłeś?
- Goliłem się.
- Kiedy?
- Jak zaczęłaś się ubierać...
- Wy, kobiety, nawet nie wiecie, ile zawdzięczacie światu zwierzęcemu!- mówi mąż do żony.
- Co masz na myśli?
- Na przykład baranki dostarczają wam futer na kożuszki, krokodyle- skór na wasze torebki, a węże- na wasze buciki. A w końcu zawsze znajdzie się jeszcze jakiś osioł, który za to wszystko zapłaci.
Wsiada pijak do taksówki i mówi:
- Proszę do domu.
- Mógłby pan to sprecyzować?
- Do dużego pokoju.
Facet zauważył, ze jego żona w nocy dziwnie się zachowuje: przewraca się, stęka, jęczy, wzdycha: Rysiek! Rysiek!
No tak, myśli , na pewno mnie zdradza. Któregoś ranka nie wyszedł do pracy, tylko schował się do szafy i czeka. Żona wstała, pobiegła do łazienki, wzięła prysznic, potem wysmarowała się olejkami, zakręciła włosy, ubrała się w seksowną nocną koszulę i do łóżka. Niedługo potem dzwonek do drzwi- kobieta pobiegła otworzyć i po chwili do sypialni wchodzi facet: młody, śniady brunet o czarującym spojrzeniu.
- Cholera!- myśli facet w szafie. _ Rysiek to niezły gość!
Żona niewiele myśląc zaczyna go rozbierać: koszula od Armaniego, spodnie od Hugo Bossa, bokserki od Cavina Cleina...
- No, no!...- facet w szafie kręci głową. - Rysiek to gość z klasą, ma styl!
Wreszcie żona zerwała z niego gatki, a tu fujara po kolana.
- O niech mnie!...- facetowi w szafie opadła szczęka- Rysiek to niezły buhaj!
Rysiek wreszcie dobrał się do kobity, ściąga z niej koszulę nocną, a tam...obwisłe piersi, zmarszczki, wałki tłuszczu, żylaki...
- O, w mordę- jęknął facet w szafie, - Ale wstyd przed Ryśkiem!
- Ile wstawić świeczek?
- Dwadzieścia pięć, jak zwykle...
Małżonkowie wybierają się do teatru. Wyszli już z domu, gdy nagle żona spojrzała na męża i powiada:
- Zarosłeś jak niedźwiedź! Dlaczego się nie ogoliłeś?
- Goliłem się.
- Kiedy?
- Jak zaczęłaś się ubierać...
- Wy, kobiety, nawet nie wiecie, ile zawdzięczacie światu zwierzęcemu!- mówi mąż do żony.
- Co masz na myśli?
- Na przykład baranki dostarczają wam futer na kożuszki, krokodyle- skór na wasze torebki, a węże- na wasze buciki. A w końcu zawsze znajdzie się jeszcze jakiś osioł, który za to wszystko zapłaci.
Wsiada pijak do taksówki i mówi:
- Proszę do domu.
- Mógłby pan to sprecyzować?
- Do dużego pokoju.
Facet zauważył, ze jego żona w nocy dziwnie się zachowuje: przewraca się, stęka, jęczy, wzdycha: Rysiek! Rysiek!
No tak, myśli , na pewno mnie zdradza. Któregoś ranka nie wyszedł do pracy, tylko schował się do szafy i czeka. Żona wstała, pobiegła do łazienki, wzięła prysznic, potem wysmarowała się olejkami, zakręciła włosy, ubrała się w seksowną nocną koszulę i do łóżka. Niedługo potem dzwonek do drzwi- kobieta pobiegła otworzyć i po chwili do sypialni wchodzi facet: młody, śniady brunet o czarującym spojrzeniu.
- Cholera!- myśli facet w szafie. _ Rysiek to niezły gość!
Żona niewiele myśląc zaczyna go rozbierać: koszula od Armaniego, spodnie od Hugo Bossa, bokserki od Cavina Cleina...
- No, no!...- facet w szafie kręci głową. - Rysiek to gość z klasą, ma styl!
Wreszcie żona zerwała z niego gatki, a tu fujara po kolana.
- O niech mnie!...- facetowi w szafie opadła szczęka- Rysiek to niezły buhaj!
Rysiek wreszcie dobrał się do kobity, ściąga z niej koszulę nocną, a tam...obwisłe piersi, zmarszczki, wałki tłuszczu, żylaki...
- O, w mordę- jęknął facet w szafie, - Ale wstyd przed Ryśkiem!
Biedny, kto gwiazd nie widzi bez uderzenia w zęby... St.J.Lec
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 8487
- Od: 22 sty 2006, o 11:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Nela
- Przyjaciel Forum
- Posty: 2643
- Od: 18 paź 2006, o 17:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Rzeszów
Synek nakrył rodziców w intymnej sytuacji.
- Co robicie?
- Popycham mamę- odpowiada mimowolnie spłoszony ojciec.
- E, tak to jeszcze nic- stwierdza rezolutny synek.- Wczoraj jakby się mama nie oparła o szafę, to by ją pan listonosz na pocztę zapchnął!
Mąż przywozi do szpitala rodzącą żonę. Ginekolog proponuje mu ostatni cud medycznej techniki- podłączenie do aparatu, dzięki któremu ojciec dziecka przejmuje na siebie bóle porodowe. Facet się zgadza, na początek lekarz przekazuje mu 20% bólów odczuwanych przez żonę, ale w ogóle nie robi to na nim wrażenia. Lekarz podkręca gałkę do 50%, mąż nadal czuje się doskonale, więc operator zwiększa natężenie bulu do 100%. Ale nadal nic się nie zmienia. Rodzi się dziecko, żona jest wypoczęta, bo prawie nic nie czuła, mąż też jest w świetnej formie. Po dwóch dniach wracają do domu i dowiadują się, że mają nowego listonosza, bo poprzedni umarł dwa dni temu w potwornych męczarniach.
Przychodzi kobieta do lekarza i skarży się na permanentne zmęczenie. Ponieważ badania nie wykazują żadnej choroby, lekarz pyta ją, jak często współżyje seksualnie.
- W poniedziałek, w środę i w sobotę- mówi kobieta.
- Przepiszę pani witaminy, ale oprócz tego musi pani też zmniejszyć liczbę stosunków, na przykład zrezygnować ze środy.
- To niemożliwe, panie doktorze, nie środa! To jedyna noc, kiedy sypiam ze swoim mężem.
Wczesnym rankiem myśliwy wybrał się na polowanie. Przeszedł kawałek i myśli:
- Tak zimno, dziś na pewno nic nie upoluję.
Wrócił więc do domu, rozebrał się i wszedł do łóżka.
- To ty, kochanie?- spytała w półśnie żona myśliwego.
- Tak, skarbie.
- Zimno?
- Oj, bardzo.
- No widzisz, a ten kretyn poszedł na polowanie.
- Co robicie?
- Popycham mamę- odpowiada mimowolnie spłoszony ojciec.
- E, tak to jeszcze nic- stwierdza rezolutny synek.- Wczoraj jakby się mama nie oparła o szafę, to by ją pan listonosz na pocztę zapchnął!
Mąż przywozi do szpitala rodzącą żonę. Ginekolog proponuje mu ostatni cud medycznej techniki- podłączenie do aparatu, dzięki któremu ojciec dziecka przejmuje na siebie bóle porodowe. Facet się zgadza, na początek lekarz przekazuje mu 20% bólów odczuwanych przez żonę, ale w ogóle nie robi to na nim wrażenia. Lekarz podkręca gałkę do 50%, mąż nadal czuje się doskonale, więc operator zwiększa natężenie bulu do 100%. Ale nadal nic się nie zmienia. Rodzi się dziecko, żona jest wypoczęta, bo prawie nic nie czuła, mąż też jest w świetnej formie. Po dwóch dniach wracają do domu i dowiadują się, że mają nowego listonosza, bo poprzedni umarł dwa dni temu w potwornych męczarniach.
Przychodzi kobieta do lekarza i skarży się na permanentne zmęczenie. Ponieważ badania nie wykazują żadnej choroby, lekarz pyta ją, jak często współżyje seksualnie.
- W poniedziałek, w środę i w sobotę- mówi kobieta.
- Przepiszę pani witaminy, ale oprócz tego musi pani też zmniejszyć liczbę stosunków, na przykład zrezygnować ze środy.
- To niemożliwe, panie doktorze, nie środa! To jedyna noc, kiedy sypiam ze swoim mężem.
Wczesnym rankiem myśliwy wybrał się na polowanie. Przeszedł kawałek i myśli:
- Tak zimno, dziś na pewno nic nie upoluję.
Wrócił więc do domu, rozebrał się i wszedł do łóżka.
- To ty, kochanie?- spytała w półśnie żona myśliwego.
- Tak, skarbie.
- Zimno?
- Oj, bardzo.
- No widzisz, a ten kretyn poszedł na polowanie.
Biedny, kto gwiazd nie widzi bez uderzenia w zęby... St.J.Lec
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 8487
- Od: 22 sty 2006, o 11:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.