Przydomowa hodowla kur cz.3
- kuneg
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2210
- Od: 29 sty 2021, o 08:11
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: ROD Wrocław / siedlisko ok. Trzebnicy
Re: Przydomowa hodowla kur cz.3
U moich dziadków na wsi, przed pół wieku niemal, to było tak:
1. Ramo wypuścić, dać wody i jeść (ziemniaki tłuczone i śruta najczęściej).
2. Koło południa lub wczesnym popołudniem jajka pozbierać.
3. Po południu uzupełnić wodę i sypnąć pszenicy.
4. O zmierzchu zagonić maruderów do kurnika i zamknąć.
W lecie czyszczenie kurnika raz na jakiś czas i wysypanie świeżą ściółką, aby nie śmierdziało i robactwo się nie lęgło + ewentualnie dezynfekcja kurnika (kiedyś wapnem, teraz są i inne preparaty). Raz na 2 tygodnie, raz na 2 miesiące? Tu niech mnie ktoś ewentualnie poprawi. W wysokich temperaturach fermentacja przebiega szybciej, więc smród byłby nie do zniesienia, gdyby nie sprzątać w miarę na bieżąco.
W zimie, przy mrozach, dziadkowie kurnika nie czyścili. Trzymali kury na głębokiej ściółce, żeby temperatura była wyższa w kurniku. Jak zapachy były nie bardzo, to przesypywali wapnem. Wczesną wiosną i późną jesienią było generalne czyszczenie i dokładna dezynfekcja.
Kury u moich dziadków chodziły wolno (bez odgrodzenia). W kurniku tylko spały i jaja niosły. Karmione i pojone były na zewnątrz. Zieleninę i robaki, a czasem jakąś mysz, same sobie organizowały.
1. Ramo wypuścić, dać wody i jeść (ziemniaki tłuczone i śruta najczęściej).
2. Koło południa lub wczesnym popołudniem jajka pozbierać.
3. Po południu uzupełnić wodę i sypnąć pszenicy.
4. O zmierzchu zagonić maruderów do kurnika i zamknąć.
W lecie czyszczenie kurnika raz na jakiś czas i wysypanie świeżą ściółką, aby nie śmierdziało i robactwo się nie lęgło + ewentualnie dezynfekcja kurnika (kiedyś wapnem, teraz są i inne preparaty). Raz na 2 tygodnie, raz na 2 miesiące? Tu niech mnie ktoś ewentualnie poprawi. W wysokich temperaturach fermentacja przebiega szybciej, więc smród byłby nie do zniesienia, gdyby nie sprzątać w miarę na bieżąco.
W zimie, przy mrozach, dziadkowie kurnika nie czyścili. Trzymali kury na głębokiej ściółce, żeby temperatura była wyższa w kurniku. Jak zapachy były nie bardzo, to przesypywali wapnem. Wczesną wiosną i późną jesienią było generalne czyszczenie i dokładna dezynfekcja.
Kury u moich dziadków chodziły wolno (bez odgrodzenia). W kurniku tylko spały i jaja niosły. Karmione i pojone były na zewnątrz. Zieleninę i robaki, a czasem jakąś mysz, same sobie organizowały.
- leszkat76
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2825
- Od: 13 gru 2020, o 14:12
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Podlasie okolice Białegostoku
Re: Przydomowa hodowla kur cz.3
Ja gotuję ziemniaki co 2 dni tyle żeby na te 2 dni starczyło, więcej nie bo kisną i się psują. Jaja zbieram 2-3 razy dziennie , zależy ile kur i ile znoszą jaj. Jak dużo kur to będą zduszone jajka jak naniosą dużo w jedno gniazdo a lubią się tak cisnąć. Gniazda trzeba czyścić i zaściełać słomą lub sianem też dość często, minimum raz na tydzień. Kury nawet tam się grzebią i wywalają słomę z gniazd. Również lubią spać w gnieździe i się tam załatwiają. Zimą jest więcej roboty przy pojeniu, jak są większe mrozy bo woda w poidłach zamarza i trzeba nosić gorącą wodę
i rozmrażać. Tyle dodam ze swojego doświadczenia.
i rozmrażać. Tyle dodam ze swojego doświadczenia.
-
- Przyjaciel Forum - silver
- Posty: 690
- Od: 29 lip 2008, o 20:49
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: opolskie
Re: Przydomowa hodowla kur cz.3
Dodam i ja ze swojego doświadczenia, że jedyny problem z kurami był jak wyjeżdżaliśmy bo trzeba było kogoś prosić, żeby kury rano otworzył i sypnął im zboża a wieczorem zamknął. Przy większym poidełku wody nie trzeba dolewać codziennie. Wszystkie resztki z obiadu kury zjedzą i nie wybrzydzają. Kurnik wyczyścisz w sobotę jedną albo drugą, kiedy masz czas. No i za te czynności masz zawsze świeże jajka. Jak jajek miałam więcej to sprzedałam. W pracy zawsze się ktoś znajdzie na domowe jajka, a za uzyskane pieniądze kupiłam zboże. A dlaczego mówię w czasie przeszłym? Mieszkam przy lesie i lisy są na porządku dziennym. Kury miały wybieg przy kurniku z siatki z boku i z góry przed jastrzębiami. Kilka lat temu lis sprzątnął 12 kur, później znowu kilka, kiedyś kuna w biały dzień zagryzła chyba 25 kur. To był pogrom. Zostało 8 kur i stwierdziłam, że to koniec i nie będę hodować, ale wnuki mnie namówiły "jak to, babcia bez kur?" więc odbudowałam stado. Niestety miesiąc temu lis w biały dzień podkopał się pod płotem i zadusił tyle kur ile zdołał.Zostało 6. W tym momencie stwierdziłam, że nie będę walczyć ze zwierzyną leśną. Pozostałe kury dałam koleżance i zakończyłam fajną przygodę z kurami. Jeszcze się nie przyzwyczaiłam, bo rodzice zawsze mieli kury a ja chyba z dziesięć lat. Nie wiadomo co zrobić z resztami. W sobotę czy niedzielę kto pierwszy wstał najpierw szedł otworzyć kurom a później cała reszta a teraz jakoś dziwnie. Gdyby nie te dzikie zwierzęta, z pewnością bym kury dalej hodowała bo to naprawdę nie uciążliwe zajęcie.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8018
- Od: 17 kwie 2008, o 11:49
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Dębicy
Re: Przydomowa hodowla kur cz.3
Bardzo, ale to bardzo lubię z kawą na tarasie obserwować kury sąsiada, które zaanektowały sobie podwórko syna. Trawy nie ma, prawie wszystko uschło ale coś tam jeszcze znajdują. Przywykły do nas i wcale się nie boją.


Oj, coś ta kurka narozrabiała i została przez koguta pogoniona i ukarana - tak mi wnuk to wytłumaczył ;:



Oj, coś ta kurka narozrabiała i została przez koguta pogoniona i ukarana - tak mi wnuk to wytłumaczył ;:


Pozdrawiam! Gienia.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8018
- Od: 17 kwie 2008, o 11:49
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Dębicy
Re: Przydomowa hodowla kur cz.3
Pozdrawiam! Gienia.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8018
- Od: 17 kwie 2008, o 11:49
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Dębicy
Re: Przydomowa hodowla kur cz.3
Wygląda jak by miała coś z araukana.
Piękne porcelanowe upieczenie.
Piękne porcelanowe upieczenie.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8018
- Od: 17 kwie 2008, o 11:49
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Dębicy
Re: Przydomowa hodowla kur cz.3
I chyba masz rację, araucany znoszą niebieskie jajka. 

Pozdrawiam! Gienia.
-
- 200p
- Posty: 360
- Od: 30 sty 2012, o 17:25
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: świętokrzyskie
Re: Przydomowa hodowla kur cz.3
Jakoś wcześniej tu nie zaglądałem,a szkoda. Mi ta na zdjęciu wygląda na kurę orłowską. Bardzo rzadką rosyjską rasę. Sam mam jedną w tym typie tylko z domieszką kochina. Bardzo trudno je spotkać. Jutro zrobię jej zdjęcie dla porównania
To i owo opuncjowo Marcina
-
- 200p
- Posty: 360
- Od: 30 sty 2012, o 17:25
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: świętokrzyskie
Re: Przydomowa hodowla kur cz.3
To i owo opuncjowo Marcina
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1302
- Od: 13 lis 2011, o 21:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: pomorskie
Re: Przydomowa hodowla kur cz.3
Przeprowadziłam się i kury zostały w starym domu. Stały się niestety stołówką dla lisa bo moje psy wyprowadziły się ze mną. Przez rok nie mam kur i ... właśnie powstaje projekt kurnika i wybiegu, a kurki zielononóżki są zamówione.
Życie jest za krótkie żeby odmawiać sobie kur pomimo tych wszystkich lisów, jastrzębi i kun. Czekam z utęsknieniem kiedy kogut zapieje.
Życie jest za krótkie żeby odmawiać sobie kur pomimo tych wszystkich lisów, jastrzębi i kun. Czekam z utęsknieniem kiedy kogut zapieje.
Pozdrawiam. Sławka
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1099
- Od: 14 paź 2014, o 12:05
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa/północne Mazowsze
Re: Przydomowa hodowla kur cz.3
Czy ktoś potrafi mi powiedzieć, dlaczego kura po złożenia jajka tak głośno się " wydziera " ? Przecież takie rozgłaszanie jajko w gnieździe to zaproszenie dla drapieżników!
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8018
- Od: 17 kwie 2008, o 11:49
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Dębicy
Re: Przydomowa hodowla kur cz.3
Dlaczego się dziwisz? Chwali się i ogłasza wszem i wobec jakiego to heroicznego czynu dokonała!


Pozdrawiam! Gienia.
- Jolek
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2930
- Od: 12 maja 2013, o 21:24
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Przydomowa hodowla kur cz.3



Re: Przydomowa hodowla kur cz.3
Dzień dobry!
Ostatnio intensywnie czytam ten wątek (jestem na 2 części
), niedługo przeprowadzam się z mieszkania do domu, i planuję malutki przydomowy kurniczek. Na razie pochłaniam teorię, ale co jakiś czas pojawiają się zagwozdki typowego mieszczucha
Na przykład - co robicie z padłymi kurami? Temat drapieżników, chorób itd. jest w tej chwili u mnie na tapecie, głowię się jak najlepiej pozabezpieczać hipotetyczne stadko, ale czytając wasze wiadomości widzę, że i tak co jakiś czas coś padnie, zachoruje... Mam niewielką działkę (20a) na obrzeżach wsi, dokooła pojedyncze zabudowania, pola, jakieś krzaki. I co z tymi biednymi kurkami? Zakopać gdzieś dalej? Do worka i do śmieci? A jak mi na raz padnie np 5 sztuk?
przecież to się robi prawie pochówek grupowy, a śmietnika ich raczej nie wrzucę...?
Ostatnio intensywnie czytam ten wątek (jestem na 2 części


