Heh, to trochę niedobra wiadomość, że liście dorosłe u nigry, są inne niż młodociane, trudniej i wolniej będzie coś fajnego wyselekcjonować. Chciałbym, aby ten klapowany, podobny do rubra zachował takie liście jak ma. Dęby czerwone bardzo lubię, może dlatego, że w rodzinnej miejscowości dużo ich rosło i kojarzą mi się z dzieciństwem. O wierzbolistnym zapomniałem, tu też można by poszukać selekcji o bardzo wąskich listkach, fajnie by to wyglądało. Z nigry można gdzieniegdzie znaleźć odmianę 'Beethoven', ale to nie mój gust.
Powiedzmy, że połowa niby zimy za nami. Najniższa temperatura jaką do tej pory miałem to - 12 przez dwie noce.
Maya trzyma się dobrze nie widać uszkodzeń mrozowych
Turneri też nie wygląda źle jest trochę podniszczonych liści. Ale u niego to normalne
Fusiformis też wygląda dobrze
Nawet crenata która przy - 10 zazwyczaj traciła liście i pękała przy lini śniegu w tym roku na razie wygląda dobrze
Co do podkładki dla Maya to palustris (generalnie jeden z najpopularniejszych na podkładkę). Mimo to odnotowane niekompatybilności z rysophylla.
Zima ... tu nie spadło poniżej -2. Ale ja czekam do czerwca. W zeszłym roku najwięcej roślin zniszczonych zostało w maju. Nie wiadomo co nam szykuje przyszłość.
W Warszawie również na razie prawdziwej zimy brak: jednej nocy było może -6 stopni, i kilka dni z mrozem do ok. -4 stopni, kilka dni było ze śniegiem. Dąb meksykańsi zrzucił liście. Na douglasii liście zielone były prawie do końca grudnia, później zaschnęły (to akutat gatunek nie zimozielony). Pozostałe gatunki na razie bez widocznych zmian i uszkodzeń.
Jak na razie to nie można mówić, że mamy zimę. I tego też się boję. Pamiętam z dzieciństwa bodajże rok 86. Po w miarę łagodnym styczniu i początku lutego, przyszedł porządny mróz i cały sad orzechów włoskich tego nie przetrwał. A miały prawie po 40 lat. Więc teraz też, jest obawa o wczesne wybudzenie się roślin z uśpienia. I nie chodzi mi tylko o zimozielone.
Miniona zima u mnie była trochę surowsza niż poprzednia, ale inna. W zeszłym roku było bardzo mokro, a potem spadło 5-10 cm śniegu i przyszły mrozy. W tym roku było bardziej sucho, śniegu spadło 1 cm lub dwa, a potem nocne spadki temperatury poniżej -10 stopni przez trzy dni (minimum ok. -12 do -15 stopni) i ciągły mróz przez tydzień, a ziemia była zamarznięta przez ok. 2 tygodnie. Wstępnie ze szkód widać przemrożenia u kilku siewek jednorocznych dębu rotundifolia. Mały dąb maya (na własnych korzeniach) rosnący w słońcu zmarzł, rosnący w cieniu (szczepiony) prawdopodobnie przeżył. Tu wydaje się, że forma szczepiona dzięki podkładce zyskuje trochę na mrozoodporności, względem roślin rosnących na własnych korzeniach (ale potrzebne są dalsze obserwacje by to poprawnie potwierdzić). Dęby ostrolistne częściowo przemarzły, ale być może jakiś przeżył (zobaczymy później). Nigry częściowo zrzuciły liście, ale raczej przeżyły. Phillyraeoides kilka liści przemarzniętych, po za tym na razie wygląda dobrze.