Na hacjendzie gra muzyka
Żałujcie, że nie słyszycie tego brzęczenia ...
Agnieszko, posłuchałem ciebie i mimo jeszcze kwitnienia - begonie obciąłem i naszykowałem doniczki do zimowania.
Masz rację
Florianie - emerytura to fajna sprawa, choć ... jak się ma swoje zamiłowania, to też często czasu brakuje

Np. kiedyś siedziałem (naprawdę ja czasem siedzę - raz aż sąsiad zawołał "widzicie to - Andrzej siedzi i nic nie robi"

) i patrząc na ptaki przyfruwające do wiszących poidełek ... zrobiłem im sadzawkę do kąpieli
Aniu, aż sprawdziłem która to czerwona róża ci się spodobała (naprawdę przez chwilę - patrząc na zdjęcie, nie mogłem jej poznać) To "Twiggy" ona wygląda całkiem inaczej - jest różowa, teraz tak sczerwieniała
O tak
Karo, uwielbiam chodzić po lesie - mając 4 lata już babcia mnie zabierała na grzybobrania i jak wspomnę jakie to grzyby zbierałem w młodzieńczych latach

babcia brała wszystko co jadalne, teraz wiele z nich omijam, ale zbieram też takie, że niektórym oczy z orbit wychodzą jak mi zajrzą do koszyka
Miałem tydzień odwyku od lasu, bo zapasy porobione, ale ... nie wytrzymałem i poszedłem. Mówiłem, że kani już nie będę zbierał, tylko za podgrzybkami pójdę i sprawdzę, czy opieniek nie ma.
Opieńki zaczynają - trochę zebrałem, podgrzybki jeszcze były (pół kosza) a nawet jeden rydz i piękny prawdziwek się trafił. Kanie z początku omijałem, ale one tak prosiły ... że 13 zaprosiłem do koszyka (w domu policzyłem)
Właśnie
Ewo pisałem o grzybobraniu - no jestem uzależniony
Te zające to już się starzeją, co widać na zdjęciu - parę lat już mieszkają na hacjendzie. A jeśli już mowa o zającach, to na osiedlu ładnych parę lat mieszkają prawdziwe zające. W S.M. zgłosiliśmy by nie wykaszano pasa zieleni pod naszym blokiem przy krzewach i one mają tam raj, a ja mam co robić, bo mieszkam na parterze i mam je "na wyciągnięcie ręki"
Moniko - mówisz i masz. Mamy jeszcze świeżą sałatę na ogrodzie
Dobrze zauważyłaś
Wando - to nie marcinki a chryzantema - zdjęcie wskoczyło mi do szeregu marcinków. Od wielu lat rośnie na ogrodzie, nawet jak były mrozy kilkunastostopniowe. Niczym nie okrywam, daje sobie radę sama.
Przez te kilka dni uwijaliśmy się na ogrodzie, bo pogoda ładna. Dalie wykopane - a jeszcze wczoraj tak wyglądały
Rośliny poprzycinane, doniczki i skrzynki opróżnione, liście wygrabione .... nic tylko iść do lasu
Franek pomagał.
