Halinko,
Grigori,
Coma, bardzo cieszą mnie takie miłe słowa i fajnie Was gościć. Zwłaszcza Grzegorza, bo chyba po raz pierwszy
Coma, może Cię zaskoczę, ale ja na moje pierwiosnki nie wydałem ani złotówki. Może z wyjątkiem jednego czy dwóch, którego kupiłem kwitnącego w takim sezonie jak teraz. Te które mam, są dość popularne i dostawałem je z rozrośniętych kęp moich znajomych. Poza tym pierwiosnki same się rozsiewają - zwłaszcza gruziński i ząbkowany. Choć ten mój ząbkowany wcale takiego nie przypomina, bo chyba miał za sucho i skarłowaciał. Tylko po dużych liściach rozpoznaję, że to on.
Najbardziej lubię pierwiosnka omszonego. Ma grube skórzaste liście i chyba dlatego dobrze sobie radzi nawet na słońcu.
Natomiast pierwiosnki lekarskie przywędrowały do mnie z lasu i najszybciej kwitną.
Obserwuję też pierwiosnak Siebolda, jak szybko się aklimatyzuje i rozrasta.
Zacząłem sadzić pierwiosnki w sąsiedztwie funkii, bo kwitną, jak funkie dopiero się budzą, a te z kolei zapewniają maluchom cień latem.