
Obcięłabym wiosną wszystkie trzy gałązki nad pierwszym lub drugim oczkiem (wszystkie równo, dadzą ładne kolejne piętro). Moim zdaniem nie ma co zostawiać więcej, tyle jej spokojnie wystarczy. Najprawdopodobniej odbije po dwa nowe pędy z każdej gałązki (ma liście parami, z tego co widzę), może też puścić jakiś pęd z tej części dolnej. Cięcie najlepie przeprowadzić wczesną wiosną, zanim zacznie puszczać nowe pędy. Jeśli wypuści też z "nóżki", tak jak teraz puściła jeden malutki pęd na samym dole, to możesz albo jej na to pozwolić, albo niechciane pędy usunąć. Osobiście wolałabym zostawić "nóżkę" bez bocznych pędów i zostawiałabym tylko pędy powyżej pierwszego rozgałęzienia, ale to tylko i wyłącznie kwestia estetyki i co się Tobie podoba.
W kolejnych latach grubsze pędy tniesz nad 1-3 oczkiem a cienkie wycinasz w całości. Z moich obserwacji wynika, że jak się zostawi kilka oczek, to najchętniej odbijają te górne, czyli tniesz na takiej wysokości, na jakiej chcesz żeby pojawiły się nowe pędy. Cienkie pędy nie utrzymują ciężaru kwiatów, a ponadto dają małe i mniej atrakcyjne kwiatostany, dlatego wycina się je w całości. Kiedy hortensja się mocniej rozgałęzi, warto przyjrzeć się jej nieco uważniej i wyciąć krzyżujące się pędy, tak aby nieco prześwietlić krzak i zostawić te najlepiej rokujące.