W tym roku po raz pierwszy postanowiłem rozpocząć uprawę świdośliwy. W pobliskiej szkółce natrafiłem na dosyć duże sadzonki Świdośliwy Larmackiej. Posadziłem ją w połowie kwietnia. Miała już małe listki. Niestety pod koniec kwietnia przyszedł jeden przymrozek, który uszkodził też pąki orzecha włoskiego, i po którym wszystkie listki świdośliwy opadły na ziemię. Zostały same ogonki.
No i tak stoi sobie ten kikut od dwóch tygodni. Nie widać żadnych nowych pąków.
Orzech już odbija a tutaj nic.
Jak myślicie, będzie coś z tego, czy jechać po drugą sadzonkę póki są?
