Poprzedniego lata dużo pysznogłówek usunęłam, bo chorowały. Te, które zostawiłam, nawet mi w tym roku ładnie kwitły, a mączniaka złapały dopiero pod koniec sezonu, gdy i tak była już pora na ich wycięcie. Generalnie mijający rok był na plus jeśli chodzi o choroby grzybowe. Rośliny chorowały mało, dopiero w listopadzie pojawił się mączniak. Ale nie było rdzy i plamistości.
A to pysznogłówki sfotografowane w Ziołowym Zakątku w Korycinach
Nie lubię hortensji, zimy i śniegu oraz pastelowych kolorów w ogrodzie.
Witam wielbicielki i wielbicieli pysznogłówek w sezonie 2022!
Jak tam wasi ulubieńcy?
Nasze pysznogłówni w 2021 były cieniem tych z poprzednich lat a w tym roku to już kompletna klęska.
Jak dotąd smętnie zakwitły tylko trzy roślinki i tyle. Może jeszcze coś się pokaże - zobaczymy.
Po tym jak w tamtym roku opanowałam dzięki zastosowaniu fungicydu choroby grzybowe moje pysznogłówki bardzo się rozrosły i w tym sezonie kontynuują ekspansję, tak że muszę je wyrywać, bo zagłuszyłyby totalnie sąsiadujące rośliny. Wstawię fotki, gdy wrócę do miasta, bo niestety z poziomu telefonu jest to bardzo niewygodne, wręcz niemożliwe.
Nie lubię hortensji, zimy i śniegu oraz pastelowych kolorów w ogrodzie.