Kuneg, jeśli chcesz poczytać to tylko u Chińczyków. W Europie wiedza na ten temat spłonęła na stosach wraz z zielarkami... Jest tyle, ile spisała św. Hildegarda i jakieś drobiazgi z dzisiejszej medycyny naturalnej. Obecnie badania składu i potencjalnego działania są prowadzone, ale potem potrzeba jeszcze badań klinicznych, żeby preparaty z kasztanów dopuścić do obrotu. Problem w tym, że zainteresowanych tematem raczej nie będzie.
Chińczycy w celach leczniczych używają C. seguini, nazywanago tam potocznie kasztanem leczniczym. Stosują wszystkie części tego drzewka/krzewu, łącznie z korzeniami i korą. Ten gatunek w Europie jest praktycznie niedostępny, ponieważ jego owoce są mniej cenione niż kasztany rodzimego C. sativa.