Witajcie!
Wyobraźcie sobie, że na mojej działce jest już tak sucho, że muszę podlewać. Wczoraj zlałam dokładnie całą działkę, a dzisiaj słońce i wiatr dokładnie ją wysuszyły. Niestety,dzisiaj mogłam podlać tylko niektóre rośliny, ponieważ wody z węża możemy używać co drugi dzień. Jest to woda nieuzdatniana, wprost z pobliskiej rzeczki, którą trzeba trochę oszczędzać, by wody nie zabrakło.
Dzisiaj też zaszaleliśmy z M i wsadziliśmy do gruntu cztery pomidory w nadziei, że zimni ogrodnicy i Zośka już byli...
Mam tak dużo sadzonek, że w razie czego płakać po nich nie będę.
W tunelu wsadziliśmy sześć, na więcej na razie nie ma miejsca, stół roboczy z sadzonkami, nie tylko pomidorów, zajmuje zbyt dużo miejsca.
Eksperymentalnie wsadziłam też dwie dalie z siewu. Tez mam ich tyle, że ewentualne przymrozki nie sprawią mi wielkiej przykrości.
A na rabatach nadal kolorowo, choć wiele kwiatków już przekwitło. Ścinanie przekwitłych kwiatostanów prymulek zajęło mi ponad godzinę.Kocham je, gdy kwitną,denerwują, gdy muszę ścinać, by się nie rozsiewały.

Tak wygląda kwiatek stopowca. Obok niego z ziemi wygramolił się drugi, a ledwo się wygramolił, od razu pokazał kwiatek.

W wielu ogrodach podziwiam kwitnące już orliki, podczas gdy moje jeszcze się ociągają, a ten jest najbliższy rozwinięcia pąków.
Martusiu - teraz to nawet za gorąco, zwłaszcza gdy trzeba coś porobić. Pot się ze mnie lał podczas ścinania przekwitłych pierwiosnków.
Mam jeszcze bożykwiat w jasnoróżowym kolorze, za chwilę zakwitnie. Ciekawa jestem, jak mój aparat pokaże ten kolor.
Szczerze mówiąc, nawet nie widziałam pąków moich stopowców. Gdy przyjeżdżam na działkę rano, widzę już kwiaty.
W ogóle to bardzo dziwnie w tym roku się zachowują.

Zwykle najpierw rosły im parasole liści, pod którymi ukrywały się kwiatki.
Dziękuję za słowa pochwały dla moich kwiatków
Oby jak najdłużej kwitły, a majowi szkodnicy niech w tym roku się nie pokazują.

Maczek walijski z sadzonek od Ciebie, właśnie zaczyna kwitnąć.

Ten też od Ciebie, tylko już z nasion wysianych przeze mnie.
Agnieszko - dziękuję

Jesteś bardzo miła dla moich kwiatków.
Sprawę gołębnika doskonale rozumiem,

też nie chwalę się nim, zdjęcia zrobiłam na zamówienie.
Niech gołębie siedzą sobie na tych drzewach do oporu.

Zastanawiam się, czy płotek zatrzyma je przed sfrunięciem do ogrodu...
U mnie teraz gołębie mają labę, bo żadnych nowych siewek na rabatach nie ma, więc łażą po całej działce, a M tylko pilnuje, by sąsiednich działek nie odwiedzały.
Pomidory już chciałyby na stałe miejsce,

ale oprócz eksperymentalnego wsadzenia kilku, boimy się narażać pozostałych i muszą czekać.
Postimage się zawiesiło i dzisiaj więcej zdjęć nie wstawię.
Wspaniałego świętowania Wam życzę na łonie natury, pod słonecznym niebem.