Witajcie!
Ciągle pada.
Asfalt ulic jest dziś śliski jak brzuch ryby,
Mokre niebo się opuszcza coraz niżej...
Chodzę po mieszkaniu i nucę sobie piosenkę Czerwonych Gitar dla poprawy humoru. Jednak niewiele to pomaga, gdy w domu ciemno, a w parapety stuka deszcz.

Podczas zakupów nie tylko asfalt jawił mi się jako obraz nędzy i rozpaczy, ale też kałuże brudnej wody przypominające małe zamulone jeziora.

A tak bardzo chciałam pojechać na działkę...
Karo - porządkowanie działki zaczęłam od odchwaszczenia rabat. Ścieżki zostawiłam na koniec, ale tak mnie już w oczy kłuło zarastające je zielsko, że nie mogłam na to patrzeć.

Specjalnie pojechałam na działkę, by zrobić porządek ze ścieżkami i nie wróciłam do domu przed wykonaniem zadania.
Trudno powiedzieć, jakie prace mi pozostały, ponieważ na wcześniej wyplewionych rabatach już pojawiają się nowe chwasty.
Dawidzie - masz rację,

jednak nienawidzę bałaganu na działce. Kwiatki zdobią, a chwasty przeszkadzają w estetycznym odbiorze ich urody.

Mam w związku z tym jeszcze jedną
zagwozdkę. Zarośnięty chodniczek, ale na jego oczyszczenie potrzebuję słonecznego całego dnia, bo robię to przy użyciu octu.
Soniu - na szczęście mimo mżawki nie było tak źle, w zasadzie było nawet dość ciepło, toteż pracowało się dobrze.
Misia tylko jeden raz odwiedziła działkę, jednak nie była zachwycona, przyzwyczaiła się do ciepłego mieszkanka.
Staram się tak dogodzić pomidorkom,jak tylko mogę. Na razie nie jest źle, ale słońca brakuje nie tylko siewkom pomidorów.
Dziękuję za miłe słowa oraz za życzenia, które odwzajemniam w całej rozciągłości.
Moniczko - piękne dzięki,

nawet jestem z siebie dumna.
Na siewki pomidorów chucham i dmucham, to może uda im się wytrzymać do czasu pikowania.
Są to

pierwiosnki ząbkowane. Mam ich dużo, więc jeśli byś chciała trochę, to pisz na PW.
Maryniu - niech i działka wie, że idą święta.
Niestety, nie potrafię fruwać,

nawet na dach boję się wejść, by zrobić zdjęcia z góry.
Dziękuję

i Tobie również życzę samych dobrych dni.
Halinko - dziękuję, dobra kobieto.
Zawsze zwijam łodyżki przerośniętych siewek, dzięki czemu wypuszczają więcej korzonków.
Martusiu - pogodowe zawirowania mnie wkurzają.

Jak tu się cieszyć, kiedy trzeba w domu siedzieć?
No właśnie, słoneczka potrzeba, a tu deszcz leje.

Siedzę sobie i stukam w klawiaturę, a deszcz po prostu wali w okno.
Dziękuję za dobre życzenie,

które odwzajemniam w całości.
Niech Wam niedziela upłynie pod znakiem słonecznej pogody.
