Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
- Margo2
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 25210
- Od: 8 lut 2010, o 12:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Po prostu padłam. Szkoda, że tak mało pokazałaś.
- Igala
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2826
- Od: 11 gru 2012, o 19:25
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Dorotko u ciebie wszystko rosnie 2xszybciej bo już masz taki dorodny ogród; radość oglądać to piękno!!!
Widać że wymiana ziemi i dobre nawożenie daje wspaniałe rezultaty!
Na 4-tym zdjeciu od góry masz takie rożowe kwiateczki (po prawej stronie); czy to szałwia zielona?

Widać że wymiana ziemi i dobre nawożenie daje wspaniałe rezultaty!
Na 4-tym zdjeciu od góry masz takie rożowe kwiateczki (po prawej stronie); czy to szałwia zielona?
Zapraszam serdecznie! Iga
Kontrolowana dzikość cz.2
Kontrolowana dzikość cz.2
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1303
- Od: 13 lis 2011, o 21:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: pomorskie
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Czy masz może w swojej kolekcji angielek odmianę Tottering by gently ?
Widziałam u znajomej posadzony tej wiosny krzaczek i bardzo mnie urzekł. Ciekawa jestem jak radzi sobie jako starszy krzew.
Widziałam u znajomej posadzony tej wiosny krzaczek i bardzo mnie urzekł. Ciekawa jestem jak radzi sobie jako starszy krzew.
Pozdrawiam. Sławka
- Arkadius121
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4255
- Od: 30 kwie 2011, o 13:34
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Uwierzyć aż trudno,że w swoim ogrodzie można mieć aż tyle przepięknie kwitnących odmian róż
Szkoda tylko,że nie można online poczuć ich zapachu a jedynie sobie wyobrazić.Jestem dla Ciebie i Twego Męża pełen podziwu za włożoną ogromną pracę przy sadzeniu i pielęgnowaniu tych przepięknie kwitnących tysiącami kolorów kwiatów
Pozdrawiam i miłego weekendu życzę



Pozdrawiam i miłego weekendu życzę


-
- 10p - Początkujący
- Posty: 15
- Od: 18 sie 2021, o 09:02
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Dorotko,przepraszam,że męczę Cię moimi pytaniami,ale ta fioletowa róża na dziesiątym zdjęciu pasowałaby mi
przed Chippendale.Co to za odmiana?.Możesz polecić ją do ogrodu?Ostatnio nie rozpieszczasz nas widokami swoich pięknych róż
.A tak było miło nam oglądać jakie masz cudne krzewy. Mogliśmy marzyć ,że może ,może nam też uda się kiedyś ujrzeć na swoich rabatach takie piękności. A może w innym miejscu można podziwiać Twoje róże
Pozdrawiam Cię
i ciągle mam nadzieję,że jednak nie zapomniałaś o nas,wielbicielach Twoich różanych talentów 





- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5520
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Witajcie miłe koleżanki!
Wreszcie dotarłam na forum do dłuższej nieobecności
Sezon powoli dobiega końca, a róże nadal kwitną i pewnie będą kwitły do pierwszych przymrozków. Między innymi za to je kocham, bo cieszą przez cały sezon. A ten dla moich róż był trudny. Poza wiosenną gnojówką nie dosłały żadnego jedzonka. Długotrwała susza spowodowała, że postanowiłam ich nie zasilać. Pomimo to, wcale nieźle sobie radzą. Niektóre co prawda stoją już golutkie, bez liści. Inne w pełnym ulistnieniu, w dobrym zdrowiu i kondycji. Myślę, że dzięki glinie jakoś wytrzymują trudy tego sezonu. Ziemia u nas jeszcze nie jest „zmęczona”, więc zapewne dosyć zasobna glina i kilka porcji gnojówki w zupełności im wystarczyło. Na większości rabat mąż rozłożył linie kroplujące i jakoś sobie radzimy. Nie trzeba latać i podlewać z węża. Jednak wiadomo, że nic nie zastąpi prawdziwych opadów, a tych na Mazowszu jest jak na lekarstwo. Dziwny to był sezon, bo po pierwszej fali mszyc, potem nastąpiła cisza – zero jakichkolwiek szkodników. Dosłownie nic ich nie atakowało. Czyżby z suszy wyzdychało wszelkie robactwo? Jak dla mnie super
Z wiosennych zakupów większość róż już posadziłam. Wszystkie odmianowe ze szkółek, z tym, że dwie okazały się pomyłkami. Zamiast Summer Song otrzymałam Lady of Shalott /oddałam koleżance/, bo sama mam aż cztery. Jestem też rozczarowana, bo zamawiałam English Garden, a otrzymałam nie wiadomo co?
Chyba jakąś wielkokwiatową? Jedna pomyłka z jednej szkółki, druga z innej. Tylko Ros…um stanęło na wysokości zadania i wszystkie róże były zgodne z zamówieniem. Zraziłam się do tych dwóch szkółek. Nigdy u nich nie zamawiałam i coś mnie podkusiło. Nawet napisałam do jednej z nich, że dwie sadzonki przyszły uszkodzone, ale mi odpisali, że nie posiadają innych i może jak będę zamawiała coś jesienią, to wtedy, żeby się przypomnieć… Pozostawiam to bez komentarza. Coś w tym roku nie mam szczęścia do zakupów przez Internet. Najpierw te róże, potem nieszczęsny bodziszek Rozanne. Jak na razie jestem wyleczona z zakupów w sieci.
Z kartonikowych 14 sztuk – 7 to angielki. I tak trafiły w moje ręce: 2 szt. Graham Thomas, 2 szt. Mary Rose, Abraham Darby, różowa –zapewne angielka, ale jeszcze nie zidentyfikowałam co ona za jedna. Zrobię zdjęcie i pokażę, może ktoś coś podpowie. Mam trzy kandydatki, ale pewności nie mam. Ulistnienie i same kwiaty wskazują na Austinkę. Ostatnia z angielek, to najprawdopodobniej Clair Austin. Pozostała siódemka, to nn. W tej gromadzie kupiłam też trzy kartoniki z francuskimi różami. I tutaj jedna okazała się różą okrywową w żółtym kolorze, dwie są różowe identyczne. Pozostałe to 2 szt czerwone i jedna najprawdopodobniej pnąca, kwitnąca na dwuletnich pędach, bo nie zakwitła, za to mocno wyrosła w górę. Po kolorze pędów wydaje się, że będzie to róża czerwona. Tę czerwoną i drugą czerwoną kupiłam w Car…r z w czerwonym kartoniku. Okazały się nawet czerwone, ale na pewno nie angielki.
Fotki z czerwca

Gosiu-Misza, wszystkie kupione przez Ciebie Austinki, to super odmiany
Tylko co do Gentle Hermione mam mieszane uczucia. Do momentu przeprowadzki byłam z niej zadowolona, natomiast po przeprowadzce ta róża u mnie wygląda słabo. Marnie kwitnie, zamierają jej pędy. Zupełnie nie wiem co się z nią dzieje? Źle wygląda i poważnie rozważam decyzję o jej eksmisji. Ewentualnie o podmianie na nowszy model… A Tea Clipper nie tylko ma ślicznie kwiaty, ale i trwałe o cudnym zapachu. Szkoda, że już była niedostępna.


Lucynko, a jak tam patyczki? Przyjęło się cokolwiek?
Panienki dostają gnojówkę końską. W tym roku tylko to dostały i jak na tak skromne karmienie, to dają sobie zupełnie nieźle radę

Mortimer Sackler ma śliczne kwiaty
Warto było kupić tę odmianę.

Iwonko-Kachna z Lasu, witam Cię serdecznie!
Bathsheba nie rośnie tak szybko w górę. Za to wszerz już tak. Mam dwie rosnące przy pergoli i nadal żadna z nich nie osiągnęła jeszcze szczytu. To jedna z mniejszych róż pnących. Przynajmniej moje nie rosną zbyt szybko. Kwiaty ma śliczne, dość duże, ładnie pachną i są w miarę trwałe. W zależności od stanowiska do trzech – czterech dni. Bardzo dobrze powtarza kwitnienie i chętnie wypuszcza nowe pędy. Ze zdrowotnością też nie jest najgorzej. Pomimo bardzo trudnego sezonu, obie nadal stoją w pełnym ulistnieniu. Trochę plamek jest, ale jak na tę porę roku tragedii nie ma.


Iga, ciekawa jestem czy wykopałaś te róże, które miały czarne pędy, czy może dałaś im czas? Zawsze warto poczekać z wykopywaniem, bo róża może odbić z punktu szczepienia. Mam nadzieję, że jednak żyją i mają się dobrze. Dobrą mrozoodpornością cechują się róże historyczne i kanadyjskie. Tym nic nie powinno zaszkodzić, tym bardziej, że zimy są teraz łagodne


Gosiu-Misza, i u mnie wiosną było dużo płonnych pędów. To na pewno skutek bardzo zimnej wiosny. Ja wtedy takie pędy przycinam i potem róża wypuszcza już nowe z pąkami. Super, że udało Ci się kupić Geoffa


Maksia50, witam nowego gościa!
Róże posadzone w donicach zawsze mają trudniej, niż te, rosnące w gruncie… Chociaż czytam, że Twoje mogą korzeniami sięgnąć gleby. To super
Jeśli widzisz, że podłoże jest suche, to podlewaj. W donicach ziemia znacznie szybciej przesycha, więc i częściej trzeba podlewać. Swoje donicowe, w trakcie suszy podlewam co drugi dzień.


Na pozostałe posty odpowiem za kilka dni. Tymczasem zapraszam na małą porcję fotek


W tym sezonie Dame Judy Dench sporo przyrosła i wreszcie miała trochę kwiatów






Wreszcie dotarłam na forum do dłuższej nieobecności


Z wiosennych zakupów większość róż już posadziłam. Wszystkie odmianowe ze szkółek, z tym, że dwie okazały się pomyłkami. Zamiast Summer Song otrzymałam Lady of Shalott /oddałam koleżance/, bo sama mam aż cztery. Jestem też rozczarowana, bo zamawiałam English Garden, a otrzymałam nie wiadomo co?

Z kartonikowych 14 sztuk – 7 to angielki. I tak trafiły w moje ręce: 2 szt. Graham Thomas, 2 szt. Mary Rose, Abraham Darby, różowa –zapewne angielka, ale jeszcze nie zidentyfikowałam co ona za jedna. Zrobię zdjęcie i pokażę, może ktoś coś podpowie. Mam trzy kandydatki, ale pewności nie mam. Ulistnienie i same kwiaty wskazują na Austinkę. Ostatnia z angielek, to najprawdopodobniej Clair Austin. Pozostała siódemka, to nn. W tej gromadzie kupiłam też trzy kartoniki z francuskimi różami. I tutaj jedna okazała się różą okrywową w żółtym kolorze, dwie są różowe identyczne. Pozostałe to 2 szt czerwone i jedna najprawdopodobniej pnąca, kwitnąca na dwuletnich pędach, bo nie zakwitła, za to mocno wyrosła w górę. Po kolorze pędów wydaje się, że będzie to róża czerwona. Tę czerwoną i drugą czerwoną kupiłam w Car…r z w czerwonym kartoniku. Okazały się nawet czerwone, ale na pewno nie angielki.
Fotki z czerwca

Gosiu-Misza, wszystkie kupione przez Ciebie Austinki, to super odmiany



Lucynko, a jak tam patyczki? Przyjęło się cokolwiek?
Panienki dostają gnojówkę końską. W tym roku tylko to dostały i jak na tak skromne karmienie, to dają sobie zupełnie nieźle radę


Mortimer Sackler ma śliczne kwiaty


Iwonko-Kachna z Lasu, witam Cię serdecznie!



Iga, ciekawa jestem czy wykopałaś te róże, które miały czarne pędy, czy może dałaś im czas? Zawsze warto poczekać z wykopywaniem, bo róża może odbić z punktu szczepienia. Mam nadzieję, że jednak żyją i mają się dobrze. Dobrą mrozoodpornością cechują się róże historyczne i kanadyjskie. Tym nic nie powinno zaszkodzić, tym bardziej, że zimy są teraz łagodne



Gosiu-Misza, i u mnie wiosną było dużo płonnych pędów. To na pewno skutek bardzo zimnej wiosny. Ja wtedy takie pędy przycinam i potem róża wypuszcza już nowe z pąkami. Super, że udało Ci się kupić Geoffa



Maksia50, witam nowego gościa!




Na pozostałe posty odpowiem za kilka dni. Tymczasem zapraszam na małą porcję fotek



W tym sezonie Dame Judy Dench sporo przyrosła i wreszcie miała trochę kwiatów





-
- 100p
- Posty: 194
- Od: 11 gru 2022, o 20:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie/lubelskie
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Dorotko
Cudne te Twoje panny. Takie dorodne i bujnie kwitnące. Wszystkie prezentują się wspaniale. Wyobrażam sobie spacer po tak pachnącym, pięknym różanym ogrodzie.
Royal Jubilee przepięknie się u ciebie rozrosła i kwitnie. Lady of Shallot cudo.
Moje austinki młode, więc na efekt trzeba jeszcze poczekać kilka lat. Najbardziej zadowolona jestem w tym roku z Bathsheb(2), Royal Jubilee(2), The Mill on the Floss (wszystkie były kupione w tamtym roku w 5 litrowych donicach). Sporo przyrosły i kwitną non stop. Zresztą wszystkie kupione w 5 litrowych donicach prezentują się o niebo lepiej niż te sadzone z gołym korzeniem. Taka Princess Anne 1,2 metra i inne. The Mill będzie kulkowana, bo wypuściła pełno dlugich batów. W tamtym roku przykulkowałam i fajnie kwitła. Chyba to lubi. Wszystkie panny zawsze jakiś kwiat mają, ale szału nie ma. Polecona przez Ciebie Strawberry Hill kwiaty ma piękne i pachnące. Będzie z niej pociecha.
W tym roku poszalałam i w końcu nabyłam 25 nowych austinek.
Jeszcze 6 donic czeka na wsadzenie. Jestem w trakcie robienia im miejsca.
Wszystko Twoja wina
Chyba na tym poprzestanę, bo już, ze słonkiem miejsc brak.
Muszę policzyć wszystkie róże z rabatowkami, ale ze 160 już na pewno mam.
Czekam na dalszą porcją różanych smakołyków.

Cudne te Twoje panny. Takie dorodne i bujnie kwitnące. Wszystkie prezentują się wspaniale. Wyobrażam sobie spacer po tak pachnącym, pięknym różanym ogrodzie.
Royal Jubilee przepięknie się u ciebie rozrosła i kwitnie. Lady of Shallot cudo.
Moje austinki młode, więc na efekt trzeba jeszcze poczekać kilka lat. Najbardziej zadowolona jestem w tym roku z Bathsheb(2), Royal Jubilee(2), The Mill on the Floss (wszystkie były kupione w tamtym roku w 5 litrowych donicach). Sporo przyrosły i kwitną non stop. Zresztą wszystkie kupione w 5 litrowych donicach prezentują się o niebo lepiej niż te sadzone z gołym korzeniem. Taka Princess Anne 1,2 metra i inne. The Mill będzie kulkowana, bo wypuściła pełno dlugich batów. W tamtym roku przykulkowałam i fajnie kwitła. Chyba to lubi. Wszystkie panny zawsze jakiś kwiat mają, ale szału nie ma. Polecona przez Ciebie Strawberry Hill kwiaty ma piękne i pachnące. Będzie z niej pociecha.
W tym roku poszalałam i w końcu nabyłam 25 nowych austinek.

Jeszcze 6 donic czeka na wsadzenie. Jestem w trakcie robienia im miejsca.

Wszystko Twoja wina

Chyba na tym poprzestanę, bo już, ze słonkiem miejsc brak.

Muszę policzyć wszystkie róże z rabatowkami, ale ze 160 już na pewno mam.

Czekam na dalszą porcją różanych smakołyków.

Pozdrawiam Gośka
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5520
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Witajcie!
Dzisiaj wreszcie odpowiem na zaległe posty, a na przywitanie czerwcowa fotka.

Jadziu, dziękuję Kochana za ciepłe słowa i pamięć
Ten sezon mam „w plecy” z różnych powodów. Ogród jakoś sobie radzi, tylko ta susza spędza sen z powiek. Ciepełko służy różom, bo kwitną pomimo wszystko. Jedne lepiej, drugie gorzej, ale ogólnie nie jest źle i w ogrodzie nadal jest kolorowo.

Gosiu-Misza, nowe różyczki radzą sobie dobrze. Może wyjątkiem jest Leander, ale chyba trochę ją przydusiły lawendy i może dlatego słabo podrosła i równie kiepsko kwitła. Pozostałe ok. Wcześniej pisałam o pomyłkach z dwóch szkółek. Jedna poszła do koleżanki razem z kartonikowym Grahamem. Koleżanka jest zachwycona, bo pięknie u niej urosły i jak na pierwszy rok, to równie obficie kwitły
Lady of Megginch oczywiście nabyłam
Pierwsze kwitnienie przypadło u niej w największe upały, więc kwiatów było mało i bardzo szybko opadły. W sierpniu posadziłam ją do gruntu i nie tylko ładnie przyrosła, ale i kwiatów ma sporo. One nie tylko są ślicznie, duże i pachnące, ale i trwałe. U mnie kilka dni spoko wytrzymują. Fakt, że miejsce ma dobre, bo o tej porze roku, nie tylko już mocno nie praży, ale i słońce jest w tym miejscu nieco krócej, przez co kwiaty są znacznie trwalsze. O dziwo jak na razie zbudowała bardzo foremny krzaczek. Pamiętam, że jej poprzedniczka miała kiepski pokrój i dlatego ją zostawiłam. Zobaczymy jak będzie się zachowywać w przyszłym sezonie?

Haniu-Haczer, jak miło, że się odezwałaś
Róże sporo podrosły. Już się większość tych przeniesionych z poprzedniego ogrodu zadomowiła. A ogród rzeczywiście wygląda na dużo starszy. Widocznie glina służy roślinom. Tylko floksy słabo przyrastają, co mnie martwi, bo bardzo je lubię

Gosiu-Kamil711, bardzo Cię przepraszam, że dopiero odpowiadam na Twoje pytanie
Pewnie już posadziłaś jakieś róże i moja odpowiedź na nic się nie przyda… Pomimo to, spróbuję odpowiedzieć. Z tą trwałością kwiatów w największe upały to jest problem. Jeśli miałabym cokolwiek polecać, to pomyśl o Emily Bronte, Crown Princess Margareta /ona może być nieco wyższa niż 1,80/. Przychodzi mi do głowy również James L. Austin. Kolor purpurowo-fioletowy. Podobny kolor i równie trwałe kwiaty ma Princess Anne. Może zerknij jeszcze na Eustacia Vye. Jest w morelowo różowych odcieniach i na dodatek ślicznie pachnie.
Na zdjęciu są Sister Elizabeth i Roald Dahl. Obie warte posiadania. Sister Elizabeth kwitnie praktycznie przez cały sezon. Kwiaty ma zebrane w bukiety. Są dość trwałe. Odmiana zdrowa. Rośnie szeroko, więc potrzebuje sporo miejsca.

Karo, dziękuję za tak miłe słowa
Zapach kwitnących róż w szczycie sezonu jest rzeczywiście oszałamiający. Mam takie miejsce z kącikiem kawowym i tam bardzo blisko rośnie Jude de Obscure. Jej cudny zapach umila chwile przy porannej kawce. Nie chce się stamtąd odejść gdy ta róża kwitnie.

Gosiu-Margo, dziękuję
Mało pokazywałam, bo mało mnie było w tym sezonie na forum. Obiecuję poprawę i więcej zdjęć.

Iga, jakoś na tej niechcianej przeze mnie glinie wszystko rośnie zupełnie nieźle. Ziemię wymieniam zawsze jak coś nowego sadzę, ale przecież rośliny się rozrastają i na pewno korzeniami sięgają również do tej gliny. Chyba im to pasuje, bo rzeczywiście powoli robi się niezły busz.
Te różowe kwiatuszki, o które pytałaś to szałwia trio. Super roślinka

Sławko, mam Tottering by Gently od ubiegłego roku, więc to jeszcze młoda róża. W tym roku pięknie przyrosła i kwitła już większą ilością kwiatów. Nawet jeszcze teraz ma ich kilka. Kwiatuszki ma wdzięczne, delikatne, o bardzo przyjemnym zapachu. Jak na razie jest zdrowa i nie mam z nią żadnego problemu

Arkadiuszu, dziękuje za tak miłe słowa. Chętnie podesłałabym Ci trochę zapachu różanych kwiatów, ale niestety jeszcze się nie da. Może kiedyś…
Pozdrawiam serdecznie

Gosiu-Kamil711, ależ nie męczysz mnie
Jest wręcz odwrotnie. Bardzo się cieszę, że czasami mogę się na coś przydać i pomimo tak długiej nieobecności jeszcze ktoś tutaj zagląda. Róża, o którą pytałaś to Sister Elizabeth. W mojej odpowiedzi do Ciebie powyżej już o niej napisałam. Jest różą wartą posiadanie bez dwóch zdań. Odmiana zdrowa, chętnie kwitnąca mnóstwem, niedużych kwiatów, które są dość trwałe i bardzo wdzięcznie. To jedna z mniejszych róż Mistrza. Rośnie szeroko, więc potrzebuje troszkę miejsca.

Gosiu-Misza, róż mamy podobną ilość. Popatrz jak wciąga i uzależnia różana choroba
Też mam dwie Bathsheby. Rosną po obu stronach pergoli. Z moich obserwacji widzę, że obficiej kwitną w drugiej części sezonu. Ciekawa jestem jak jest u Ciebie? Kupno Royal Jubilee to był strzał w 10! Uwielbiam tę różę, bo jak kwitnie, to na bogato i jest wtedy obsypana kwiatami, że trudno od niej oderwać wzrok. Najmniej mi się podobają The Mill on The Floss, a to ze względu na maleńkie kwiaty. Krzaczyska porosły u mnie ogromne, ale kwiaty na nich jakoś giną w gąszczu liści. Sam kwiat ładny, ale z daleka nawet jeśli jest tych kwiatów dużo, to efektu takiego jak na Royall Jubilee trudno się dopatrzeć. Piszesz o kulkowaniu… Kiedyś kulkowałam Louis Odier z całkiem dobrym skutkiem. Tylko samo kulkowanie jest dla mnie trudne. Nie ma jak przymocować do ziemi tych pędów. Masz jakąś sprawdzoną metodę? Bo rzeczywiście, w przypadku tej odmiany, to chyba jedyne wyjście. U mnie na posadzenie czekają jeszcze kartonikowe róże, wysiane przeze mnie z dobrym skutkiem łubiny, naparstnice, no i coś około 100 cebulek tulipanów i trochę czosnków. Wszystko to trzeba posadzić jak najszybciej, bo czas ucieka…
Buziaki posyłam

Dzisiaj róże w towarzystwie innych roślin















Dzisiaj wreszcie odpowiem na zaległe posty, a na przywitanie czerwcowa fotka.

Jadziu, dziękuję Kochana za ciepłe słowa i pamięć


Gosiu-Misza, nowe różyczki radzą sobie dobrze. Może wyjątkiem jest Leander, ale chyba trochę ją przydusiły lawendy i może dlatego słabo podrosła i równie kiepsko kwitła. Pozostałe ok. Wcześniej pisałam o pomyłkach z dwóch szkółek. Jedna poszła do koleżanki razem z kartonikowym Grahamem. Koleżanka jest zachwycona, bo pięknie u niej urosły i jak na pierwszy rok, to równie obficie kwitły

Lady of Megginch oczywiście nabyłam


Haniu-Haczer, jak miło, że się odezwałaś

Róże sporo podrosły. Już się większość tych przeniesionych z poprzedniego ogrodu zadomowiła. A ogród rzeczywiście wygląda na dużo starszy. Widocznie glina służy roślinom. Tylko floksy słabo przyrastają, co mnie martwi, bo bardzo je lubię


Gosiu-Kamil711, bardzo Cię przepraszam, że dopiero odpowiadam na Twoje pytanie

Na zdjęciu są Sister Elizabeth i Roald Dahl. Obie warte posiadania. Sister Elizabeth kwitnie praktycznie przez cały sezon. Kwiaty ma zebrane w bukiety. Są dość trwałe. Odmiana zdrowa. Rośnie szeroko, więc potrzebuje sporo miejsca.

Karo, dziękuję za tak miłe słowa


Gosiu-Margo, dziękuję


Iga, jakoś na tej niechcianej przeze mnie glinie wszystko rośnie zupełnie nieźle. Ziemię wymieniam zawsze jak coś nowego sadzę, ale przecież rośliny się rozrastają i na pewno korzeniami sięgają również do tej gliny. Chyba im to pasuje, bo rzeczywiście powoli robi się niezły busz.
Te różowe kwiatuszki, o które pytałaś to szałwia trio. Super roślinka


Sławko, mam Tottering by Gently od ubiegłego roku, więc to jeszcze młoda róża. W tym roku pięknie przyrosła i kwitła już większą ilością kwiatów. Nawet jeszcze teraz ma ich kilka. Kwiatuszki ma wdzięczne, delikatne, o bardzo przyjemnym zapachu. Jak na razie jest zdrowa i nie mam z nią żadnego problemu


Arkadiuszu, dziękuje za tak miłe słowa. Chętnie podesłałabym Ci trochę zapachu różanych kwiatów, ale niestety jeszcze się nie da. Może kiedyś…
Pozdrawiam serdecznie


Gosiu-Kamil711, ależ nie męczysz mnie


Gosiu-Misza, róż mamy podobną ilość. Popatrz jak wciąga i uzależnia różana choroba

Buziaki posyłam


Dzisiaj róże w towarzystwie innych roślin














- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 33423
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Patrząc na te fotki Dorotko
serce się raduje
.Achhh szkoda ze nie można sie zachwycać także zapachami które unoszą się w powietrzu
Sister Elisabeth cudnie ukwiecona .Moje róże kwitły ,ale szalu nie było, bo w takie upały trzeba mieć wciąż rękę na pulsie a ja nie zawsze mogłam zajrzeć .Kurcze juz trzeci rok mam taki zmarnowany dobrze ,że chociaż jak na razie zostawili mi moje hektary
Jednak jesienią mają się za to zabrać no zobaczymy jak wszystko sie potoczy. Zdróweczka i proszę o więcej 





-
- 100p
- Posty: 194
- Od: 11 gru 2022, o 20:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie/lubelskie
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Dorotko
Niestety z różami wpadłam po uszy. Ciągle je oglądam i wącham.
Dużych Austinek nie kulkuję do ziemi, bo chyba byłoby za ciasno pod krzakiem. Jak są krzaczki wysokie, to nie ma jak. Długie pędy przywiązuję w poziomie lub w formie łuku niżej do sztywnych drucianych prętów (mogą być zbrojeniowe lub ozdobne: ja mam ozdobne rdzawe i ładnie wyglądają). Wbijam je w odpowiedniej odległości od róży, tam gdzie mi pasuje. Część róż rośnie przy tujach i iglakach, więc i tam da się je rozpiąć i przywiązać. Jakoś trzeba sobie radzić
Royal Jubilee to wspaniała róża. Krzaczki bardzo wyrywne, kwiaty piękne i jest ich sporo. Kolor już z daleka przyciaga wzrok.
Bathsheby też cudne, chyba też bujniej kwitły w drugiej połowie sezonu i kwiaty miały mocniej wybarwione.
The Mill on the Floss, pomimo małych kwiatów nawet mi się podobały. Sam kwiat to dzieło sztuki. Dobrze kwitły, ładnie pachną. Nie wiem jak będzie dalej. U mnie rosną przy ścieżce przy tujach w półcieniu, więc oglądam je z bliska. Krzaki też bujnie się rozrosly. Były kulkowane, więc może te masy liściowe poszły trochę na boki. Z tych przygiętych puściły krótkopędy zakończone kiściami kwiatów. Może jak będą przygięte, to efekt kwitnienia będzie lepszy i zmienisz zdanie.
Mój ogród ma dużo "pokoi", więc róże mogę oglądać tylko w małych grupkach z bliska. Niestety nie mam możliwości spojrzeć na nie wszystkie na raz, tak jak u Ciebie z perspektywy. Rosną pomiędzy pergolami, krzewami i bylinami.
Lady of Megginch i Scepter'd Isle kupiłam po 2 sztuki. Jak ci się widzi ta druga? Pięknie pachnie, ale kwiaty nie były jeszcze u mnie zbyt duże.
Jak duża rośnie James L Austin i Silas Marner? Lepiej sadzić w słońcu czy w półcieniu? Jak Princess Anne i Olivia Rose radzi sobie ze skwarem? Moje tamtegoroczne rosną w półcieniu a tegoroczne mam jeszcze do wsadzenia.
Jeszcze w sumie mam do wsadzenie 5 donic.
Eustacia Vye u Ciebie piękna. Moja chyba się ukorzenia, bo nie kwitła.
Z cebulowymi też zaszalałam, ale w tym roku nastawiłam się głównie na narcyzy różnej maści. Tulipanów mało. Jeszcze kilka hiacyntowców, hiacyntów, przebiśniegów, śnieżyc i czosnków. Zliczyć trudno, ale cała wielka torba czeka.
Czy powyżej widzę "Kurfurstin Sophie"? Twoja wypasiona. Który sezon gości u ciebie? Moja 2 letnia niestety nie zachwyca. Słabo kwitnie. Może ma za mało słonka.
Buziaczki

Niestety z różami wpadłam po uszy. Ciągle je oglądam i wącham.
Dużych Austinek nie kulkuję do ziemi, bo chyba byłoby za ciasno pod krzakiem. Jak są krzaczki wysokie, to nie ma jak. Długie pędy przywiązuję w poziomie lub w formie łuku niżej do sztywnych drucianych prętów (mogą być zbrojeniowe lub ozdobne: ja mam ozdobne rdzawe i ładnie wyglądają). Wbijam je w odpowiedniej odległości od róży, tam gdzie mi pasuje. Część róż rośnie przy tujach i iglakach, więc i tam da się je rozpiąć i przywiązać. Jakoś trzeba sobie radzić

Royal Jubilee to wspaniała róża. Krzaczki bardzo wyrywne, kwiaty piękne i jest ich sporo. Kolor już z daleka przyciaga wzrok.
Bathsheby też cudne, chyba też bujniej kwitły w drugiej połowie sezonu i kwiaty miały mocniej wybarwione.
The Mill on the Floss, pomimo małych kwiatów nawet mi się podobały. Sam kwiat to dzieło sztuki. Dobrze kwitły, ładnie pachną. Nie wiem jak będzie dalej. U mnie rosną przy ścieżce przy tujach w półcieniu, więc oglądam je z bliska. Krzaki też bujnie się rozrosly. Były kulkowane, więc może te masy liściowe poszły trochę na boki. Z tych przygiętych puściły krótkopędy zakończone kiściami kwiatów. Może jak będą przygięte, to efekt kwitnienia będzie lepszy i zmienisz zdanie.
Mój ogród ma dużo "pokoi", więc róże mogę oglądać tylko w małych grupkach z bliska. Niestety nie mam możliwości spojrzeć na nie wszystkie na raz, tak jak u Ciebie z perspektywy. Rosną pomiędzy pergolami, krzewami i bylinami.
Lady of Megginch i Scepter'd Isle kupiłam po 2 sztuki. Jak ci się widzi ta druga? Pięknie pachnie, ale kwiaty nie były jeszcze u mnie zbyt duże.
Jak duża rośnie James L Austin i Silas Marner? Lepiej sadzić w słońcu czy w półcieniu? Jak Princess Anne i Olivia Rose radzi sobie ze skwarem? Moje tamtegoroczne rosną w półcieniu a tegoroczne mam jeszcze do wsadzenia.
Jeszcze w sumie mam do wsadzenie 5 donic.

Eustacia Vye u Ciebie piękna. Moja chyba się ukorzenia, bo nie kwitła.
Z cebulowymi też zaszalałam, ale w tym roku nastawiłam się głównie na narcyzy różnej maści. Tulipanów mało. Jeszcze kilka hiacyntowców, hiacyntów, przebiśniegów, śnieżyc i czosnków. Zliczyć trudno, ale cała wielka torba czeka.
Czy powyżej widzę "Kurfurstin Sophie"? Twoja wypasiona. Który sezon gości u ciebie? Moja 2 letnia niestety nie zachwyca. Słabo kwitnie. Może ma za mało słonka.
Buziaczki

Pozdrawiam Gośka
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7169
- Od: 20 sty 2013, o 10:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: kujawsko - pomorskie
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Dorotka, aż sobie wzdycham z zachwytu
Podziwiam róże i sposób w jaki komponujesz z innymi roślinami, bylinami. Bodziszek wspaniale wygląda z kolczastymi pięknościami. U mnie też był, ale jakoś tak wyrósł nachalnie, że go przeniosłam i się chyba obraził, bo w tym sezonie nie zachwyca.
Widzę, że i żurawki dobrze wyglądają posadzone w nóżkach róż.

Widzę, że i żurawki dobrze wyglądają posadzone w nóżkach róż.

- Margo2
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 25210
- Od: 8 lut 2010, o 12:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Przepiękne różane rabaty. I piekne połączenia z bylinami
Ja tez jestem zadowolona ze swoich róż. Kwitną w tej chwili. Może nie tak obficie i nie wszystkie, ale jednak.
Ja tez jestem zadowolona ze swoich róż. Kwitną w tej chwili. Może nie tak obficie i nie wszystkie, ale jednak.
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Dorotko kochana, ależ cudne chwile spędziłam w towarzystwie Twoich róż
Pięknie Ci kwitły, tak na bogato. Mają dużo słońca i chyba idealne warunki. Mam nadzieję, że będzie więcej różanych zdjęć. Pięknie o to proszę 


- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5520
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Witajcie różane koleżanki!
Miałam jesienią nie zamawiać żadnych róż, ale dzięki Gosi-Misza, nie wytrzymałam i zamówiłam dwie nowości od Austina
I tak jutro przyjadą do mnie: Bring Me Sunshine i Elizabeth. Na zdjęciach wyglądają obiecująco i bardzo jestem ciekawa czy również na ”żywo” ich kwiaty będą zachwycały.
Dzisiaj lipcowe fotki. Na drugim planie Ballerina.

Jadziu, sezon powoli się kończy i pozostaną nam zdjęcia na długie, zimowe wieczory. Wtedy będzie też więcej czasu na ogrodowe pogaduszki
Ciągle mam nadzieję, że jednak nie zabiorą Ci Twoich hektarów i wiosną ogródek nadal będzie w całości. Trzymam mocno za to kciuki

Gosiu-Misza, świetny pomysł mi poddałaś z tymi prętami
Będę musiała w przyszłym sezonie zastosować tę metodę do The Mill on The Floss i Emily Bronte, bo obie te odmiany tak szleją w drugiej części sezonu, że trudno je ujarzmić. Pędy idą na trzy metry w górę. Takie są wyrywne
O ile Emily ma kwiaty większe i lepiej są widoczne. Natomiast The Mill kwiaty ma małe i musiałoby ich być z milion, żeby zrobiły wrażenie jako całość. Ale może dzięki takiej metodzie ich ilość wzrośnie na tyle, że się do niej przekonam.
James L. Austin mam dwa krzaczki, posadzone obok siebie. Mają ok. 1m wysokości. Pędy mają sztywne i bardzo dobrze utrzymują kwiaty. Rosną w pełnym słońcu i mają tego słońca co najmniej 8 godzin. Radzą sobie zupełnie nieźle. Przy dużych upałach kwiaty trochę bledną, ale jak na tak ciemny kolor, są dość odporne na mocne słońce. Silas Marner kwiaty ma prześliczne – typowo austinowskie, z oczkiem i ślicznym rumieńcem. Krzaczek bardzo ładnie się prezentuje. Jest zgrabny, bez brzydkich liści. Do tej pory zdrowy. Też rośnie w pełnym słońcu. Kwiaty przy dużych upałach są mniej odporne i szybciej się przypiekają, ale przy temperaturach oscylujących w granicach 30*. O dziwo Princess Anne pomimo dość ciemnych kwiatów radzi sobie w pełnym słońcu bardzo dobrze. Kwiaty wytrzymują kilka dni i wcale po nich tego nie widać. Trochę gorzej upały znosi Olivia Rose. Tutaj przy skwarze kwiaty szybciej mdleją. U mnie wszystkie te róże rosną w pełnym słońcu i mają go naprawdę dużo. Praktycznie przez cały dzień. Może godzinę krócej słońce ma Silas Marner.
Róża z tego zdjęcia, to rzeczywiście Kurfurstin Sophie. Dostałam ją w prezencie od Alexii. Roku nie pamiętam, ale już dość dawno. Ona rośnie na własnych korzeniach i po przeprowadzce najwyraźniej miejsce jej się spodobało, bo nieźle urosła i naprawdę ładnie kwitła. Jeszcze w tej chwili ma pąki i jest nadzieja, że zdąży zakwitnąć po raz trzeci.

The Prince zakwitła dopiero w lipcu. Gdyby nie ten kolor kwiatów, to...

Małgosiu-Pepsi, jak fajnie, że się odezwałaś
Z bodziszka Rozanne jestem naprawdę zadowolona. Nie dość, że super kwitnie przez cały sezon, to jeszcze jako towarzysz dla róż wydaje się po prostu idealny. Tak samo podoba mi się połączenie róż z przywrotnikami i żurawkami. To ostatnie wyszło trochę na siłę, bo musiałam je podzielić i tak ładnie z tego podziału wyrosły, że postanowiłam podsadzić nimi róże na rabacie pod lasem.

Gosiu-Margo, dziękuję za miłe słowa. Róże pomimo trudnego sezonu nadal starają się jak mogą i kwitną niezmordowanie. Oczywiście kwiatów jest znacznie mniej, a w zasadzie pokazują się na krzaczkach po kilka, ale i tak się cieszę, bo dają kolor w ogrodzie
A tych kolorów z każdym dniem będzie coraz mniej.

Ewuniu-Pashmina, fajnie było usłyszeć Twój głos i troszkę porozmawiać na różane tematy
Wspaniale, że mamy możliwość powymieniać się doświadczeniami z uprawy naszych królowych. O różach mogłybyśmy pewnie przegadać cały dzień i wciąż byłoby mało

Kilka ogólnych widoczków












Miałam jesienią nie zamawiać żadnych róż, ale dzięki Gosi-Misza, nie wytrzymałam i zamówiłam dwie nowości od Austina

Dzisiaj lipcowe fotki. Na drugim planie Ballerina.

Jadziu, sezon powoli się kończy i pozostaną nam zdjęcia na długie, zimowe wieczory. Wtedy będzie też więcej czasu na ogrodowe pogaduszki



Gosiu-Misza, świetny pomysł mi poddałaś z tymi prętami


U mnie było tak samo. Kwiaty średniej wielkości, ale za to pięknie pachną i kształtem przypominają mi Royal Jubilee. Instynkt mi podpowiada, że to będzie piękna róża. Swoją posadziłam na trawniku w miejsce tego nieszczęsnego klona Atropurpureum, więc będzie rosła jako soliter. Jeszcze w tej chwili ma pączki, tylko nie wiem czy zdążą się rozwinąć, bo pogoda wielce niepewna. U nas wczoraj była kolejna noc z przymrozkamiLady of Megginch i Scepter'd Isle kupiłam po 2 sztuki. Jak ci się widzi ta druga? Pięknie pachnie, ale kwiaty nie były jeszcze u mnie zbyt duże.

James L. Austin mam dwa krzaczki, posadzone obok siebie. Mają ok. 1m wysokości. Pędy mają sztywne i bardzo dobrze utrzymują kwiaty. Rosną w pełnym słońcu i mają tego słońca co najmniej 8 godzin. Radzą sobie zupełnie nieźle. Przy dużych upałach kwiaty trochę bledną, ale jak na tak ciemny kolor, są dość odporne na mocne słońce. Silas Marner kwiaty ma prześliczne – typowo austinowskie, z oczkiem i ślicznym rumieńcem. Krzaczek bardzo ładnie się prezentuje. Jest zgrabny, bez brzydkich liści. Do tej pory zdrowy. Też rośnie w pełnym słońcu. Kwiaty przy dużych upałach są mniej odporne i szybciej się przypiekają, ale przy temperaturach oscylujących w granicach 30*. O dziwo Princess Anne pomimo dość ciemnych kwiatów radzi sobie w pełnym słońcu bardzo dobrze. Kwiaty wytrzymują kilka dni i wcale po nich tego nie widać. Trochę gorzej upały znosi Olivia Rose. Tutaj przy skwarze kwiaty szybciej mdleją. U mnie wszystkie te róże rosną w pełnym słońcu i mają go naprawdę dużo. Praktycznie przez cały dzień. Może godzinę krócej słońce ma Silas Marner.
Róża z tego zdjęcia, to rzeczywiście Kurfurstin Sophie. Dostałam ją w prezencie od Alexii. Roku nie pamiętam, ale już dość dawno. Ona rośnie na własnych korzeniach i po przeprowadzce najwyraźniej miejsce jej się spodobało, bo nieźle urosła i naprawdę ładnie kwitła. Jeszcze w tej chwili ma pąki i jest nadzieja, że zdąży zakwitnąć po raz trzeci.

The Prince zakwitła dopiero w lipcu. Gdyby nie ten kolor kwiatów, to...


Małgosiu-Pepsi, jak fajnie, że się odezwałaś


Gosiu-Margo, dziękuję za miłe słowa. Róże pomimo trudnego sezonu nadal starają się jak mogą i kwitną niezmordowanie. Oczywiście kwiatów jest znacznie mniej, a w zasadzie pokazują się na krzaczkach po kilka, ale i tak się cieszę, bo dają kolor w ogrodzie


Ewuniu-Pashmina, fajnie było usłyszeć Twój głos i troszkę porozmawiać na różane tematy



Kilka ogólnych widoczków











- Davros
- 200p
- Posty: 226
- Od: 18 maja 2023, o 16:58
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Płońsko, Zachodniopomorskie