Pigwowiec owocowanie

[przemek1136]

Troszeczkę owoców opadło ale i tak na krzewach zostało ich zbyt dużo. Może jutro uda mi się je w końcu przerwać. Zastanawiam się czy nie zakwasić troszeczkę podłoże siarką bo chloroza żelazowa staje się coraz bardziej widoczna. Na pewno rośliny opryskam żelazem.

[massur]

Szukam pigwowca z przeznaczeniem owoców na nalewki - i to najważniejsze kryterium. Możecie polecić konkretne odmiany?

[przemek1136]

[przemek1136]

Zaczynają dojrzewać pierwsze owoce odmiany Tamara.

[przemek1136]

Zaczynają dojrzewać owoce odmiany Maksym.



Na dojrzałe owoce Gold Calif trzeba będzie jeszcze troszeczkę poczekać.

[Andrzej997]

U mnie w większości owoce dotykają ziemi. Połowa leżała luzem, więc zebrałem je, opłukałem, osuszyłem i w pudełku sobie leżą w domu. Zapach piękny i powoli dojrzewają, chociaż niestety chyba wysychają też bo się kurczą.
Mam zamiar zrobić z nich dodatek do herbaty. Trzeba pokroić, wypestkować i posypać cukrem, a jak puszczą sok to już w zasadzie można używać.
Nie wiem tylko czy nie trzeba ich gdzieś po drodze włożyć na kilka dni do zamrażalnika - podobno po zmrożeniu tracą gorycz?
Doradźcie jeśli są lepsze sposoby.

[leszkat76]

Pigwowiec nie ma goryczy, to z aronią się postępuje w ten sposób że się zmraża przed użyciem do przetworów.
Robię też pigwowiec do herbatki i zawsze świeży. Miałam nadmiar w zeszłym roku i pozamrażałam. Zrobiłam raz z takiego mrożonego to okropny wyszedł ,jakiś mętny i niesmaczny. Wywaliłam .

[Wroniarz]

Pszemek,
Jak byś miał wybrać do uprawy tylko trzy odmiany, to jakie byś wybrał i z jakiego powodu ?

[Andrzej997]

Pigwowiec nie ma goryczy, to z aronią się postępuje w ten sposób że się zmraża przed użyciem do przetworów.
Robię też pigwowiec do herbatki i zawsze świeży. Miałam nadmiar w zeszłym roku i pozamrażałam. Zrobiłam raz z takiego mrożonego to okropny wyszedł ,jakiś mętny i niesmaczny. Wywaliłam .

Dziękuję za informacje. Mam nadzieję, że jak zasypię cukrem to się nie zepsuje.

[przemek1136]

Nr 1 Tamara-dojrzewa najwcześniej, ma duże owoce i jest bardzo plenna. Do minusów należy zaliczyć to, że owocuje o rok później od pozostałych odmian a owoce trzeba szybko przerobić bo się źle przechowują (szybko więdną). Z 5 krzaków posadzonych w X 2020 roku w tym sezonie zebrałem ponad 20 kg owoców. Część owoców była robaczywa
Nr 2 Maksym (5 owoców u góry zdjęcia po lewej stronie) ale tylko dlatego wyprzedził GC bo wcześniej dojrzewa a nr 3 Gold Calif (2 owoce u góry zdjęcia po prawej stronie)
Nie sprawdziły się w moich warunkach Cido i Nina (małe i mało owoców). Obiecująco zapowiada się odmiana Northern Lemon ale krzewy posadziłem w X 2022 roku i w tym roku był tylko 1 owoc.
3 małe owoce na dole to owoce pigwowca japońskiego a 1 duży na dole to owoc Northern Lemon. 4 małe owoce to Nina.

[Wroniarz]

Dzięki, rozejrzę się za Tamarą i Maksymem.
Dopytam: który z mieszańców wielkoowocowych jest najniższy?
Szukam pigwowca wielkoowocowego o stosunkowo małym wzroście. Mam tylko japońskie, dość plenne ale owocach wielkości piłki pinpongowej. Do nalewek łatwiej przerabia się owoce wielkości piłki tenisowej.

[przemek1136]

Najniższe krzewy ma odmiana Nina -do 1 m wysokości, Maksym dorasta do 1,4m, Gold Calif do 1, 7m a najwyższa jest Tamara do 1,8 m. Prawdopodobnie odmiana Northern Lemon dorasta tylko do 1 m a ma bardzo duże owoce-moje krzewy tej odmiany na razie są małe (niskie) ale były sadzone w ubiegłym roku jesienią.

[przemek1136]

Powoli zaczynają dojrzewać owoce Gold Calif.

[leszkat76]

U mnie dzisiaj zbiór. Krzaczki głównie z nasion.




Ta może być odmianowa bo rozmnożyłam z patyka.

[Andrzej997]

Pigwowiec nie ma goryczy, to z aronią się postępuje w ten sposób że się zmraża przed użyciem do przetworów.
Robię też pigwowiec do herbatki i zawsze świeży. Miałam nadmiar w zeszłym roku i pozamrażałam. Zrobiłam raz z takiego mrożonego to okropny wyszedł ,jakiś mętny i niesmaczny. Wywaliłam .

Dziękuję za informacje. Mam nadzieję, że jak zasypię cukrem to się nie zepsuje.

Cała partia pigwowca niestety zmieniła się w ocet. Nie wiem czy to wina zbyt małej ilości cukru czy zbyt długiego trzymania słoików na parapecie. A może część owoców nie była super dojrzała?
Drugą partię owoców potraktowałem na wszelki wypadek tak jak np. syrop z porzeczek.
Pozostały (pokrojony w drobną kostkę) miąższ zapakowałem do słoików i do lodówki, do zjedzenia na bieżąco. Swoją drogą jest tak pyszny i miękki, że można go jeść samego lub dodać np. do sałatki, naleśników, itp.