Upał i susza dokucza moim roślinom. Mimo tego trochę odmładzam, przesadzam i codziennie podlewam.
Ewuś ewita44 dziękuję,

szybko choruję i szybko zdrowieję.

Wszystkie zawilce przesadziłam na słoneczne miejsca i dopiero wtedy pięknie zaczęły kwitnąć.
Iguś obsadzam bylinami zrobione wiosną rabaty. Mam tam dużo jednorocznych, ale już mi się nie chce tyle siać wiosną. Byliny mniej pracy wymagają.
Na cytowanym zdjęciu jeżówki Green Jewel, moje ulubione, kwitną do mrozów.
Orlaja sama się wysiewa.
Gosiu co roku narzekam na samosiejki, ale mam tyle dodatkowej pracy z nimi.

Jeszcze nie wypieliłam werbeny i żeniszków, a już kolejne pokolenie tytoniu rośnie. One przynajmniej kwitną do późnej jesieni.
Aniu dziękuję.

Dużo jeżówek jeszcze kwitnie, a dalie i róże też odsypane kwiatami.
Jasne trawy Variegatus oddaję synowej, zostawiam tylko jedną. Już nie mam siły na ich utylizację po wiosennym cięciu.

Pozostałe tylko uszczuplę, nie wyobrażam sobie ogrodu bez miskantów.
Maryniu dziękuję.

Młody fotograf ma własny folder ze zdjęciami i coraz lepiej sobie radzi, głownie kwiaty, ale też nas i rodzeństwo uwiecznia.
Mam tylko trzy róże wielkokwiatowe, a First Lady najlepiej się sprawuje.
Lucynko dawno nie chorowałam, więc jakoś szybko się pozbierałam.
U mnie też susza, ale zabrałam się za dzielenie bylin, bo muszę jeszcze u synów popracować, a jak się zrobi zimno, to odpuszczam wszystkie prace.
Dziękuję,

w weekend tym razem my byliśmy u wnuków.
Ewuniu Pashmina miło Cię znowu widzieć.

Lubię mieć stałe nasadzenia dużych miskantów, ale byliny i mniejsze trawy namiętnie przesadzam.
Jeżówkom pewnie odmładzanie dobrze robi, bo większość świetnie się rozmnaża i kwitnie. Niestety wiosną używam granulek , ponieważ młode listki jeżówek bardzo smakują ślimakom. Ogród ze wszystkich stron otaczają nieużytki, gdzie ślimaki mają raj.
