Ślimaki - to nasz wielki problem
- Jolek
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 3179
- Od: 12 maja 2013, o 21:24
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Ślimaki - to nasz wielki problem
Widocznie u Ciebie teren jeszcze nie jest zdominowany przez ślimaki
aż Ci zazdroszczę
U mnie też pełno krzewów, płot betonowy aby nie przechodziły . Jednak jak popada to nie wiadomo gdzie nogę postawić. W lesie to same splecione pary kopulują.Jeszcze grzybnia się porządnie nie wykształci a już ją zjadają. Ślimak luzytański nie ma u nas wrogów. Niestety nie wszystkie stworzenia radzą sobie z śluzem. Weź takiego ślimaka do ręki a potem spróbuj umyć rękę. Woda w pojemnikach gdzie kaczki opłukują dziób na dnie jest ze śluzem. Dlatego nie wszystkie kaczki sobie z tym radzą.
- Andrzej997
- 500p

- Posty: 790
- Od: 21 lut 2020, o 14:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Ślimaki - to nasz wielki problem
Jest zdominowany, bo 2 lata wcześniej biegałem co wieczór i rano z nożyczkami a później z patykiem zaostrzonym. No ale ile mogłem złapać na ścieżkach i trawie? z 10%. Syzyfowe prace.
Dlatego dałem sobie spokój, a ślimaki znikły. Może to kwestia nasadzeń, a może u sąsiadów mają lepiej. Tzn. nadal są ale w nocy i w deszczową pogodę w dzień, ale ja już ich nie szukam. Teraz nawet ich nie depczę tylko skopuję z chodnika. U mnie jedzą je na pewno jakieś żaby i chrząszcze. Ciągle znajduję ich spalone truchła na chodniku.
Na pewno ślimaki zjadają jaja innych ślimaków - czyli im jest ich więcej, tym więcej jaj zostanie zjedzonych - dziwne ale ma to jakiś sens.
Wrogowie ślimaków nie przyjdą z dnia na dzień i warto żeby oprócz jedzenia mieli też gdzie się schronić i rozmnożyć. Temu sprzyjają wszelkie żywopłoty, krzaczory, itp. czyli miejsca w których cały rok mają spokój.
I jeszcze jedno - ślimak tygrysi ponoć uprawia kanibalizm.
Warto pozwolić naturze działać. Te ślimaki przeważnie wyłażą w nocy, więc zostawiam ogród na ich pastwę i niech się natura nimi martwi. A żeby natura dobrze działała, to musi mieć wszystkiego po trochu - ślimaków też.
P.S.
Po deszczu nie chodzę po ogrodzie, bo mam glinę i bym wdeptał murawę w błoto - czekam aż wyschnie. Po chodniku też się staram nie chodzić, bo skorupkowe wychodzą i można je podeptać. Ewentualnie patrzę i strącam butem z chodnika.
Dlatego dałem sobie spokój, a ślimaki znikły. Może to kwestia nasadzeń, a może u sąsiadów mają lepiej. Tzn. nadal są ale w nocy i w deszczową pogodę w dzień, ale ja już ich nie szukam. Teraz nawet ich nie depczę tylko skopuję z chodnika. U mnie jedzą je na pewno jakieś żaby i chrząszcze. Ciągle znajduję ich spalone truchła na chodniku.
Na pewno ślimaki zjadają jaja innych ślimaków - czyli im jest ich więcej, tym więcej jaj zostanie zjedzonych - dziwne ale ma to jakiś sens.
Wrogowie ślimaków nie przyjdą z dnia na dzień i warto żeby oprócz jedzenia mieli też gdzie się schronić i rozmnożyć. Temu sprzyjają wszelkie żywopłoty, krzaczory, itp. czyli miejsca w których cały rok mają spokój.
I jeszcze jedno - ślimak tygrysi ponoć uprawia kanibalizm.
Warto pozwolić naturze działać. Te ślimaki przeważnie wyłażą w nocy, więc zostawiam ogród na ich pastwę i niech się natura nimi martwi. A żeby natura dobrze działała, to musi mieć wszystkiego po trochu - ślimaków też.
P.S.
Po deszczu nie chodzę po ogrodzie, bo mam glinę i bym wdeptał murawę w błoto - czekam aż wyschnie. Po chodniku też się staram nie chodzić, bo skorupkowe wychodzą i można je podeptać. Ewentualnie patrzę i strącam butem z chodnika.
Pozdrawiam, Andrzej
————————————
W ogrodzie walczę tylko z moim egoizmem.
————————————
W ogrodzie walczę tylko z moim egoizmem.
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 8946
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ślimaki - to nasz wielki problem
Witajcie
Mieszkam w pomorskim i mamy ślimaki muszlowe /sprężyki/ i pomrowy brązowe.
Rok temu było bardziej sucho - dużo mniej.
Praktykuję co nocne zbieranie z latarką do słoika ,niestety.
Najgorsze co można zrobić to zostawianie rozdeptanych. Przywabia to jeszcze więcej potworów bezskorupkowych
Trutka działa ,ale można zatruć inne zwierzątka / wystawiam w pojemnikach/
Mamy jeże i nie zauważyłam ,żeby zjadały ślimaki.
Za to kury są świetne - to mam wypróbowane.
Sąsiadki ,które mają je luzem nie mają wcale mięczaków.
A mieszkamy w lesie ,jak Kabomba
Iga pisze o ziołach ,niestety u mnie żerują i na nich ,czy to macierzanka czy oregano
Mieszkam w pomorskim i mamy ślimaki muszlowe /sprężyki/ i pomrowy brązowe.
Rok temu było bardziej sucho - dużo mniej.
Praktykuję co nocne zbieranie z latarką do słoika ,niestety.
Najgorsze co można zrobić to zostawianie rozdeptanych. Przywabia to jeszcze więcej potworów bezskorupkowych
Trutka działa ,ale można zatruć inne zwierzątka / wystawiam w pojemnikach/
Mamy jeże i nie zauważyłam ,żeby zjadały ślimaki.
Za to kury są świetne - to mam wypróbowane.
Sąsiadki ,które mają je luzem nie mają wcale mięczaków.
A mieszkamy w lesie ,jak Kabomba
Iga pisze o ziołach ,niestety u mnie żerują i na nich ,czy to macierzanka czy oregano
- Andrzej997
- 500p

- Posty: 790
- Od: 21 lut 2020, o 14:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Ślimaki - to nasz wielki problem
Też bym wprowadził kilka kurek, ale nie chcę mieć zasranego i rozgrzebanego wszystkiego dookoła.
A co do zbierania to nie zauważyłem, żeby pomagało, więc po co się męczyć?
Każdy ma co innego w ogrodzie i sam decyduje co zrobi.
Mamy do wyboru:
- zbierać samemu lub zastawiać pułapki
- użyć jakichś zbieraczy jak np. kaczki
- stworzyć zakątki w ogrodzie (żywopłoty kolczaste), w których zamieszkają wrogowie ślimaków
- przestać uprawiać rośliny dla nich atrakcyjne, żeby poszły do sąsiadów
- urządzić ogród suchy tak żeby omijały go z daleka (np. żwirowy japoński, albo arabski)
- wytruć granulkami (UWAGA to może się skończyć wytruciem wrogów ślimaków i wiecznym kupowaniem granulek)
- dać sobie na luz i je zaakceptować, bo wykonują bardzo ważną pracę w przyrodzie, a poza tym korzystają z ogrodu kiedy my śpimy.
- zacząć ściółkować i nie wyrzucać odpadów bio do śmieci, tylko do kompostownika. Ślimaki chyba wolą ściółkę niż żywe rośliny
- uprawiać rośliny, które lubią ślimaki - wtedy resztę roślin zostawią w spokoju.
A co do zbierania to nie zauważyłem, żeby pomagało, więc po co się męczyć?
Każdy ma co innego w ogrodzie i sam decyduje co zrobi.
Mamy do wyboru:
- zbierać samemu lub zastawiać pułapki
- użyć jakichś zbieraczy jak np. kaczki
- stworzyć zakątki w ogrodzie (żywopłoty kolczaste), w których zamieszkają wrogowie ślimaków
- przestać uprawiać rośliny dla nich atrakcyjne, żeby poszły do sąsiadów
- urządzić ogród suchy tak żeby omijały go z daleka (np. żwirowy japoński, albo arabski)
- wytruć granulkami (UWAGA to może się skończyć wytruciem wrogów ślimaków i wiecznym kupowaniem granulek)
- dać sobie na luz i je zaakceptować, bo wykonują bardzo ważną pracę w przyrodzie, a poza tym korzystają z ogrodu kiedy my śpimy.
- zacząć ściółkować i nie wyrzucać odpadów bio do śmieci, tylko do kompostownika. Ślimaki chyba wolą ściółkę niż żywe rośliny
- uprawiać rośliny, które lubią ślimaki - wtedy resztę roślin zostawią w spokoju.
Pozdrawiam, Andrzej
————————————
W ogrodzie walczę tylko z moim egoizmem.
————————————
W ogrodzie walczę tylko z moim egoizmem.
Re: Ślimaki - to nasz wielki problem
Rozdzielmy ostatecznie: ślimak winniczek - to prawie wymarł.
Wstężyk, pomrów wielki - populacje utrzymują się w rozsądnych ramach, choć piszą, że pomrów jest inwazyjny.
Za to ślinik luzytański (nagi brązowy) to plaga, od żywych roślin typu sałata, kapusta wolą tylko padlinę. Z całego chwastowiska została tylko tojeść, kuklik, pięciornik i trawa.
Żadne negocjacje nie pomagają.
"Ważną pracę w przyrodzie" to one może w suchym klimacie śródziemnomorskim wykonują, a tu to gremliny polane wodą po północy.
U mnie zbieranie pomogło - po 5 latach i suszy tegorocznej jest ich jakby mniej,
Wstężyk, pomrów wielki - populacje utrzymują się w rozsądnych ramach, choć piszą, że pomrów jest inwazyjny.
Za to ślinik luzytański (nagi brązowy) to plaga, od żywych roślin typu sałata, kapusta wolą tylko padlinę. Z całego chwastowiska została tylko tojeść, kuklik, pięciornik i trawa.
Żadne negocjacje nie pomagają.
"Ważną pracę w przyrodzie" to one może w suchym klimacie śródziemnomorskim wykonują, a tu to gremliny polane wodą po północy.
U mnie zbieranie pomogło - po 5 latach i suszy tegorocznej jest ich jakby mniej,
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 8946
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ślimaki - to nasz wielki problem
Witajcie
''Gremliny polane wodą o północy'' - świetne porównanie
Od razu mi się humor polepsza
U nas potop , a potwory chodzą nawet po wodzie
Zbieranie zdecydowanie pomaga.
Inaczej ani sałaty , ani ogórków ,nic bym nie miała.
Wstężyki niby takie nie szkodliwe , ale w takiej ilości ,jak u nas dają też popalić.
''Gremliny polane wodą o północy'' - świetne porównanie
Od razu mi się humor polepsza
U nas potop , a potwory chodzą nawet po wodzie
Zbieranie zdecydowanie pomaga.
Inaczej ani sałaty , ani ogórków ,nic bym nie miała.
Wstężyki niby takie nie szkodliwe , ale w takiej ilości ,jak u nas dają też popalić.
Re: Ślimaki - to nasz wielki problem
Dzień dobry Państwu, zapraszam na relację z otwarcia sezonu.
Tak, to nie kwiecień, a ślimaki się na kwiaty już rzuciły - chryzantemy obżarte znacznie, a nie ma jakiejś rekordowej temperatury - dziś 7 st. C.
Zebrałam dwa razy po 200 sztuk, tycich ale tym bardziej żarłocznych okropieństw.
Tak, to nie kwiecień, a ślimaki się na kwiaty już rzuciły - chryzantemy obżarte znacznie, a nie ma jakiejś rekordowej temperatury - dziś 7 st. C.
Zebrałam dwa razy po 200 sztuk, tycich ale tym bardziej żarłocznych okropieństw.
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 8946
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ślimaki - to nasz wielki problem
Norapik
Mam pytanie ,mieszkasz w Polsce ?
Dżizas właśnie się obawiałam ,że potworki obudziły się i zaraz rzucą na pierwsze nasze kwiatki.
Właśnie chryzantemy trzeba przeglądać bo mogą do cna obeżreć
Te ślimaczki to takie maluchy szare bez skorupek ?
Na razie znalazłam dwa -trzy ,jednego w szklarni /szczelnej o zgrozo/
Może u nas zimniej /Kaszuby/ ,ale dobrze wiedzieć zawczasu i być czujnym.
Niestety na skutek śniegu i w listopadzie i później w ogrodzie zalegają tony liści co stanowi osłonę i kryjówkę.
Mam pytanie ,mieszkasz w Polsce ?
Dżizas właśnie się obawiałam ,że potworki obudziły się i zaraz rzucą na pierwsze nasze kwiatki.
Właśnie chryzantemy trzeba przeglądać bo mogą do cna obeżreć
Te ślimaczki to takie maluchy szare bez skorupek ?
Na razie znalazłam dwa -trzy ,jednego w szklarni /szczelnej o zgrozo/
Może u nas zimniej /Kaszuby/ ,ale dobrze wiedzieć zawczasu i być czujnym.
Niestety na skutek śniegu i w listopadzie i później w ogrodzie zalegają tony liści co stanowi osłonę i kryjówkę.
Re: Ślimaki - to nasz wielki problem
NE oznacza poza północnym wschodem rejestracje elbląskie.
To śliniki luzytańskie lub krewniacy - szare, rude lub ciemne - tyle że obecnie o wymiarach 1 mm do 1 cm.
Dzisiaj zsumowałam: 200 + 200 + 500 z hakiem z dzisiaj.
To śliniki luzytańskie lub krewniacy - szare, rude lub ciemne - tyle że obecnie o wymiarach 1 mm do 1 cm.
Dzisiaj zsumowałam: 200 + 200 + 500 z hakiem z dzisiaj.
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 8946
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ślimaki - to nasz wielki problem
Norapik
Przepraszam za głupie pytanie.
Zrozumiałam dopiero ,jak poszłam się przyjrzeć dokładnie /z latarką w kucki/ u siebie
Tak inwazja i u nas /Kaszuby/
Jak zobaczyłam i na szklarni i w środku ile tego
Boże co to będzie potem. Rękawiczki wampirki poszły do wyrzucenia po 20 - ty minutach.
Dziś słoik i jednorazówki cienkie gumowe.
Co ciekawe ,jak poszłam z taczką wywieźć odpadki to za wsią prawie nie widziałam.
Ja się zastanawiam co roku ,czy na wiosnę to są małe pomrowy ,czy inny gatunek ,który się budzi pierwszy ?
A potem nie widzimy ich tak bo zbieramy duże potwory
Opierniczą zaraz wszystko co tylko zielone jest ,strach myśleć.
Przepraszam za głupie pytanie.
Zrozumiałam dopiero ,jak poszłam się przyjrzeć dokładnie /z latarką w kucki/ u siebie
Tak inwazja i u nas /Kaszuby/
Jak zobaczyłam i na szklarni i w środku ile tego
Boże co to będzie potem. Rękawiczki wampirki poszły do wyrzucenia po 20 - ty minutach.
Dziś słoik i jednorazówki cienkie gumowe.
Co ciekawe ,jak poszłam z taczką wywieźć odpadki to za wsią prawie nie widziałam.
Ja się zastanawiam co roku ,czy na wiosnę to są małe pomrowy ,czy inny gatunek ,który się budzi pierwszy ?
A potem nie widzimy ich tak bo zbieramy duże potwory
Opierniczą zaraz wszystko co tylko zielone jest ,strach myśleć.
- Andrzej997
- 500p

- Posty: 790
- Od: 21 lut 2020, o 14:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Ślimaki - to nasz wielki problem
U mnie odpukać praktycznie się wyniosły. Mam coraz więcej winniczków i coraz większe znajduję. Być może u sąsiadów jest więcej smacznych warzyw, no i podlewane trawniki.
Pozdrawiam, Andrzej
————————————
W ogrodzie walczę tylko z moim egoizmem.
————————————
W ogrodzie walczę tylko z moim egoizmem.
Re: Ślimaki - to nasz wielki problem
Kilka dni suchszych jakoś na początku marca było to się ślimaki nie aktywizowały. Ale w deszczowe dni bez wielkich poszukiwań urobek dniowy to dobre 1000 sztuk, a 200-600 na dzień to norma. Lekko licząc 40 dni razy 200 szt daje 8000 sztuk przed kwietniem. Co prawda takie tycie to, że daje to w sumie taką wielką garść, nie więcej jak 300 gramów żywej masy, ale siłę likwidacji siewek tym "ogromniejsza"
Może chociaż w lato mniej będzie, jak teraz "podtępię", bo do WYtępienia daaaaleko.
Czemu liczę? Jak już się zmuszam do obślizgłego zbierania (choć te małe to nie dysponują jeszcze takim śluzem), to chociaż w atmosferze pobijania rekordu (nomen omen).
Może chociaż w lato mniej będzie, jak teraz "podtępię", bo do WYtępienia daaaaleko.
Czemu liczę? Jak już się zmuszam do obślizgłego zbierania (choć te małe to nie dysponują jeszcze takim śluzem), to chociaż w atmosferze pobijania rekordu (nomen omen).
- Andrzej997
- 500p

- Posty: 790
- Od: 21 lut 2020, o 14:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Ślimaki - to nasz wielki problem
U mnie już się pojawiły maluchy - znajduję spalone truchła na chodniku - tzn. że chrząszcze też się wybudziły ze snu zimowego i mają co jeść. Nie ruszam ślimaków, tylko ewentualnie strącam z chodnika, żeby więcej chrząszczy miało co jeść. Moje chrząszcze chyba się zagnieździły w izolacji wodnej wokół domu - ma dość spore przestrzenie.
Pozdrawiam, Andrzej
————————————
W ogrodzie walczę tylko z moim egoizmem.
————————————
W ogrodzie walczę tylko z moim egoizmem.
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 8946
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ślimaki - to nasz wielki problem
Norapik
Bardzo dużo nazbierałam ostatnio ''wypiedków''.
Nawet w szczelnej szklarni.
Teraz mimo ciepła gnojki się chowają /nie lubią wiatru/
Andrzeju
Ciekawa jestem co to za chrząszcze masz
One się lubują w padlince czy świeżynce
Kury są genialne na ślimaki.
Miałam super wytresowane swojego czasu.
Po jednej sztuce ,chodziły ze mną w nocy z latarką i bardzo pomocne.
Tylko jedną łatwiej z grzebaniem przypilnować.
Bardzo dużo nazbierałam ostatnio ''wypiedków''.
Nawet w szczelnej szklarni.
Teraz mimo ciepła gnojki się chowają /nie lubią wiatru/
Andrzeju
Ciekawa jestem co to za chrząszcze masz
One się lubują w padlince czy świeżynce
Kury są genialne na ślimaki.
Miałam super wytresowane swojego czasu.
Po jednej sztuce ,chodziły ze mną w nocy z latarką i bardzo pomocne.
Tylko jedną łatwiej z grzebaniem przypilnować.
- Locutus
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 12843
- Od: 17 kwie 2010, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Romilly-sur-Seine
- Kontakt:
Re: Ślimaki - to nasz wielki problem
U mnie ferramol już dwa tygodnie temu poszedł w ruch.
Pozdrawiam!
LOKI
Pozdrawiam!
LOKI



